James Button Band wraca z nowym singlem

  • Tv
  • Aktualności
Miasto z Wizją / 17.04.2020 / Komentarze
Zespół czas kwarantanny przeznaczył na pracę nad nowym materiałem

Rządowe restrykcje zmusiły nas do pozostania w domach, a co za tym idzie odwołania wszelkich imprez i koncertów. Nie oznacza to jednak, że nasi szczecineccy artyści się nudzą. Wręcz przeciwnie. Zespół James Button Band postanowił przeznaczyć ten czas na pracę nad nowym materiałem. Efektami tej twórczej pracy postanowili podzielić się ze swoimi fanami. Ci z pewnością się nie zawiedli, ponieważ zespół w swoim najnowszym singlu „Modern Twenties D. Blues” zaserwował nam solidną dawkę rocka na starą dobrą nutę, choć tym razem w nieco innym brzmieniu.

- Utwór jest częścią naszego nowego materiału, nad którym teraz pracujemy – mówi nam Jakub Legan, wokalista i założyciel zespołu. - Z wiadomych przyczyn nie możemy grać koncertów. Zespól taki jak my, który w każdym miesiącu jechał gdzieś grać, musi sobie radzić. Całą adrenalinę i emocje postanowiliśmy wsadzić w nowy materiał, mając teraz czas na nagrywanie. Jeszcze nie wiemy, czy skompilujemy z tego cały album, ale jest pewien porządek w brzmieniu nowych utworów, więc może jakiś minialbum z tego powstanie. Żartujemy sobie czy nie zatytułować tego "The Quarantine Tapes".

- Wracając do samego nowego singla, to jest to nasz kolejny dowód na to, jak bardzo fascynujemy się amerykańskim Rock'n'Rollem. Wszystko to, co lubimy w tej muzyce, mieszamy z naszymi wizjami i doświadczeniami zdobytymi podczas tras koncertowych. Wychodzi z tego całkiem szalony produkt. Utwór został wyprodukowany zgodnie ze starą szkołą. Z doświadczenia wiemy, że realizatorzy w studio z reguły boją się robić takie eksperymenty. Ale muzyka James Button Band jest bezkompromisowa. I powstaje w wyniku wielu eksperymentów brzmieniowych, które czasem przypominają kaskaderskie wyczyny. Chcieliśmy pogodzić stare metody z nowoczesnym, świeżym brzmieniem, bez rozcieńczania tych pierwszych. Słychać w niej szkołę Jimmiego Page'a - gitarzysty Led Zeppelin, który również był producentem i jego maksymę "Odległość stwarza głębię". Tak więc dźwięki odjeżdżają gdzie im się podoba, bębny mają swoje własne miejsce. A to wszystko osadzone w naszym brzmieniu.

- Utwór powstał po uprzednich obserwacjach ludzi, w pierwszych dniach ataku wirusa. Widziałem bardzo niepokojące zachowania w przestrzeni publicznej, wynikające ze strachu, który stymulował egoistyczne zachowania. Pomyślałem o diable, który właściwie nie miałby już co robić, jeśli chodzi o złe podszepty. Więc albo by się upił albo został romantykiem i próbował się zaprzyjaźnić z jakąś panią. Rock'n'Roll to często wymówka, żeby się właśnie zaprzyjaźniać z paniami, więc wszystko pasuje – kontynuuje ze śmiechem nasz rozmówca. - To wersja oficjalna, jest jeszcze znaczenie nieoficjalne ale to już zostawiam każdemu do własnej interpretacji.

Jak zdradził nam Jakub Legan, zespół powoli próbuje także wkraczać na amerykańską scenę muzyczną. - Od ostatniego singla "Cocaine Cookie" zaczęliśmy powolutku promować naszą muzykę w Stanach Zjednoczonych. Nasze utwory były puszczane w programie "The Side Stage Show" Radio Free Fargo 95.9. Fajnie było móc się usłyszeć na falach Dakoty Północnej. Dostajemy wiele ciepłych słów i recenzji od amerykańskich fanów, których zdążyliśmy do siebie przekonać. Chyba lubią połączenie ich brzmień z naszym szczecineckim rockiem – dodaje założyciel James Button Band.

Tekst: Marzena Góra