Jesiotr "zasilił" jezioro Trzesiecko

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 26.08.2016 / Komentarze
Do naszego akwenu trafiło ćwierć tony narybku

Okazuje się, że zarybiać jezioro Trzesiecko można w dwojaki sposób. Drogą urzędową - zgodnie z operatem rybackim - kupując narybek i wpuszczając go do akwenu oraz… przerzucać przez jaz na rzeczce Niezdobnej narybek migrujący do Trzesiecka z jeziora Wielimie.

- Tą drugą, jakby naturalną metodę zarybiania naszego jeziora, stosujemy już od wielu lat - mówi "Miastu z Wizją" Andrzej Pilzek, prezes Koła PZW "Jesiotr".

- Właśnie zwieńczyliśmy kolejny etap przerzucania do Trzesiecka narybku okonia. Według naszych szacunków tą drogą trafiło do naszego akwenu około ćwierć tony małych, kilkucentymetrowych rybek. Warto podkreślić, że nie tylko okonia, ale też sandacza, choć tego gatunku narybku była śladowa ilość. Ale był.

Jak podkreślił szef "Jesiotra" największe słowa uznania należą się członkowi zarządu koła Wiesławowi Warejko.

- To właśnie nasz kolega najbardziej angażuje się w tą akcję, nie ustaje w wysiłkach by pomagać narybkowi próbującemu pokonać rwący nurt Niezdobnej. Przekłada też kamienie tworzące przy wypływie Niezdobnej z Trzesiecka jakby prowizoryczną przepławkę. Niestety, takiej konstrukcji nie możemy się doczekać od wielu lat, choć o nią zabiegamy, co roku. Regionalny Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie poprzestaje na razie na obietnicach budowy przepławki z prawdziwego zdarzenia. A to przecież niewielki wydatek. Może uda się w przyszłym roku?

Nasz rozmówca podkreślił, że zjawisko migracji rybek z Wielimia do Trzesiecka jest bardzo korzystne dla samych... ryb.

- Następuje jakby naturalna wymiana krwi podczas tarła - wyjaśnia A. Pilzek. - To niezwykle pożyteczne zjawisko dla ryb bytujących w naszym miejskim jeziorze.

Od nas dodajmy, że w akcję przerzucania ryb, oprócz kol. Warejko angażują się też inni szczecineccy wędkarze, a gdy zjawisko przybiera na sile, także pracownicy Urzędu Miasta. Tak było choćby w ostatnich latach.

- Trzymamy rękę na pulsie - zapewnia A. Pilzek. - Gdy tylko rybki zaczną ponowną wędrówkę Niezdobną będziemy im "otwierać" drogę do Trzesiecka.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk