To już pewne. Kruka na wieży nie będzie

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 04.04.2017 / Komentarze
To wspólna decyzja SAPiK-u i artysty Łukasza Trusewicza, pomysłodawcy i wykonawcy rzeźby

Na początku minionego roku pojawiła się informacja o planach posadowienia na szczycie wieży Bismarcka olbrzymiej rzeźby kruka. Pomysł instalacji w tym miejscu kolorowego ptaka wyszedł od pochodzącego ze Szczecinka artysty Łukasza Trusewicza, który jednocześnie podjął się jego wykonania. Pod koniec minionego roku rzeźba została ukończona. Jednak pojawił dość istotny problem z jej montażem – kruk okazał się znacznie cięższy, niż pierwotnie zakładano, a tym samym próba jego instalacji wiązałaby się z koniecznością ingerencji w konstrukcję zabytku. Od jakiegoś czasu SAPiK wraz z artystą szukali wyjścia z tej sytuacji. Wszystko wskazuje na to, że rzeźba nie pojawi się na wieży Bismarcka. To wspólna decyzja SAPiK-u oraz artysty.

- Łukasz Trusewicz ostatecznie wycofał się z pomysłu montażu kruka na wieży. Teraz wspólnie szukamy nowego rozwiązania. Jesteśmy w stałym kontakcie i na bieżąco wszystko omawiamy, starając się znaleźć wyjście z tej sytuacji – mówi nam Kamil Klimek, dyrektor Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. – Rzeźba okazała się bardzo ciężka. Waży ok. 600 kilogramów. Dlatego z racji obaw o zabytek oraz o bezpieczeństwo przechodniów spacerujących w parku u podnóża wieży, nie widzimy możliwości jej instalacji w tym miejscu.

- Kilka firm przeprowadziło ekspertyzy z których wynika, że fizycznie nie ma takiej możliwości i żadna z nich nie chciała również podjąć takiego ryzyka. Gdyby nawet udało się znaleźć sposób na zamontowanie rzeźby u szczytu wieży, to koszty samej instalacji byłyby bardzo duże, a oprócz tego wymagałoby to także ingerencji w zabytek – wyjaśnia nasz rozmówca. – Z kolei Łukasz Trusewicz, jako artysta i wykonawca sceptycznie podchodzi do pomysłu posadowienia rzeźby w innym miejscu. Dlatego wciąż szukamy innego rozwiązania. Jednym z nich, o którym ostatnio wspominał artysta, jest chęć zachowania przez niego rzeźby dla siebie, czyli finalnie do transakcji by nie doszło.

W ostatnim czasie w lokalnych mediach pojawiły się artykuły poruszające temat zarówno rzeźby i problemów z jej montażem, jak i samych kontaktów pomiędzy SAPiK-iem i artystą. Podczas ich lektury można było odnieść wrażenie, że obie strony są mocno skonfliktowane. – Z Łukaszem Trusewiczem mamy bardzo dobry kontakt. Nie wiem dlaczego niektóre media przedstawiły to w sposób wskazujący na to, że jest inaczej. Ale wycięte z dłuższych rozmów cytaty, wyrwane z kontekstu, rzeczywiście mogą dawać takie wrażenie. Nie jest to jednak prawdą. Nasze wspólne rozmowy przebiegają w szczerej atmosferze, bez żadnych kłótni. Podchodzimy do siebie z szacunkiem i zrozumieniem, a każda ze stron wie, że zwyczajnie musimy znaleźć najlepsze rozwiązanie tej sytuacji – dodaje Kamil Klimek.

Słowa te w rozmowie z nami potwierdził również Łukasz Trusewicz: - Nie ma między nami żadnego konfliktu. Wręcz przeciwnie, cały czas wspólnie szukamy rozwiązania. Najpewniej w najbliższym czasie odnośnie wieży i reinterpretacji tej koncepcji pojawi się nowa propozycja. Chciałbym nieco ostudzić te emocje. Moje słowa w artykułach zostały przeinaczone i mam wrażenie, że niektórzy chcą stworzyć jakąś atmosferę afery wokół rzeźby. A to przecież tylko rzeźba.

Tekst: Marzena Góra
Zdjęcia: Mariusz Forecki