K. Dudź: Za chwilę będzie zbyt późno na jakikolwiek plan ratunkowy

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 02.01.2020 / Komentarze
Sesja Rady Powiatu: Przewodniczący Jankowski zabronił Posłowi na Sejm RP i przewodniczącej Rady Miasta zabrania głosu w dyskusji na temat szpitala. Radny Sejmiku: To zwykłe buractwo

Dziś (30 grudnia) odbyła się ostatnia w tym roku sesja Rady Powiatu. Było to zarazem jedno z ważniejszych posiedzeń, bowiem dziś radni mieli zdecydować o przyjęciu budżetu powiatu na przyszły rok. Jednak tematem, który zdominował obrady, była sytuacja szczecineckiego szpitala i zaniepokojenie działaniami większościowego udziałowca, które mogą w efekcie doprowadzić do likwidacji placówki.

Głos w tej sprawie zabrała obecna na powiatowej sesji Przewodnicząca Rady Miasta Katarzyna Dudź. Zwróciła ona uwagę na zagrożenia, jakie niesie dla placówki obecnie prowadzona polityka i ostatnie decyzje podejmowane przez władze starostwa, a także m.in. zaproponowała konkretny program naprawczy, mogący uratować szpital przed likwidacją. Wystąpienie Katarzyny Dudź wywołało burzliwą wymianę zdań dotyczącą placówki. W dalszej części dyskusji Katarzyna Dudź chciała ponownie zabrać głos w tej sprawie, jednak przewodniczący Rady Powiatu Cezary Jankowski uniemożliwił jej to. Jeszcze bardziej kuriozalny jest fakt, że zabronił również Posłowi na Sejm RP Jerzemu Hardie-Douglasowi wypowiedzieć się na temat obecnej sytuacji szczecineckiego szpitala i odmówił mu możliwości włączenia się do dyskusji.

Poniżej przytaczamy w całości wspomniane wystąpienie Przewodniczącej Rady Miasta Katarzyny Dudź:

 

Po raz pierwszy od czasu, gdy jestem przewodniczącą Szczecineckiej Rady Miasta, postanowiłam skorzystać z przywileju zabrania głosu na Sesji Powiatu.

Ostatnie dni roku są okazją do podsumowania wydarzeń roku bieżącego i snucia planów na rok następny. Ja chcę zabrać głos w jednej jedynej sprawie. Sprawie szczecineckiego  szpitala.

Wydaje się, że dzisiejsza sesja budżetowa jest jak najbardziej odpowiednim miejscem do poruszenia tego tematu.

Jak wygląda nasz szpital wiemy wszyscy, a najlepiej ci, którzy w szpitalu pracują lub się w nim leczą.  To niezwykle nowoczesna placówka. Nie była taką zawsze. Zmieniła się nie do poznania od momentu,  gdy dwa samorządy postanowiły przejąć nad nią odpowiedzialność, a szpital zaczął funkcjonować w formule spółki prawa handlowego.

Przez kilka lat szpital przynosił zyski, co przy wydatnej pomocy Miasta i Powiatu oraz sprawnym pozyskiwaniu środków zewnętrznych z Ministerstwa Finansów, Wojewódzkiego  Funduszu Ochrony Środowiska czy dotacji unijnych z RPO, ułatwiło jego błyskawiczny i spektakularny rozwój.

Od kilku lat spółka przynosi stratę. Jest ona z roku na rok większa. Za kilka miesięcy dowiemy się jaką stratą zakończy się rok obrotowy 2019. Wszystko wskazuje na to , że większą niż rok 2018.

Wydawałoby się, iż ta coraz trudniejsza sytuacja finansowa szpitala zmobilizuje obu właścicieli do podjęcia energicznych środków zaradczych. Diagnoza co do przyczyn kryzysu jest różna.

Według Miasta, główną przyczyną jest nieprzemyślana reforma i pogłębiająca się przepaść między kosztami leczenia, a wyceną procedur medycznych przez NFZ. To powoduje, że leczenie większości chorych wymaga dopłacania pieniędzy z budżetu szpitala. Im więcej chorych, tym większa strata. Obecnie z tego powodu jest już zadłużonych w Polsce ponad 97% szpitali powiatowych, a im większy szpital i im większy napór nań pacjentów, tym większe problemy.

Jak się wydaje, wg pana Starosty, przyczyną straty jest  głównie niewłaściwe zarządzanie szpitalem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdyby tak było, problem nie dotknąłby właściwie wszystkich placówek medycznych. Pewnie prawda jest bardziej złożona i skomplikowana.

Dwukrotna zmiana na stanowisku Prezesa Zarządu, jak się wydaje nie poprawiła sytuacji, chociaż nie zamierzam tu recenzować decyzji podejmowanych przez obecną panią Prezes, choćby z powodu krótkiego okresu Jej rządzenia szpitalem. Nie oznacza to, że nie jestem zaniepokojona niektórymi ruchami, ale o tym jeszcze za chwilę.

Kolejny rok może być dla szczecineckiego szpitala rokiem jego likwidacji. Wydaje się, że tego nikt nie chce. Nie po to włożyliśmy tyle pieniędzy w szpital. Mieszkańcy Miasta i Powiatu przyzwyczaili się już do tego , że mają dostęp na miejscu do wykwalifikowanej opieki medycznej na wysokim poziomie. Z SOR-u korzysta połowa mieszkańców wschodniej części naszego województwa, ale też mieszkańców rubieży województwa pomorskiego i wielkopolskiego.

Narastający dług szpitala powoduje konkretne i bardzo realne niebezpieczeństwa. Największym z nich są żądania wierzycieli natychmiastowej spłaty ich należności i zajęcia komornicze. Kolejnym jest całkowita utrata płynności finansowej i  wniosek o postawienie szpitala w stan likwidacji. Grozi nam też w każdej chwili ucieczka wykwalifikowanego personelu medycznego, który przez lata był mozolnie kompletowany.

Po politycznych decyzjach powyborczych i stworzeniu koalicji w powiecie między PiS a Wspólnotą Samorządową, należało spodziewać się napięć w instytucjach, w których mieszają się pieniądze obu samorządów. Myślę nie tylko o szpitalu, ale też SAPiKu, Szlocie itp.

Jednak jako samorządowcy  powinniśmy wykazać się odpowiedzialnością za egzystencję  osób, które nas wybrały.  Eskalacja wojny między Miastem i Powiatem powoduje, że narażamy mieszkańców powiatu szczecineckiego, z których przypomnę ponad połowa to mieszkańcy Szczecinka, na pogorszenie dostępu do opieki zdrowotnej. A opieka zdrowotna jest najważniejszym elementem wśród czynników odpowiedzialnych za tzw. jakość życia.

Postanowiłam wystąpić tu przed państwem z konkretnym planem do którego Was  namawiam. 

  1. Proponuję aby doszło do natychmiastowej mediacji w sprawie konfliktu między właścicielami spółki. Mediatorem mogliby  być Marszałek Województwa lub Posłowie którzy reprezentują nas w Parlamencie. Należy wypracować wreszcie jakiś kompromis, który spowoduje że newralgiczne decyzje dotyczące szpitala, będą zapadały poprzez konsensus obu właścicieli.
  2. Należy spróbować przekonać parlamentarzystów do zabiegania o szybkie działania Ministerstwa Finansów i Ministerstwa Zdrowia,  na rzecz urealnienia wyceny procedur medycznych, co powstrzymałoby dalsze zadłużania się szpitali.
  3. Należy porozumieć się w sprawie poręczenia przez oba samorządy dużego wieloletniego kredytu. Myślę o kwocie rzędu ok 15 mln. zł. Część  tej sumy powinna zostać przeznaczona na spłatę najpilniejszych długów wymagalnych. Zaciąganie krótkoterminowych kredytów  po 2- 3 mln nie rozwiązuje jakiegokolwiek problemu, a tylko przedłuża agonię szpitala o dwa, trzy miesiące
  4. Należy zaraz po uzyskaniu deklaracji samorządów o woli poręczenia kredytu, wystąpić do sądu o restrukturyzację szpitala. Zapobiegnie to niebezpieczeństwu wejścia komornika na konta szpitala, ogłoszenia upadłości i otworzy drogę do rozmów z wierzycielami o redukcji długów. Restrukturyzacja musi opierać się o dobry plan naprawczy który powinien przygotować Zarząd Szpitala, ale wniosek restrukturyzacyjny składany do sądu musi być też oparty o deklarację woli właścicieli, asekurowania finansowego szpitala.

Dziś jedyną dochodową działalnością szpitala jest Ambulatoryjna Opieka Specjalistyczna zwana w skrócie AOS.  Dlatego, również w kontekście konieczności przygotowania planu naprawczego,  trudno jest mi zrozumieć decyzję obecnej pani Prezes rozwiązującą od końca marca 2020r. umowę, dzięki której funkcjonuje dochodowa i dobrze oceniana przez pacjentów Poradnia Onkologiczna. Pozyskanie do tej poradni ledwie miesiąc temu gotowej przyjeżdżać do Szczecinka 1 x w tygodniu onkolog klinicznej, otworzyło możliwości rozbudowania zakresu usług  poradni i dalszego zwiększenia uzyskiwanych z tejże poradni dochodów. Dodam, że pani dr jest onkologiem klinicznym, nie chirurgiem onkologiem jak dr J. Hardie- Douglas. Nie zastąpi Ona dr Douglasa, Ich wspólna praca w poradni zwiększy tylko dostępne dla Pacjentów porady, żadne z Nich drugiego nie zastąpi.

Wolałabym wierzyć, iż ta trudna do racjonalnego wytłumaczenia decyzja, po prostu nie do końca została dobrze przemyślana, a nie że stoi za nią niechęć pana starosty  Krzysztofa Lisa do pracującego w Poradni Onkologicznej dr Jerzego Hardie-Douglasa.

Jeszcze większe negatywne decyzje mogą wynikać z braku porozumienia w sprawie dalszego prowadzenia Nocnej Opieki Medycznej przez „Podimed”. Mogę państwa z całą odpowiedzialnością zapewnić, ze szpital bez lekarzy rodzinnych zatrudnionych przez Podimed, nie jest w stanie zorganizować u siebie samodzielnie  ekwiwalentu tej usługi. Abyśmy w marcu 2020 r nie obudzili się w sytuacji w której setki pacjentów będą czekać na poradę lekarską w nocy na SOR , co spowoduje z kolei nieuchronne odejście lekarzy z tego oddziału , należy już dziś powrócić do rozmów z dr Pawłem Szycko. Warto zauważyć, że już obecnie są problemy z ułożeniem grafiku dyżurów lekarskich na Sorze, przekierowanie na SOR kilkudziesięciu do ponad stu dziennie pacjentów, pogorszy sytuację.

Podobnie palącym problemem jest będący konsekwencją zerwania umowy na wykonywania USG z dr Szycko, brak lekarzy zapewniających taką usługę. Mamy dziś absurdalną sytuację, w której przez  kilka dni z rzędu poza dr Szycko nikt nie wykonuje w szpitalu pilnych  badań ultrasonograficznych. Jeśli obecna sytuacja się utrzyma od czwartku od 9.00 do poniedziałku do 8.00 już nie długo nie będzie żadnej możliwości wykonania USG.  Lekarze zastępują więc to badanie znacznie droższymi badaniami tomograficznymi, co pogarsza i tak fatalną kondycję finansową naszej placówki.

Zanim złożę państwu w imieniu samorządu Miasta Szczecinek życzenia noworoczne apeluję o opamiętanie. Za chwilę dla szpitala będzie zbyt późno na jakikolwiek plan ratunkowy. Dziękuję za umożliwienie mi wystąpienia i życzę nam wszystkim w nadchodzącym roku 2020 samych mądrych decyzji, podejmowanych ku dobru naszych Mieszkańców - Ludzi, którzy nas wybrali i nam zaufali.

Komentarz Posła na Sejm RP Jerzego Hardie-Douglasa:

Bardzo dobre koncyliacyjne wystąpienie Przewodniczącej Rady Miasta. Bardzo konkretne i ciekawe, chociaż pewnie nie uzgodnione z Burmistrzem D. Rakiem, propozycje wyjścia z impasu w sprawie szpitala. Tylko, że do tanga trzeba dwojga. Starosta w swojej prawie półgodzinnej przemowie będącej odpowiedzią na wcześniejszą wypowiedź Kasi Dudź, poruszył mnóstwo wątków, ale ani razu nie wskazał, że chce porozumienia. Kolejny raz słyszeliśmy starą, już nieco zdartą płytę o prawach większościowego udziałowca i o konsekwencjach bycia w politycznej koalicji. To źle wróży na przyszłość. Nie ma innej drogi poza rozmowami, a te póki co nie podejmowane, z miesiąca na miesiąc będą trudniejsze, bo narasta bagaż wzajemnych pretensji.
K. Lis ciągle odnosił się do mojej osoby, zarzekając się, iż nie ma nic wspólnego z kolejnymi próbami relegowania mnie z pracy w szpitalu. Twierdził, że między nami nie ma konfliktu, ale też pokazał, że bardzo jednostronnie widzi przyczyny naszych złych relacji. Oczywiście upatruje ich wyłącznie we mnie i w moich wypowiedziach.
Nie dopuszczenie mnie do głosu przez Przewodniczącego Rady Powiatu było nie tylko nieeleganckie i naruszało dobry obyczaj, ale naruszyło zapowiadany porządek obrad. Odmowa dopuszczenia do głosu posła RP jest dość kuriozalna, jest złamaniem regulaminu sesji, który rządzący powiatem sami sobie wymyślili. I nie jest usprawiedliwieniem tej odmowy tłumaczenie, że ten punkt trwa zbyt długo, że wywoła dyskusję i że przed sesją twierdziłem iż nie zamierzam zabierać głosu. Jeśli Panu Przewodniczącemu się śpieszyło do domu, to powinien oddać przewodniczenie obradom któremuś z zastępców.
Pełne przekłamań i przeinaczania faktów wystąpienie Starosty zmieniło moje plany co do zabierania głosu, a obowiązkiem Przewodniczącego było umożliwienie mi wypowiedzi, ponieważ punkt sesji w którym byliśmy, dotyczył m.in. wystąpień parlamentarzystów. Styl w jakim Cezary Jankowski potraktował moją prośbę o pięciominutowe wystąpienie, delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. I używam tego eufemizmy tylko ze względu na zbliżający się Nowy Rok.

Komentarz Radnego Sejmiku Zachodniopomorskiego Jakuba Hardie-Douglasa:

Jakim cudem taki facet jak Cezary Jankowski zostaje Przewodniczącym Rady Powiatu? Uniemożliwienie posłowi wypowiedzi na sesji rady powiatu to już nie tylko pogwałcenie wszelkich standardów prowadzenia sesji ale też po prostu zwykłe buractwo.

Tekst: Marzena Góra

Foto: Shutterstock