Karpie czekają na klientów i Wigilię
- Aktualności
Karpie - ryby, bez której trudno sobie wyobrazić tradycyjny polski wigilijny stół, opuściły już stawy hodowlane. Teraz pływają, w tzw. "zimochowach". Wszystko po to by pozbyć się mało przyjemnego zapachu mułu. Krótko przed wigilią zabiorą je hurtownicy i sprzedawcy. Chociaż tak po prawdzie, to już zabierają.
Karpia w Szczecinku można kupić nie tylko w "rybnych", ale i w marketach. Możemy też nabyć płaty, tusze czy dzwonki karpiowe. Ceny takich produktów są znacznie wyższe od żywej ryby i oscylują w granicach około 30 zł i więcej. Z pewnością jednak przed Wigilią będzie znacznie taniej.
Hodowcy przekonują, że ryby w tym roku będzie pod dostatkiem, a jej cena nie powinna zbytnio odbiegać od tej z ubiegłego roku - może być, co najwyżej wyższa. To z uwagi na droższą karmę i wzrost innych kosztów produkcji najpopularniejszej wigilijnej ryby. Wychodzi, więc na to, że przed samą Wigilią za żywego karpia zapłacimy 12-16 zł za kilogram.
Po czym poznać dobrego i smacznego karpia? Zdaniem hodowców, ryba musi ważyć około 1,5-2,5 kg, być żwawa i mieć zielonkawo-złoty kolor.
W wigilijny wieczór i święta zjadamy ok. 25 tys. ton karpia. Ciekawostką jest fakt, że tylko w Polsce, na Ukrainie, Łotwie, Litwie, w Estonii i we wschodnich Niemczech spożywa się karpie. Np. w Australii ta ryba jest traktowana jak chwast i przeznaczana na paszę. Statystyczny Polak je około 12-13 kg ryb rocznie. W diecie prym wiodą dorsze, łososie, śledzie, makrele i pstrągi.
Tekst: Sławomir Włodarczyk
Na zdjęciu: Zarybianie karpiem jeziora przez członków PZW "Jesiotr"
Foto: Andrzej Kąkol