„Koniec żartuf”, trzeba iść na wystawę

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 14.07.2016 / Komentarze
Wernisaż wystawy satyrycznych rysunków Macieja Gacy

Takiego poruszenia nie było chyba jeszcze nigdy na żadnym wernisażu w naszym mieście. Tłumy mieszkańców, pomimo siąpiącego z nieba deszczu, odwiedziło w środę, 13 lipca Centrum Konferencyjne Zamek. Tu późnym popołudniem mieliśmy okazję wybrać się w satyryczną podróż przez twórczość Macieja Gacy, znanego niemal wszystkim mieszkańcom Szczecinka, który od wielu lat bawi nas - tworzonymi z przymrużeniem oka – rysunkami komentującymi otaczającą nas rzeczywistość.

Maciej Gaca, z wykształcenia artysta plastyk, to prawdziwy człowiek-orkiestra, który swoim życiorysem mógłby obdzielić kilka osób, a i tak miałby o czym opowiadać. W 1967 r. ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Bydgoszczy, co zdefiniowało jego dalszą życiową ścieżkę. Pracował m.in. jako dekorator w Garnizonowych Klubach Oficerskich, tworzył satyryczne rysunki dla tygodników „Żołnierz Polski Ludowej” i „Ilustrowany Żołnierz Polski”, uczył plastyki w szkole, projektował meble, produkował zabawki, był także właścicielem niezwykle chętnie odwiedzanej przez mieszkańców kwiaciarni. Od wielu lat związany jest także z „Tematem Szczecineckim”, gdzie publikuje swoją satyryczną twórczość w postaci zabawnych rysunków i felietonów komentujących lokalne wydarzenia oraz z TV Zachód, na antenie której możemy podejrzeć, jak powstają jego rysunki – wszystko to oczywiście okraszone wywołującymi uśmiech komentarzami.

- Ja sobie przez dwa dni przygotowywałem przemowę. Dzisiaj przeczytałem i wyszło 25 minut. No przecież nie będę was tyle trzymał o suchej paszczy, że tak powiem, wiec będzie krótko – zwrócił się do zgromadzonych w zamkowej sali mieszkańców z charakterystycznym dla siebie luzem Maciej Gaca, wywołując raz po raz salwy śmiechu wśród gości. -  Dziś będzie można mi zadawać pytania i będzie można wygłaszać uwagi krytyczne, jeżeli chodzi o rysunki. Z tym, że muszę powiedzieć, że ja się do tego przygotowałem – przyznał, dzierżąc w dłoni czerwony… kij bejsbolowy. – Kolor nie jest bez znaczenia, ponieważ na czerwonym nie będzie widać krwi. Także jeśli ktoś będzie chciał ze mną podyskutować, to zapraszam, możemy oficjalnie, możemy też wyjść i porozmawiać na boku.

Podczas wystawy noszącej nazwę „Koniec żartuf”, która jednocześnie zainaugurowała tegoroczną edycję Szczecineckiego Art Pikniku, mieliśmy okazję obejrzeć kilkadziesiąt satyrycznych ilustracji, będących wyjątkowym przekrojem twórczości ich autora. Dodajmy, że tym razem wernisaż nie odbył się – jak to miało miejsce dotychczas –w zamkowej galerii, ale w znacznie większej sali południowej. Organizatorzy, którzy postanowili przenieść to wydarzenie do bardziej przestronnego pomieszczenia, wykazali się prawdziwą przezornością. Zgromadzeni tu przyjaciele, znajomi i fani Macieja Gacy szczelnie wypełnili całą salę.   

- Dlaczego „Koniec żartuf”? Oczywiście ja rysować dalej będę. Tylko zupełnie niepotrzebnie ludzie uważają, że rysunek satyryczny to są jakieś śmichy-chichy i coś wesołego. A to są poważne sprawy. Można zobaczyć. Tam jest patriotycznie, tam jest ekologicznie, tam jest obyczajowo. No niektórych tematów nie ruszam, bo nie jestem samobójcą – przyznał z rozbrajającą szczerością gospodarz wystawy.

Dodajmy, że podczas wczorajszego wydarzenia z okazji przypadających w tym roku 70-tych urodzin Macieja Gacy, zgromadzeni na wernisażu goście odśpiewali mu głośne „Sto lat”. Nie zabrakło także urodzinowego tortu, życzeń i gratulacji.

Tekst, zdjęcia: Marzena Góra