Kryminalne zagadki przedwojennego Neustettina

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 24.09.2017 / Komentarze
Na kolejny wykład do Muzeum Regionalnego zaprosiła słuchaczy Anna Dymna

W sobotę, 23 września w szczecineckim Muzeum Regionalnym odbył się kolejny wykład, wpisujący się w tegoroczne obchody Zachodniopomorskich Dni Dziedzictwa. Spotkanie było także podsumowaniem ekspozycji „Neustettin Noir”, którą mogliśmy oglądać w sali wystaw czasowych od drugiej połowy lipca. Tym razem na prelekcję zaprosiła nas Anna Dymna z Muzeum Regionalnego, która opowiedziała słuchaczom o „Sprawie zaginionego parasola”. Jednak oprócz „tytułowej” historii wspomnianego parasola, mogliśmy poznać także przebieg nieco innych, często zaskakujących zagadek kryminalnych przedwojennego Neustettina.

- Sprawa parasola była dość ciekawa i teraz, czytając po latach dotyczące jej akta, wydaje się dość kuriozalna i zabawna. Na chwilę uwagi zasługuje także dosyć znana wielu osobom sprawa wandalizmu na cmentarzu, gdzie w 1929 roku zniszczonych zostało 27 nagrobków. Można powiedzieć, że jej rozwiązanie było takim sporym sukcesem, bo udało się ją wyjaśnić w dwa dni… kiedy świadkowie wytrzeźwieli – powiedziała nam tuż przed rozpoczęciem spotkania Anna Dymna. – Zdarzały się też drobne kradzieże, fałszerstwa czy prostytucja, która kiedyś była przecież legalna, ale tylko wtedy, gdy była zorganizowana. Nielegalne było „indywidualne” prostytuowanie się za pieniądze. Z takich i podobnych spraw zostało sporo dokumentów. Dziś opowiem o tych i mniejszych sprawach, i śmieszniejszych, ale też niestety o tych smutnych i tragicznych.

- Wykład ten został przygotowany specjalnie na finisaż wystawy „Neustettin Noir”, ponieważ dziś jest ostatni dzień, kiedy można ją jeszcze zobaczyć czy na przykład usiąść w fotelu sygnalitycznym. Dlatego dziś opowiem o sprawach, o których odwiedzający wystawę mogli też przeczytać w przetłumaczonych i udostępnionych im dokumentach. Ale nie tylko, ponieważ udostępniona była tylko część akt – kontynuuje nasza rozmówczyni. – Przy zbieraniu materiałów korzystała oczywiście z naszego nieocenionego Archiwum, ale też z gazet, które zachowały się z  tego okresu oraz z biblioteki Kongresu, która posiada bardzo ciekawe zbiory ziomkostwa w Ameryce, do którego przesyłane były różne informacje. Pojawiały się tam nawet notatki na temat różnych, często głośnych, a często bardzo dziwnych spraw. Bo za ważne uznawane były dosyć dziwne informacje np. o tym, że jakiś doktor zgubił zegarek i dał ogłoszenie do gazety. I 2 tys. km dalej to ogłoszenie nadal było uważane za ważne.

Dodajmy także, że na wspomnianej wystawie zaprezentowane zostały bogate galerie zdjęć i przedmioty w ramach ekspozycji pn. „Neustettin Noir”. Jak wystawę określili jej organizatorzy - to podróż do przedwojennego półświatka, pełnego kasiarzy, drobnych rzezimieszków i rozbojów. Mieliśmy okazje zobaczyć, jak wyglądał przestępczy świat międzywojnia, zarówno w ówczesnej Polsce, jak i w Niemczech, aż do końca lat 40. i powojennego chaosu. W sali wystaw czasowych zaprezentowane zostały m.in. akta miasta Neustettin oraz Sądu Obwodowego dotyczące prostytucji, fałszerstw pieniędzy i… kradzieży parasola, a także broń, kasa pancerna czy przedmioty codziennego użytku związane z tematyką wystawy. Jednak największą atrakcją okazało się krzesło sygnalityczne, na którym każdy z gości mógł siąść i zrobić sobie zdjęcie jak te rodem z policyjnych kartotek. Sobotni wykład poprowadzony przez Annę Dymną był niejako podsumowaniem i uzupełnieniem wystawy.

Tekst, foto: Marzena Góra