Las to jej drugi dom. Pasją dzieli się w sieci z 16 tys. ludzi

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 20.03.2017 / Komentarze
Rozmowa z Beatą Bilską-Zaleską, mieszkanką Szczecinka, założycielką największej w Polsce grupy skupiającej miłośników grzybobrania

Niektórzy z nas nie wyobrażają sobie przyrządzania rozmaitych potraw bez dodania kilku aromatycznych grzybów – najlepiej tych wypatrzonych i zebranych własnoręcznie. Zapewne również w niemal każdej spiżarni znajdzie się słoiczek lub worek z ususzonymi egzemplarzami, czekającymi na swoją kolej. Wielu z nas już z niecierpliwością czeka na jesienne dni, kiedy runo leśne zaroi się od prawdziwków, borowików czy podgrzybków. Tymczasem las ma nam coś do zaoferowania przez cały rok. Wie o tym doskonale mieszkanka naszego miasta Beata Bilska-Zaleska, dla której okoliczne lasy stały się drugim domem, który odwiedza niezależnie od pory roku, wypatrując wyjątkowych – i smacznych, choć niewielu osobom znanych - okazów.

Jej miłość do świata grzybów sprawiła, że postanowiła poszukać w Internecie ludzi o podobnej pasji. Tych, jak się okazało, są tysiące. Beata Bilska-Zaleska dokładnie 20 lutego 2015 r. postanowiła założyć grupę „Grzyby, grzybiarze, grzybobranie”, zachęcając innych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniem. Teraz, po dwóch latach funkcjonowania, grupa ta jest najliczniejszą tego typu w kraju, skupiając wokół siebie ponad 16 tys. zapalonych (ale też i tych początkujących) grzybiarzy. To tu ludzie z całej Polski wymieniają informacje o spotkanych na swojej drodze okazach, dzielą się przepisami, pytają o porady i nieustannie zdobywają nową wiedzę o wciąż jeszcze niezbadanym do końca świecie grzybów. Jak przyznaje założycielka grupy, zapanować nad tak dużą grupą ludzi, często o różnych poglądach, wcale nie jest łatwo. Ale już nie wyobraża sobie, że takiego miejsca w sieci mogłoby zabraknąć.

Skąd tak duża miłość właśnie do grzybów?
- Grzyby zbieram od dzieciństwa. Ledwo zaczęłam dreptać, a już rodzice zabierali mnie do lasu. Nauczyli mnie korzystać z jego darów, ale i szacunku, jakim powinnam go darzyć. Jeździliśmy na grzyby pociągiem, autobusem lub transportem organizowanym przez zakład pracy mojego taty. I tak zrodziła się u mnie pasja do grzybów. Przez wiele lat zbierałam kilkanaście najpopularniejszych gatunków. Jednak od kilku lat zagłębiłam się bardziej w królestwo grzybów i pochłonęło mnie to niesamowicie. Zajęłam się również fotografowaniem grzybów, to bardzo wdzięczny temat do zdjęć, a i obiekty fotografowane dumnie pozują.

Teraz swój wolny czas dzielisz pomiędzy wizyty w lesie i zaczytywanie się w postach pojawiających się na stronie grupy. Jak zrodził się pomysł na jej założenie?
- Zrodziła się we mnie potrzeba dzielenia się swoją wiedzą i korzystania z wiedzy innych. Wtedy postanowiłam, że założę grupę na Facebooku. W końcu to największa skarbnica wiedzy. Grupa rozrastała się z dnia na dzień. Okazało się, że takich osób jak ja jest ogrom. Obecnie, dwa lata po jej założeniu, grupa liczy już ponad 16 tys. członków. Jest to największa na polskim Facebooku grupa ludzi kochających las i grzybobrania.

Przysporzyło Ci to też sporo pracy…
- Aby podołać prowadzeniu tak licznej grupy potrzebowałam pomocników. Są nimi moi administratorzy Piotr, Robert, Michał i Sabina. Zapanować nad tyloma charakterami to nie jest prosta sprawa.

Jednak wciąż więcej jest z tego korzyści, niż obowiązków.
- Dzięki osobom z grupy, ich postom i zdjęciom poznałam kolejne kilkadziesiąt gatunków, które zbieram i jem oraz setki tych, które podziwiam i fotografuję. Na grzybobrania wybierałam się zawsze pod koniec lata i kończyłam późną jesienią, a teraz zbieram grzyby przez cały rok. Nawet zimą. Kiedyś wychodząc z lasu miałam w koszyku borowiki, koźlarze, maślaki, kurki, kanie, zielonki, rydze. Teraz jest ich kilkakrotnie więcej. Koszyki są bajecznie kolorowe. Zbieram grzyby niebieskie, zielone, fioletowe, pomarańczowe, czarne, żółte, białe i wiele innych.

Podczas tych wypraw zawsze masz towarzystwo?
- Moją pasję do grzybów podziela również mój mąż Marek Zaleski, więc na wszystkie grzybobrania wybieramy się razem. Godzinami wędrujemy po okolicznych lasach, a po powrocie oznaczmy gatunki napotkanych grzybów i razem próbujemy ich smaków.

„Grzyby, grzybiarze, grzybobranie” to nie tylko skarbnica informacji, ale też sposób na odpoczynek.
- Oprócz wiedzy i oglądania zdjęć, można również w grupie się rozerwać. Często organizuję konkursy z nagrodami, zagadki, rozwiązywanie krzyżówek, wstawiam również quizy o grzybach, które sama tworzę. Nie jestem w tym jednak sama. Członkowie grupy również wstawiają swoje zagadki czy konkursy. W najbliższych konkursach będzie można wygrać drzewka szczęścia w towarzystwie grzybów, podarowane przez Jerzego Wojewodę. Wiele osób i firm włącza się w takie konkursy, fundując nagrody, co niezmiernie mnie cieszy. Podczas ostatniego konkursu na najfajniejszą potrawę z grzybami nagrody ufundował producent kostek do uprawy grzybów Krzysztof Biernacki. I teraz mamy możliwość na bieżąco obserwować rozrost grzybów dzięki relacjom zwycięzców. Przez to coraz więcej osób wciąga się w amatorskie uprawianie grzybów.

Ty również możesz pochwalić się taką hodowlą?
- Nie było innej możliwości, bo oczywiście także sama musiałam tego spróbować. W tej chwili uprawiam trzy gatunki: Hericium erinaceus (yamabushi) - Soplówka jeżowata, Lentinula edodes (shiitake) – Twardziak jadalny i Pholiota nameko - Łuskwiak nameko.

Twoja inicjatywa spotkała się także z uznaniem ze strony osób, które z lasem związane są zawodowo.
- Nasze działania w grupie bardzo spodobały się pracownikom Nadleśnictwa Szczecinek, którzy również są członkami mojej grupy. Za propagowanie wiedzy o lesie i jego darach postanowili ufundować nagrody na konkursy i zlot, są to wydawnictwa i gadżety związane z lasem. Korzystając z okazji za pośrednictwem „Miasta z Wizją” jeszcze raz serdecznie chciałam podziękować nadleśniczemu Nadleśnictwa Szczecinek Januszowi Rautszko i Katarzynie Klimek za bezinteresowne zaangażowanie.

Wspomniałaś o zlocie. Wkrótce będziecie mieli okazję spotkać się w większym gronie. Do tego pierwszy raz osobiście.
- Rzeczywiście tak będzie i już odliczam dni z niecierpliwością. W tym roku we wrześniu organizuję zlot grzybiarzy na Mazurach. Prawie stu grzybiarzy spotka się w jednym miejscu, aby się poznać, wybrać wspólnie do lasu, zebrać grzyby, poznać nowe gatunki, a wieczorem wspólnie zasiąść do stołu. Nie mogę się już doczekać tego spotkania.

Jednak grupa to nie tylko sposób na wymianę doświadczeń i na poznanie nowych osób. Staracie się także zrobić coś dobrego dla lasu – m.in. zwracacie innym uwagę o nieniszczenie niejadalnych gatunków czy podpowiadacie, jak prawidłowo pozyskiwać grzyby. Teraz postanowiliście również odejść od komputerów i wyruszyć „w teren”.
- To nowy pomysł i pierwsza taka nasza inicjatywa. Od 21 marca do 16 kwietnia organizuję akcję: „Wiosenne lasu sprzątanie z grupą Grzyby, Grzybiarze, Grzybobranie”. Mobilizuję wszystkich członków mojej grupy, aby razem z rodziną i znajomymi wyruszyli do lasu z reklamówkami, workami, torbami i zebrali śmieci. Tyle, ile się da. Każdy, kto będzie miał na to ochotę, może podzielić się swoimi „śmieciowymi znaleziskami” na stronie wydarzenia. Może opisać lub wrzucić zdjęcia. Najlepiej jedno zrobić przed sprzątnięciem, a drugie już po, aby pokazać, jak dzięki temu las „odżywa”. Chciałabym, aby oprócz członków grupy, dołączyła do nas każda osoba, której leży na sercu los lasu. Dlatego każdy może udostępnić to wydarzenie, dołączyć do nas, a być może także zachęcić do udziału w akcji swoich znajomych.

Wszystkich mieszkańców, którzy chcą poznać od nowa królestwo grzybów zapraszamy do odwiedzenia grupy "Grzyby, grzybiarze, grzybobranie".

Rozmawiała: Marzena Góra
Zdjęcia: Beata Bilska-Zaleska