Maleje ilość deklaracji śmieciowyh

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 07.04.2021 / Komentarze
Burmistrz Daniel Rak odniósł się do dyskusji dotyczącej nowych stawek za odbiór odpadów

Jednym z najważniejszych zagadnień, które zostały poruszone na ostatniej sesji Rady Miasta, był temat związany z gospodarką odpadami na terenie naszego miasta. Radni kolejny raz rozmawiali na temat wyboru metody naliczania opłat za odbiór odpadów z naszych domów oraz nowych stawek. Te niestety pójdą w górę z powodu niefrasobliwości części mieszkańców naszego miasta, którzy wciąż uchylają się od składania tzw. deklaracji śmieciowych, a tym samym od uczciwego płacenia za wywóz ich odpadów. Zanim jednak radni przyjęli uchwałę, wywiązała się miedzy nimi długa dyskusja. Do tego, co działo się podczas wspomnianych obrad odniósł się także burmistrz.

- Jeden z punktów ostatniej sesji dotyczył dwóch zagadnień – stawi za odbiór odpadów oraz sposobu naliczania tej opłaty – mówi burmistrz Daniel Rak. - Trudno nie komentować głosów niektórych radnych podczas ostatniej sesji, bo one są naprawdę zadziwiające. Padło tyle nieprawdziwych i nierzetelnych informacji, że należy się do nich odnieść. Dzisiaj za śmieci w Szczecinku płaci 31 580 osób. Ilość śmieci wzrosła z 11 tys. do 12,5 tys. ton. To jest 12 % na przestrzeni ostatnich dwóch lat. W samym Szczecinku w ostatnich latach powstało ponad 900 lokali mieszkalnych, rozwinął się także rynek wynajmu mieszkań. To pozwala jednoznacznie stwierdzić, że ilość osób, która dzisiaj zamieszkuje Szczecinek i produkuje śmieci, jest z roku na rok coraz większa. A co się dzieje z deklaracjami? Ilość deklaracji maleje. Więc ilość osób, która się poczuwa do tego, żeby ponieść koszty, cały czas się kurczy.

- Padały też na sesji sformułowania, że poprzez podniesienie ceny dbamy o kondycję finansowa spółki międzygminnej w Wardyniu. Jest to związek samorządów, gdzie obecnie jest 12 współwłaścicieli. Wszyscy musimy podjąć decyzję, że w poszczególnych gminach następuje wzrost opłat związanych z gospodarką śmieciami. Trzeba pamiętać, że w tym przypadku samorządy nie są zainteresowanie osiąganiem zysków, tylko optymalizacją ceny. I tak się dzieje też w Wardyniu. My jako samorządy nakładamy taki obowiązek na zarząd spółki, żeby spółka nie przynosiła zysków, ale żeby optymalizowała koszty.

Burmistrz odniósł się także do zarzutów kierowanych w jego stronę przez radnych: - Radna Pawłowicz twierdziła, że PGK nieodpowiedzialnie wywozi sortowane przez mieszkańców śmieci. To ja zadaję publicznie pytanie: Czy pani Pawłowicz, która mówi że trzeba zbierać makulaturę i pobudzać rynek wtórny wie, jakie są związane z tym koszty? Ile kosztuje zbiórka selektywnej makulatury? Ile kosztuje wybudowanie obiektu, gdzie należałoby ją przechowywać? Po jakim czasie ta hala by się zwróciła? Jak funkcjonuje cena kartonu na wolnym rynku? To są pytania, na które ja dzisiaj specjalnie nie udzielam odpowiedzi i zadaję je pani radnej. Mam nadzieję, że będzie ona mogła na najbliższej sesji się do tego ustosunkować.

- Jeżeli ktoś twierdzi, że była w Szczecinku sortownia, a teraz ten balast jest wywożony do Wardynia, a to z kolei powoduje wzrost kosztów, to ja zadałem pytanie: ile osób pracowało na tej sortowni, jakie były koszty utrzymania i jaki był odzysk oraz przychów ze sprzedaży tych odzyskanych materiałów? Koszt utrzymania pracowników to kwota powyżej 600 tys. rocznie samego wynagrodzenia. Ile trzeba wyselekcjonować różnego rodzaju odpadów, żeby taką kwotę uzyskać? To są nieodpowiedzialne sugestie, mające na celu podważyć intencje prezesa PGK. Zarówno rada nadzorcza, jak i zarząd mają jasno postawione cele. Mają oni w całym procesie odbioru śmieci i przewozu dobrać tak technologię, żeby cena była jak najniższa. I wszystkim nam na tym zależy – dodaje burmistrz Daniel Rak. /zr/