Metalowe brzmienia pod Bismarckiem, czyli Materiafest po raz piąty

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 28.08.2016 / Komentarze
Michał Piesiak: Jesteśmy właśnie w najlepszym miejscu na świecie

Kiedy pięć lat temu Michał i Tadeusz Piesiakowie, Adrian Dubiński i Jakub Marciniak organizowali w naszym mieście po raz pierwszy swój festiwal, nawet nie podejrzewali, że przez zaledwie kilka edycji impreza ta rozrośnie się do tak dużych rozmiarów i będzie o niej głośno w całym kraju. Nikt wówczas nie spodziewał się, że na corocznych koncertach organizowanych u stóp wieży Bismarcka, zaczną pojawiać się – oczywiście oprócz szczecineckiej Materii – również inne znaczące rodzime i zagraniczne zespoły. Teraz Materiafest jest jedną z największych tego typu imprez w Polsce, a fani każdego roku zjeżdżają nad Trzesiecko dosłonwnie ze wszystkich stron. Śmiało można również stwierdzić, że tegoroczna edycja festiwalu była rekordowa, jeżeli chodzi o frekwencję – pod sceną oraz na skwerze przy wieży bawił się prawdziwy tłum fanów mocnych brzmień.

- Jesteśmy właśnie w najlepszym miejscu na świecie – zwrócił się ze sceny do publiczności Michał Piesiak. - Naprawdę doceniamy wasze wsparcie. Od samego początku, od pierwszej edycji wspieracie tę imprezę. To jest niespotykane. Nie ma zbyt wielu miast w tym kraju, które wspierają tego typu imprezy, dlatego dziękujemy wam i wszystkim, którzy zaangażowali się to, żeby ten festiwal się odbywał.

Przypomnijmy, że impreza ta od samego początku stanowi wyjątkowe podziękowanie, jakie muzycy kierują w stronę wspierających ich od wielu lat fanów. Jej pierwsza edycja miała formę lokalnego koncertu, jednak z każdą kolejną odsłoną wydarzenie to rozrastało się. Od dwóch lat skład występujących zespołów jest już międzynarodowy. Materia jest także jedną z nielicznych kapel, które mogą pochwalić się własnym festiwalem. 

Tym razem na metalowej scenie zagrały zespoły z Polski, Francji, Czech, Niemiec i Holandii. Ta międzynarodowa różnorodność kolejny raz zagwarantowała publiczności prawdziwy zastrzyk energii i potężna dawkę ostrych brzmień na najwyższym poziomie. Sobotni koncert rozpoczął się o godz. 17.00. Pierwsze dźwięki płynące ze sceny zaczęły powoli wprawiać słuchaczy, których z każdą godziną wciąż przybywało, w coraz lepszy nastrój. Tego wieczoru fani zdecydowanie mieli w czym wybierać. Zagrała dla nas metalowa formacja z Hamburga - Trailer Park Sex, która przywitała pierwszych uczestników festiwalu. Pojawił się także Eyon, czyli Arkadiusz Bogaj, instrumentalista i producent, który kilka miesięcy temu wystartował z nowym muzycznym projektem. Jego pierwsze efekty mogliśmy usłyszeć właśnie podczas festiwalu. Mieszkańcy i przyjezdni goście mogli również usłyszeć grupę Totem, który może pochwalić się ponad 14-letnią sceniczną działalnością. Materiafest to także okazja do tego, aby zaprosić do Szczecinka zagraniczne zespoły, które w innych okolicznościach raczej nie pojawiłyby się w naszym mieście. Tym samym mogliśmy na żywo usłyszeć czeską grupę Modern Day Babylon, która uraczyła nas sporą dawką instrumentalnych, djentowych brzmień oraz francuski metalowy zespół Novelists.

Jednak tym, na co najbardziej czekała część widowni, było oczywiście pojawienie się na scenie szczecineckiej Materii. Publiczność od pierwszych chwil nie szczędziła artystom głośnych braw i okrzyków, zanim jeszcze padły pierwsze dźwięki. Później było już tradycyjnie, jak podczas każdego z ich występów – muzycy na kilkadziesiąt minut zahipnotyzowali fanów, którzy szaleli pod sceną, śpiewając wraz z Materią swoje ulubione kawałki. Ci, którzy po kilkugodzinnej dawce muzyki mieli jeszcze siłę, oczywiście nieskrępowani dali się porwać mocnym dźwiękom. Zwieńczeniem wieczoru było pojawienie się na scenie działającej od blisko 15 lat holenderskiej formacji Textures. Ta zafundowała słuchaczom sporą dawkę progresywnego death metalu. Jak zapowiadają gospodarze festiwalu, na kolejnym Materiafest widzimy się już za rok.

Tekst, foto: Marzena Góra