Motoryzacyjny szał w Wilczych Laskach
- Tv
- Aktualności
Takich tłumów byłe lotnisko wojskowe w Wilczych Laskach prawdopodobnie jeszcze nie widziało (choć wcale niewykluczone). Dość powiedzieć, że na pasie startowym nie można włożyć przysłowiowej szpilki.
Na zakończenie sezonu z SCS zjechali fani motoryzacji nie tylko ze Szczecinka, ale również z całej Polski. Nie brakuje też samochodów z rejestracją szwajcarską, niemiecką czy holenderską.
Organizatorzy przewidzieli szereg atrakcji, m.in.: zawody na 1/4 mili, Show&Shine, Drift i Drift Taxi, hamownia mobilna – AGMA TUNING oraz pokazy kaskaderskie. Nie brakuje też atrakcji dla najmłodszych i licznych stoisk gastronomicznych.
Jednak największą popularnością cieszyły się Wyścigi Złomów Derby v. 5. Na torze, zlokalizowanym na polu po sąsiedzku, mogliśmy podziwiać pojazdy, które nie mają już… prawa jeździć. A jednak ścigały się. I to jak!
Pięknych, starych i starszych samochodów do Wilczych Lasków przyjechało, co niemiara. Mogliśmy podziwiać nawet auto, którym z powodzeniem jeździł Jaś Fasola, czyli legendarny Mini Cooper.
- Co ja się naszukałem tego modelu, że ho, ho - ujawnia "Miastu z Wizją" Arkadiusz Światewicz z Krajenki.
- To takie motoryzacyjne maleństwo, coś jak nasz Fiat 126p. Jeżdżę już na różne zloty cztery lata i tego modelu jeszcze nie widziałem. Po prostu my mięliśmy "malucha", a Anglicy "mini". Takim modelem szalał Jaś Fasola. Do zakupu samochodu namówił mnie żona, tak jej się spodobał wehikuł pana Jasia. Nasz model Mini Cooper został wyprodukowany w 1996 roku, To już praktycznie końcówka produkcji tej serii na Wyspach. Potem Anglicy wzięli sie za robienie modelu Mini One. Maksymalna prędkość jaką osiągnęliśmy tym bolidem - w drodze z Warszawy - to 120 km/h. To prędkość, przy której "mini" przestaje hałasować. Silnik ma pojemność 1,3 z silnikiem 60 KM. Waga około 300 kg.
Impreza na lotnisku w Wilczych Laskach potrwa do godz. 18.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk
Montaż: Marzena Góra