Muzeum Wału Pomorskiego otworzyło podwoje
- Aktualności

Wiosna coraz bliżej, aura sprzyja, nie ma się, zatem co dziwić, że Muzeum Wału Pomorskiego i Militarnej Historii Pomorza mające swoją siedzibę w bunkrze przy ul. Kościuszki już przyjmuje pasjonatów wojskowości.
- Jesteśmy do dyspozycji w każdą niedzielę, od godz. 12 - mówi "Miastu z Wizją" Piotr Letki, dyrektor szczecineckiego muzeum. - Co prawda spotykamy się również w soboty, ale wówczas swój czas poświęcamy na robienie porządków wokół siedziby oraz w bunkrze. Na dobre udostępnimy bunkier dla zwiedzających od długiego majowego weekendu.
Jak się dowiedzieliśmy szczecineccy pasjonaci militarnej przeszłości Szczecinka mają ambitne plany.
- Chcemy się spotkać z innymi stowarzyszeniami kultywującymi tradycje militarne - ujawnia nam P. Letni. - Wszystko po to, by uzyskać pomoc przy realizacji projektu budowy skansenu militarnego. W tej kwestii liczymy również na pomoc miasta. To ambitne, ale czasochłonne i przede wszystkim kosztowne przedsięwzięcie, dlatego też szersza "koalicja" w jego realizacji przyniesie najlepsze rezultaty.
Jak powiedział nam P. Letki, realizując budowę skansenu, muzeum ma w planach również budowę budynku socjalno - technicznego.
- Chcielibyśmy w nim ulokować wystawę eksponatów, które nie "lubią" wilgoci, a taką niestety mamy w bunkrze - ujawnia nasz rozmówca.
- Również pragniemy wyeksponować zbiory dotyczące wojskowego Szczecinka. Dlatego w tym zakresie liczymy na owocną współpracę ze Związkiem Żołnierzy Wojska Polskiego. W budynku chcielibyśmy również zlokalizować salę spotkań oraz informacji turystycznej. Po to by podobne stowarzyszenia oraz takie, które nie mają w Szczecinku miejsca, by się spotkać, a chcą z nami współpracować, miały swój dom.
By zwiedzić bunkier – siedzibę Muzeum Wału Pomorskiego i Militarnej Historii Pomorza Zachodniego - w inny dzień niż niedziela, trzeba sie wcześniej skontaktować dzwoniąc pod nr tel.
604 264 488.
- Szczególnie dotyczy to grup zorganizowanych - podkreśla P. Letki. - Jesteśmy do dyspozycji, nawet w dzień powszedni. W sąsiedztwie jest miejsce na ognisko, można, więc przyjemnie spędzić czas.
Gdy w 2009 roku Rada Miasta postanowiła wydzierżawić wojenną budowlę Ogólnopolskiemu Towarzystwu Turystyczno – Historycznemu „Jazda 4x4” nie brakowało przeciwników takiego rozwiązania. Po latach okazało się jednak, że radni podjęli słuszną decyzję.
Z roku na rok "wojenne" gruzowisko zmieniało swoje oblicze - na lepsze. Szczecineccy pasjonaci militariów usunęli z bunkra tony gruzu i ziemi. Udrożnili też ciągi komunikacyjne i wentylacyjne. Wreszcie dobudowali elementy bunkra, które uległy uszkodzeniu podczas jego wysadzania po II wojnie światowej.
Bunkier ma już wszelkie media i na co dzień jest chroniony. W środku zgromadzono części uzbrojenia i wyposażenia żołnierzy z okresu II wojny światowej. Można zobaczyć m.in. fragmenty broni strzeleckiej, amunicję oraz łuski po pociskach artyleryjskich. To nie wszystko. Ci, którzy zdecydują się zajrzeć do bunkra dowiedzą się również jak pełnili w nim służbę niemieccy żołnierze.
W poprzednich latach przed bunkrem wyeksponowano największą atrakcję - czołg T-34/85. Można też podziwiać armaty przeciwpancerne i przeciwlotnicze będące w przeszłości na uzbrojeniu jednostek bojowych Wojska Polskiego.
To nie wszystko. W sąsiedztwie bunkra stanęło pięć schronów wartowniczych, a właściwie ukryć przeciwlotniczych. Przyjechały one do Szczecinka z byłej fabryki silników samolotowych "Junkersa" w Załomiu koło Szczecina.
Tzw. cele przeciwlotnicze w rzeczywistości służyły, jako obiekty do obserwacji nadlatujących samolotów nieprzyjaciela. W jednym takim "mini bunkrze" krył się jeden żołnierz. Do środka wchodził przez betonowe wrota posadowione na zawiasach w obudowie okrągłego bunkra.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk