Na reformie oświaty nie pozostawili "suchej nitki"
- Aktualności

W poniedziałkowe (5.12) popołudnie w sali konferencyjnej Zamku Książąt Pomorskich odbyło się kolejne spotkanie Klubu Obywatelskiego. Jego tematem było: "Dokąd zmierza polska edukacja?".
Gościem specjalnym szczecineckich samorządowców, nauczycieli, szefów i przedstawicieli firm i przedsiębiorstw i mieszkańców Szczecinka byli: poseł na Sejm RP i była minister Edukacji Narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska oraz Przemysław Krzyżanowski, były wiceminister Edukacji Narodowej, odpowiedzialny m.in. za współpracę ministerstwa z samorządami, kształcenie ogólne i wychowanie, funkcjonowanie przedszkoli i szkół a także kształcenie nauczycieli oraz podział subwencji oświatowej, obecnie wiceprezydent Koszalina,
Frekwencja na spotkaniu była znakomita (zabrakło miejsc). Przybyli na nie m.in. burmistrz Jerzy Hardie-Douglas i wicestarosta Marek Kotschy. Byli też samorządowcy, radni Rady Miasta i Powiatu Szczecineckiego, przedstawiciele samorządów, nauczyciele wszystkich rodzajów szkół, działacze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Dyskutowano o reformie oświaty prowadzonej przez Rząd Prawa i Sprawiedliwości. Opinie były jednoznaczne - to wybitnie nieudolna reforma, robiona "na szybko", bez jakiegokolwiek merytorycznego przygotowania, bez należytych i fachowych konsultacji społecznych, bez brania pod uwagę opinii zarówno nauczycieli jak i samych uczniów. Do tego potwornie droga i wprowadzająca w systemie oświaty totalny bałagan.
Dość rzec, że to nie tylko opinia gości honorowych Klubu Obywatelskiego. Ale przede wszystkim samych nauczycieli i samorządowców, którzy jak podkreślali, do tego "wymysłu" obecnie sprawujących władzę w Polsce, będą musieli słono dopłacić. Oczywiście mowa o wydatkach Jednostek Samorządu Terytorialnego.
- Od samego początku byliśmy bardzo sceptycznie nastawieni do tej reformy - mówiła min. poseł Kluzik-Rostkowska.
- Ja widzę tu dwa problemy. PiS prowadzi reformę na fałszywym gruncie, twierdzi, że musimy zlikwidować gimnazja, ponieważ te się nie sprawdziły. Ale my wszyscy doskonale wiemy, że się sprawdziły! PiS mówi, że musimy zlikwidować gimnazja, bo mamy w nich problemy z przemocą. Nieprawda. Przemoc w szkołach podstawowych jest większa niż w gimnazjach. Idąc tym tropem, powinniśmy zlikwidować również "podstawówki".
(…) Te wszystkie pomysły "reformatorów" są absolutnie nietrafione. Do tego PiS utrzymuje, że żaden nauczyciel gimnazjum nie zostanie zwolniony i nie straci pracy. Znaczy, wydarzy się wiele, ale nie wydarzy się nic złego. Tak już było z reformą kształcenia 6-latków. Też wówczas mówili, że nauczyciele nie stracą pracy. Straciło ją ponad 3,5 tysiąca osób. To jeden kłopot. Drugi kłopot jest taki, że nawet gdyby na roboczo założyć, że PiS ma rację, to żeby to miało sens, to najpierw powinna zostać wypracowana podstawa programowa dla wszystkich etapów edukacji. Na to potrzeba 1-2 lata. Potem do tego powinny być napisane podręczniki, a potem dopiero szef MEN winien powiedzieć: Zaczynamy. A tu proszę państwa wszystko się dzieje odwrotnie.
(…) Nauczyciele, z którymi przyszło mi rozmawiać wskazywali mi jeszcze inne problemy. Otóż PiS wymyślił sobie, że owszem, będzie pisał podstawę programową, ale wyłącznie do klasy siódmej, nie bardzo wiedząc, co się ma wydarzyć w klasach piątej i szóstej.
(…) Ja się nie dziwię, że eksperci pracujący nad tą reforma po prostu uciekali. Czemu się dziwię? Że w ogóle jakichkolwiek ekspert do tych konsultacji przystąpił. Bo to jest tak jakby zaczynać budowę domu od trzeciego piętra, z takim postanowieniem, że kiedyś pierwsze i drugie piętro się zrobi i dom będzie dobry.
Z kolei wiceprezydent Koszalina Przemysław Krzyżanowski wskazał na wiele innych zagrożeń dla edukacji wynikających z tej reformy - patrząc z poziomu samorządu.
Mówił m.in.: - Kiedy ogłoszono reformę? Ano 27 czerwca, w dniu, gdy rozpoczęły się wakacje i uczniowie oraz nauczyciele po prostu poszli na letni wypoczynek.
Jego zdaniem, konsultacje reformy oświatowej to była "wielka lipa". Do tego trzeba doliczyć jej olbrzymi koszt. Gość Klubu Obywatelskiego wskazał też na inny problem. Otóż, wiele inwestycji w gimnazjach, które mają zostać skasowane, było prowadzonych przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej.
- Myślicie państwo, że Komisja Europejska przymknie na to oko? Absolutnie. Ona prędzej czy później o te pieniądze się upomni.
- Ilu nauczycieli obecnych gimnazjów starci pracę? - dopytywał P. Krzyżanowski.
- W jaki sposób gimnazja zostaną przekształcone w szkoły podstawowe? Ilu nauczycieli jest przygotowanych do nauczania początkowego? Powiem państwu. Otóż, co najwyżej 5 procent.
Klub Obywatelski w Szczecinie ma swój profil na Facebooku:
https://www.facebook.com/ko.szczecin/
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk