Nasi rezydenci nie przyłączyli się do protestu

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 11.01.2018 / Komentarze
Burmistrz: Lekarze rezydenci, z tego co wiem, są dosyć zadowoleni z pracy w Szczecinku i jakichś niepokojów nie ma

Protest rezydentów, który od jakiegoś już od wielu tygodni trwa niemal w całej Polsce, w ostatnim czasie jeszcze przybrał na sile. Wielu lekarzy specjalistów masowo wypowiada umowy w szpitalach.  W efekcie placówki – podstawione pod ścianą – zmuszone są często odsyłać pacjentów do domów. Czy taki czarny scenariusz może zacząć realizować się również w Szczecinku? Jak się okazuje, póki co możemy być spokojni.

- Takiego zagrożenia w Szczecinku, przynajmniej chwilowo, nie widzę – mówi nam burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. – W szczecineckim szpitalu mamy ogólnie 19 miejsc rezydenckich. Z kolei rezydentów mamy dziesięciu. Siedmiu z nich ma umowy cywilno-prawne, czyli nie muszą mieć tych umów opt-out. A skoro ich nie mają, to nie muszą ich wypowiadać. I chwilowo jest spokojnie. Chyba właśnie dzięki innej, niż na południu Polski, strukturze zatrudnienia i temu, że ci młodzi lekarze mają umowy cywilno-prawne, mogą otwierać swoje praktyki, pracować dłużej i lepiej zarabiać niż ci, którzy są na umowach o pracę.

- Na szczęście w Szczecinku bardzo dużą wagę przywiązujemy do opieki zdrowotnej. Myślę, że dużo większą, niż w pozostałej części Polski. Składają się na to olbrzymie nakłady na szpital i to, że miasto jest współwłaścicielem szpitala, co jest ewenementem w Polsce, ponieważ uważa się, że za to powinny odpowiadać tylko powiaty. A powiatom nie starcza pieniędzy i w związku z tym te szpitale wyglądają tak, jak wyglądają. Ciągle namawiam radnych żebyśmy przekazywali pieniądze na opiekę zdrowotną i to widać w mieście. Szpital szczecinecki to szpital, do którego bardzo chętnie przyjeżdżają nie tylko leczący się z powiatu szczecineckiego, ale również z ościennych województw. Mamy bardzo dobrą markę. Ciągle brakuje nam lekarzy, ale nie w takiej skali, w jakiej jest to w innych miejscach w Polsce. Lekarze rezydenci, z tego co wiem, są dosyć zadowoleni z pracy tutaj, jakichś niepokojów nie ma i póki co mogę zapewnić, że idąc do lekarza mieszkańcy nie zastaną kartki na drzwiach, że gabinet jest nieczynny z powodu braku personelu albo że przyjęcia są wstrzymane z powodu braku lekarzy na oddziale – dodaje nasz rozmówca.

Więcej na ten temat w naszym dzisiejszym (11.01) programie samorządowym.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk