Prawo
- Blogi
- Felietony
Na ostatniej sesji Przewodniczący Rady Powiatu zarzucił mi złamanie prawa.
Sytuacja wydaje się być mocno absurdalna, ponieważ nie powiedział, na czym owe złamanie prawa miało polegać. Jak można się domyślić – również nie uzasadnił swojego osądu.
Domyślam się, że bezpodstawny zarzut wynika z tego, iż w ostatnim czasie próbowałem uzyskać wyjaśnienia na temat kilku wątpliwości dotyczących działań przewodniczącego rady a wcześniej jednego z radnych. Mam do tego prawo jako ówczesny przedstawiciel komisji rewizyjnej Rady Powiatu, radny a także jako zwykły obywatel. Wszystkie informacje, o które występowałem jako przewodniczący komisji rewizyjnej mogłem uzyskać jako zwykły radny a wręcz jak każdy obywatel. Pragnę przypomnieć, iż każdy obywatel ma prawo do informacji publicznej. Każdy też obywatel ma prawo zawiadomić organa powołane do ścigania przestępstw o podejrzeniu ich popełnienia.
Z drugiej strony w polskim prawie obowiązuje zasada domniemania niewinności zanim przed niezawisłym sądem nie udowodni się komuś winy.
Ogólnie rzecz biorąc każdy łamie prawo. W kraju, gdzie państwo chce jak najwięcej zachowań skodyfikować trudno jest tego tak do końca uniknąć. Złamaniem prawa będzie przekroczenie prędkości czy zaparkowanie samochodu tam, gdzie nie można. Zdarzy się przejście przez ulicę nie po przejściu dla pieszych. Wyprowadzający psa nie posprząta po nim. Wszystko to jest złamaniem prawa. Złamaniem prawa będzie pomyłka w oświadczeniu majątkowym, przedstawianie oświadczeń stwierdzających nieprawdę, na przykład zawyżając liczbę członków organizacji, co jest podstawą do wyłudzenia zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy. Złamaniem prawa jest złożenie przez byłego funkcjonariusza SB oświadczenia lustracyjnego, w którym nie przyznał się do tej „zaszczytnej” służby. Kolejnym będzie usunięcie dowodu rzeczowego z akt postępowania choć ślady tego pozostały i nie da się ich do końca wymazać.
Złamaniem prawa cięższego gatunku będzie przywłaszczenie sobie rzeczy. Na przykład coś, co miało trafić na budowę wykonywaną za publiczne pieniądze trafia na budowę prywatną- drewno, piece, kostka brukowa itp. Złamaniem prawa będzie remont prywatnego samochodu za pieniądze służbowe. To również złożenie zeznań stwierdzających nieprawdę.
Czy wreszcie ktoś jest w stanie przebić łamanie prawa przez obecnie rządzącą partię? Zastanawia mnie m.in. kto może bezkarnie sprzeniewierzyć 70 milionów złotych na wybory, które nie miały prawa się odbyć? Czy będąc szefem wydziału, resortu lub państwowej spółki można sobie samemu przyznawać wielotysięczne nagrody? Nie wyobrażam sobie żebym mógł sam sobie przyznać jakąkolwiek nagrodę, już nie mówiąc o tych rzędu niemal stu tysięcy złotych. Ministerstwo Sprawiedliwości powinno dbać o przestrzeganie prawa. Jednak utrzymywanie w nim farmy trolli szkalującej sędziów czy podawanie do zaprzyjaźnionych mediów danych objętych tajemnicą śledztw wydaje się odbiegać od etyki i zasad prawa. Kupno za potężne pieniądze niesprawnych respiratorów czy bezużytecznych maseczek bez stosowania zasad określonych w prawie zamówień publicznych, afera SKOK, zgubienie dziesięciu milionów złotych przez jedną z instytucji powołanych do egzekwowania prawa, wożenie kolegów i rodzin służbowymi samolotami za pieniądze podatników. Takich afer media wymieniają ponad sto. Czy w jakimkolwiek normalnym demokratycznym państwie byłoby możliwym, aby te przypadki łamania prawa pozostawały niewyjaśnione a winni nie ponieśli konsekwencji?
Aż się ciśnie cytat z biblii „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Jak możesz mówić swemu bratu: Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku, gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka swego brata”. Jakże modne stało się ostatnimi laty rzucanie bezpodstawnych oskarżeń a nie udowadnianie winy. Tak jest prościej i łatwiej a określony odbiorca przyjmie to jak dogmat.
dr Grzegorz Grondys