Prezes Locuta
- Blogi
- Felietony
Wielokrotnie przychodziło mi bronić osoby oskarżone o tzw. nadużycie funkcji. Jest w kodeksie przepis, który brzmi tak „Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązku działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Jeżeli jednak funkcjonariusz dopuszcza się takiego działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, to podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat dziesięciu.
Kto jest funkcjonariuszem publicznym definiuje art.115§13kk. taką osoba jest prezydent RP, poseł, senator, radny, poseł do PE, sędzia, ławnik, prokurator, pracownik administracji rządowej, notariusz, komornik, kurator sądowy, syndyk i jeszcze szereg osób wymienionych w tym przepisie.
I teraz proponuję, żeby każdy z czytelników chociaż przez chwilę pomyślał o działaniach lub zaniechaniach osób sprawujących władzę w świetle przytoczonego przepisu.
Czy premier, który zarządzeniem podejmuje decyzje o przygotowaniach do wyborów „kopertowych” na prezydenta RP w momencie, gdy nie uchwalono jeszcze ustawy o możliwości przeprowadzenia wyborów w ten sposób, a minister Sasin rozpoczyna realizację takiego zarządzenia wydając 70 mln złotych popełnia przestępstwo z art. 231kk?
Czy minister sprawiedliwości podejmując decyzję o przekazaniu na każde koło gospodyń wiejskich po 5000 zł z funduszu sprawiedliwości narusza art. 231kk?
Czy wiceminister sprawiedliwości decydując o przeznaczeniu z funduszu sprawiedliwości środków na zakup Pegasusa popełnia przestępstwo z art. 231kk?
Czy minister energii podejmując decyzję o budowie a następnie rozbiórce elektrowni w Ostrołęce naruszył art. 231kk?
Czy popełniają czyn karalny z tego tytułu ministrowie edukacji i kultury, którzy rozdysponowują pieniądze z różnych fundacji określonym podmiotom wbrew opinii konsultantów i bez prawidłowej analizy złożonych wniosków?
Czy prokurator generalny nadzorujący prokuratorów lub poszczególni prokuratorzy odmawiając wszczęcia dochodzenia albo umarzając je i to nawet po 24 godzinach od wszczęcia, naruszają art. 231kk?
I czy wreszcie celowe nie realizowanie zaleceń unijnych przepisów odnośnie wypłaty z KPO oraz orzeczeń TSUE powoduje naliczanie w tej chwili już miliardowych kar nie jest przestępstwem z art. 231kk?.
Istotne jest też to, że wszystkie te osoby maja określony interes przy podejmowaniu decyzji.
Takich przykładów można podać o wiele więcej. Świadczą one natomiast o jednym. Państwo Polskie nie działa.
Rządzącym udało się jedno. Przekierować społeczną świadomość w ten sposób, że najważniejsza stała się konsumpcja. Nieważne w jakim państwie żyjemy, ważne ile dostajemy od władzy. Te, 500+ które nie ma już wartości 500zł, te 13 i 14 emerytury, które są tak naprawdę zapomogami mają przekonać nas, że władza dba o nas. Natomiast jaka jest ta władza, w jaki sposób sprawowana, jaki ma charakter, to nie jest już ważne dla obywateli.
Przykład Izraela pokazuje, jak w rozwiniętych społeczeństwach reaguje się na zamach na trójpodział władzy. Tam obywatele mają pełną świadomość tego, czym jest niezależne sądownictwo. Dla naszych obywateli to jest obojętne, a gdy już zetkną się z wymiarem sprawiedliwości to ich niezadowolenie jest kierowane na tych co orzekają a nie na tych co tworzą prawo, w oparciu o które zapadają orzeczenia.
Wynika to z faktu, że rządzący deprecjonują wyroki które im nie odpowiadają, a przecież lekceważenie prawa prowadzi do anarchii.
Co ja jako adwokat mam powiedzieć klientowi, któremu stawiane są zarzuty z art. 231kk, gdy pyta się dlaczego ma odpowiadać i podaje mi takie przykłady jakie wyliczyłem wcześniej.
A rządzący nie tylko unikają odpowiedzialności, ale jeszcze potrafią tworzyć przepisy, które wyłączają ich odpowiedzialność.
W październiku 2022 r. weszły w życie zmiany w kodeksie spółek handlowych, które praktycznie wyłączyły odpowiedzialność karną za podejmowane decyzje przez członków zarządów spółek i rad nadzorczych. Uchwalono też przepisy o wyłączeniu odpowiedzialności ze względu na szczególne sytuacje.
Gdy natomiast inaczej nie da się już rozwiązać problemu, to głos zabiera najwyższa prawna wyrocznia czyli sam prezes PiS, który autorytarnie stwierdza, że dane zachowanie nie jest przestępstwem albo, że dany stan prawny jest obowiązujący. Gdy prezes PiS nie ma wątpliwości to już nikt nie powinien ich mieć.
Prezes locuta causa finita.
Tak np. było ze sprawą posła A. Czartoryskiego przy budowie elektrowni w Ostrołęce. Gdy poseł odszedł z klubu PiS wystąpił sam prezes i stwierdził, ze A. Czartoryski jest krystalicznie czysty co spowodowało, że poseł ponownie zaczął głosować zgodnie z wolą PiS.
Tak też jest ze sprawą J. Przyłębskiej. Prezes nie ma żadnych wątpliwości, że Pani magister jest Prezesem TK.
Powrót do komuny to mało powiedziane. Za komuny starano się zachowywać pozory praworządności. Dzisiaj wystarczy głos jednej osoby tj. prezesa PiS i wiadomo jakie prawo obowiązuje w Polsce i w jaki sposób należy je stosować czy interpretować.
Porównanie naszego kraju do Korei Pn. jest w pełni usprawiedliwione. Tam słowa Ukochanego Przywódcy Narodu są już święte, u nas na razie tylko wiążące.
Na razie
Mirosław Wacławski
Foto: Shutterstock