986 - tygodniowy raport Straży Miejskiej
- Aktualności
W minionym tygodniu strażnicy podjęli 98 interwencji. Z kolei operatorzy monitoringu wizyjnego ujawnili 32 zdarzenia.
- Mieszkańcy Szczecinka zgłosili nam 55 interwencji - mówi "Miastu z Wizją" zastępca komendant Straży Miejskiej Jolanta Siemaszko.
- Jedna osoba została przekazana Policji. Strażnicy zastosowali blokady na koła 5 samochodów i pomogli w uruchomieniu 4 pojazdów. 14 zwierząt zostało przekazane do schroniska lub lekarzy weterynarii.
W poniedziałek (12.06) około godz. 17 dyżurny SM otrzymał zgłoszenie o młodej kaczce zaplątanej w żyłkę na jeziorku w strefie aktywnego wypoczynku.
- Na miejscu strażnicy złowili kaczkę, okazało się, że w dziobie ma wbity haczyk wędkarski. Po wyciągnięciu haczyka kaczka wróciła do swojego środowiska - mówi J. Siemaszko.
We wtorek (13.06) około godz. 10.30 dyżurny SM otrzymał zgłoszenie
o żarzącym się drzewie w parku miejskim. Patrol zlokalizował drzewo, które ktoś podpalił w środku, w dziupli. Wokół drzewa był już wypalony plac suchej trawy. Strażnicy zagasili palące się drzewo wodą z jeziora.
W czwartek (15.06) po godz. 22 operator kamer monitoringu zauważył na terenie CK Zamek dwóch mężczyzn, którzy bili się między sobą i kopali.
- Na widok patrolu mężczyźni rzucili się do ucieczki - ujawnia J. Siemaszko. - Jeden z nich został ujęty przez strażników. Okazało się, że to szesnastolatek, od którego czuć było alkohol i sam przyznał się do wypicia dużej ilości alkoholu. Młody człowiek był agresywny i wykrzykiwał wulgaryzmy. Na miejsce wezwano również patrol policji. Po ustaleniu jego danych osobowych patrol SM odwiózł go do domu i przekazał matce.
W piątek (16.06) przed godz. 20 patrol interweniował, gdy operator kamer monitoringu zauważył na ławce na ul. Bartoszewskiego śpiącego mężczyznę.
- Leżały przy nim kule ortopedyczne, kapcie oraz w połowie pusta butelka z denaturatem. Dobudzony oświadczył, że pił denaturat, ale czuje się dobrze i nie potrzebuje żadnej pomocy. W tym czasie deptakiem przechodziło wiele osób, również rodziny z dziećmi, które były zgorszone jego widokiem, dlatego będziemy kierowali wniosek do sądu o ukaranie - zapewnia J. Siemaszko.
Niespełna dwie godziny później do dyżurnego wpłynęła informacja, że na terenie CK Zamek znajduje się mężczyzna, który się awanturuje. Został ujęty przez strażników. Z ich relacji wynika, że podczas interwencji był mocno pobudzony, groził pięściami i głośno wykrzykiwał wulgaryzmy. Jego zachowanie świadczyło, że może się znajdować pod wpływem środków odurzających bądź alkoholu, który był mocno wyczuwalny. Strażnicy zastosowali środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek i osadzili go w radiowozie w przedziale dla osób zatrzymanych. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
W sobotę (17.06) w godz. 23.30-2.10 na terenie CK Zamek strażnicy interweniowali w stosunku do sześciu osób, które zakłócały porządek publiczny, m.in. oddając tam potrzeby fizjologiczne.
W niedziele (18.06) przed godz. 19 dyżurny skierował patrol na deptak PKP, gdzie operator kamer monitoringu zauważył trzy osoby pijące alkohol - dwóch mężczyzn i jedna kobieta, cała trójka znana strażnikom z wielu wcześniejszych interwencji. Za zakłócanie porządku publicznego będą na nich kierowane wnioski do sądu o ukaranie.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk