Okonki z Wielimia chcą do Trzesiecka. Bezskutecznie

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 23.06.2016 / Komentarze
Wędkarze pomagają małym rybkom

O konieczności budowy przepławki dla ryb w konstrukcji jazu spiętrzającego wodę jeziora Trzesiecko - przy wypływie rzeczki Niezdobnej - mówi się już od kilkunastu lat. Niestety, jak na razie nikt nie jest władny podjąć stosownej decyzji i przeznaczyć niewielką przecież kwotę pieniędzy na budowę "rybnej autostrady".

Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych (właściciel jazu) przygotowuje się do tej inwestycji od 2010 roku. I jak dotąd, tylko przygotowuje - w tej kwestii nic się nie zmienia. Przepławki jak nie było tak nie ma.

W czym problem? Otóż rokrocznie, późną wiosną, miliony narybku płynie Niezdobną z Wielimia do Trzesiecka i chce się dostać do naszego jeziora. Niestety, bezskutecznie - przeszkadza im w drodze rwący nurt. Chyba, ze pomoże człowiek.

- Podobnie jak w poprzednich latach, również w tym roku wędruje do nas narybek okonia - mówi "Miastu z Wizją" Andrzej Pilzek, prezes Koła PZW "Jesiotr".

- Ławice kilkucentymetrowych rybek, co kilka dni w olbrzymich ilościach zmierzają do Trzesiecka. Pierwsza fala właśnie przeszła. Pomagamy rybkom. W akcję zaangażowali się nasi koledzy, członkowie koła, m.in. Wiesław Warejko. Gdy rybek będzie coraz więcej poprosimy o pomoc Urząd Miasta.

Póki, co wędkarze ratują rybki w najprostszy możliwy sposób – przy pomocy podrywki do połowu żywca. Za jednym zaciągnięciem do wiaderka trafia nawet kilka tysięcy sztuk narybku. Jest przenoszony poza jaz i wpuszczany do Trzesiecka.

- Do udziału w akcji zachęcamy naszych wędkarzy - apeluje A. Pilzek. - Przyda się każda para rąk. Nagroda będzie zacna - za kilka lat będziemy mogli poławiać w Trzesiecku piękne okazy okonia.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk