Oszuści wymyślili metodę „na gazownika”

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 10.08.2017 / Komentarze
W ostatnich tygodniach mieszkańców odwiedzali mężczyźni, który oferowali dosyć kosztowną wymianę… kratek wentylacyjnych

W ostatnich tygodniach mieszkańców bloków Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej odwiedzali gazownicy, którzy przeprowadzali kontrolę instalacji oraz wentylacji w każdym z lokali. Wizyta ta zapewne nikogo nie zdziwiła, bowiem tego typu przeglądy odbywają się każdego roku od wielu już lat. Zdziwić za to mocno  mogła kolejna wizyta, tym razem dwóch mężczyzn, którzy podszywając się pod pracowników spółdzielni odwiedzali domowników, aby… wymienić im kratki wentylacyjne. Oczywiście za usługę tę trzeba było zapłacić.

- Kilka dni temu odwiedziłam moją mamę i w trakcie rozmowy, od słowa do słowa, pochwaliła się, że wymieniła sobie kratki wentylacyjne w kuchni i łazience – relacjonuje nasza Czytelniczka pani Katarzyna. – Zdziwiło mnie to, bo trzy lata temu wyremontowaliśmy mamie mieszkanie, w tym wymieniliśmy też wspomniane kratki na nowe, bo stare zwyczajnie były już pożółkłe i nie prezentowały się zbyt dobrze. Pociągnęłam mamę za język i okazało się, że wymianę zrobili pracownicy spółdzielni. Tym bardziej mnie to zdziwiło, bo nigdy nie świadczyli takich usług.

- Ci mężczyźni przyszli do mamy dosłownie kilka dni po kontroli instalacji. Powiedzieli, że w papierach mają zaznaczone, że w mieszkaniu trzeba koniecznie wymienić te kratki już, teraz, natychmiast. I ze trzeba za to zapłacić. 40 zł za sztukę, a że w mieszkaniu są dwie, to razem wyszło 80 zł. Powiedzieli też, że jeśli mama nie chce ich usługi, to może na własną rękę poszukać fachowca, który na pewno zrobi to znacznie drożej. Zapowiedzieli też, że wrócą za tydzień na kontrolę i jeśli kratki nie zostaną wymienione, trzeba będzie zapłacić karę. No i mama się zgodziła. Podobnie, jak jeszcze dwójka sąsiadów. Wszyscy to ludzie starsi i chyba właśnie na takich polują oszuści. Same kratki to jakiś najtańszy plastik, kupione pewnie za kilka złotych. Pytałam w spółdzielni i tam powiedziano mi, że to na pewno nie byli ich pracownicy.

Mieszkańców, których w najbliższym czasie mogą odwiedzić ci niecodzienni „goście” uprzedzamy, że tego typu usługi nie są świadczone przez pracowników szczecineckich spółdzielni. Warto także uczulić starszych członków rodziny, aby nie wpuszczali do domów nieznajomych osób, które mogą podszywać się pod przedstawicieli różnych firm. – Moja mama dała się nabrać, ale może uda się ustrzec przed oszustami inne osoby. Niby 80 zł to nie jest tak dużo, ale dla starszych ludzi, którzy często żyją ze skromnej renty czy emerytury i wydają ogromne pieniądze na leki, to jednak już spora suma. Szkoda, żeby trafiła do kieszeni naciągaczy – dodaje pani Katarzyna.

Tekst: Marzena Góra
Foto: freeimages.com