Otwierasz firmę? Naciągacze już do ciebie piszą

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 22.02.2016 / Komentarze
Pani Natalia tylko dzięki czujności nie padła ofiarą wyłudzenia

Zakładając własną firmę przyszli przedsiębiorcy muszą pamiętać o wielu formalnościach i obowiązkach. Często też osoby rozpoczynające działalność gospodarczą gubią się w gąszczu spraw do załatwienia i dokumentów, mierząc się z nowymi wyzwaniami i stąpając po nieznanym gruncie. Niestety w tym stresującym dla nich czasie muszą również mieć się na baczności. Okazuje się bowiem, że to właśnie ich wzięli sobie na celownik naciągacze, próbujący w dość nieuczciwy sposób zarobić na ich niewiedzy. Przekonała się o tym niedawno pani Natalia, mieszkanka naszego miasta, która tylko dzięki swojej czujności nie padła ofiarą wyłudzenia.

- Kilka tygodni temu otworzyłam własną działalność gospodarczą. Wiadomo, że w związku z tym musiałam załatwić kilka spraw urzędowych czy zatrudnić księgową, bo sama bym się pogubiła w tych wszystkich przepisach. Musiałam również odwiedzić ZUS czy nauczyć się wystawiać faktury. Wszystko robiłam trochę po omacku, ponieważ to moja pierwsza firma – mówi pani Natalia. – Kiedy po kilku dniach wydawało mi się, że wszystkie formalności mam już z głowy, w skrzynce pocztowej znalazłam dwa listy.

- Właściwie były to wezwania do zapłaty. Oba listy przyszły do mnie w tym samym czasie, a z daty umieszczonej na piśmie wynikało, że zostały wysłane w dniu, kiedy otworzyłam działalność. Wynikało z nich, że każdemu z nadawców muszę zapłacić po 200 zł, czyli łącznie 400 zł za zarejestrowanie mojej firmy. Co więcej, w treści każdego z nich wynikało również, że termin zapłaty minął dzień przed tym, jak do mnie dotarły. Przestraszyłam się, że o czymś zapomniałam, że coś przeoczyłam i przez to będę mieć jakieś nieprzyjemności i problemy. Przyznam, że w pierwszej chwili już chciałam robić przelewy. Na szczęście przypomniało mi się, że kiedyś czytałam o naciągaczach chcących wyłudzić pieniądze od ludzi zakładających działalność. Poszperałam trochę w internecie i okazało się, że na mnie też „zapolowali”.

Jak przyznaje nasza rozmówczyni, jej podejrzenia wzbudził przede wszystkim fakt, że nazwy obu „instytucji” żądających od niej natychmiastowej wpłaty, były do siebie bardzo podobne, a jednocześnie mylące. Przypomnijmy, że kiedy rozpoczynamy własną działalność gospodarczą, musi zostać ona wpisana do CEiDG, czyli Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Tymczasem nasza Czytelniczka otrzymała pisma żądające zapłaty za wpis do „Centralnej Ewidencji O Działalności Gospodarczej” oraz do „Centralnego Rejestru Firm i Działalności Gospodarczej”. Trzeba przyznać, że w pierwszej chwili o pomyłkę nietrudno. 

- Gdybym dostała tylko jedno takie pismo, pewnie bym zapłaciła i więcej nie zaprzątała sobie tym głowy. Jednak kiedy dostałam dwa różne pisma żądające zapłaty za wpis do - wydawać by się mogło – tego samego rejestru, zapaliła mi się w głowie czerwona lampka. I całe szczęście, że otrzymałam je w tym samym czasie, bo inaczej dałabym się nabrać i straciła pieniądze. Znalazłam w internecie informacje o tych dwóch firmach i okazało się, że w rzeczywistości miałabym zapłacić za to, że dane o mojej firmie znalazłyby się na dwóch portalach prowadzących jedynie spis firm, czyli pewnego rodzaju książkę telefoniczną, tylko że dla przedsiębiorców. Okazało się także, że moja firma widnieje już nawet w ich rejestrach, ale kiedy nie dostali ode mnie wpłaty, po tygodniu usunęli ją ze spisu. Ja na szczęście nie dałam się nabrać, ale aż boję się pomyśleć, ilu ludzi się na to „złapało”. Przecież sama w pierwszej chwili byłam gotowa od razu zrobić przelew – dodaje pani Natalia.

Rzeczywiście przyglądając się obu pismom trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka nie wzbudzają one żadnych podejrzeń. Znajdują się w nich informacje o naszej firmie, takie jak nazwa, NIP, REGON czy adres. Podane zostały również podstawy prawne i szereg zwrotów mających przekonać nas, że uiszczenie opłaty jest warunkiem niezbędnym do tego, aby dopełnić wszelkich formalności związanych z rozpoczęciem działalności gospodarczej.

- Pisma te są skonstruowane w bardzo sprytny sposób – przyznaje Arkadiusz Piecewicz ze Szczecineckiego Centrum Wspierania Biznesu. – Kiedyś w telewizji pojawił się nawet reportaż na ten temat. Wówczas prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie w wyniku licznych zawiadomień od przedsiębiorców, ale z tym jest taki problem, że pisma te są sprytnie ułożone przez prawników i w rzeczywistości nie są to nakazy zapłaty, ale oferty handlowe.

- Przestrzegamy wszystkich przed tego typu pismami i przypominamy, że wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej jest całkowicie bezpłatny i założenie czy też zmiana działalności gospodarczej nie może być uzależniona od żadnej wpłaty – przestrzega nasz rozmówca.

Tekst i foto: Marzena Góra