Pierwsze pochówki na nowym cmentarzu w przyszłym roku
- Aktualności

Mieszkańcy, którzy odwiedzając groby bliskich, regularnie spacerują uliczkami szczecineckiej nekropolii, mogą zauważyć, jak ta z miesiąca na miesiąc coraz bardziej się „kurczy”. Zarządca cmentarza stara się jak najlepiej wykorzystać pozostałe miejsca, w których mogą być dokonywane pochówki. Nowe mogiły pojawiają się już na niemal ostatnim wolnym skrawku ziemi – na skarpie od strony ul. Cieślaka w sąsiedztwie budynków, gdzie swoją siedzibę ma m.in. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej.
Wkrótce na miejskim cmentarzu miejsca zacznie zwyczajnie brakować. Tym samym już niedługo wszystkie osoby zmarłe, które nie wykupiły wcześniej kwatery na starym cmentarzu, spoczną w nowej nekropolii przy ul. Słupskiej. Jednak mieszkańcy nieco niechętnie spoglądają w stronę terenu leżącego za torami kolejowymi, przecinającymi ul. Słupską. Powód? Wielu z nich przeszkadza nie tylko większa odległość od przystanków autobusowych, ale także „surowość” tego miejsca. Swoją refleksją na ten temat podzieliła się z nami nasza Czytelniczka, która – jak pisze w liście do naszej redakcji - w ostatnim czasie przechodziła obok nowej nekropolii.
- Na starym cmentarzu jest jakoś bardziej dostojnie, zwłaszcza w jego starej części. To spory kawał miejskiej historii - pisze pani Halina. - Przechodząc przez bramę człowiek od razu mimowolnie ścisza głos i oddaje się zadumie. Są tu różne zakamarki, wzniesienia, stare drzewa, kapliczka, miejsca wspomnień, tu odbywają się rozmaite uroczystości. A nowy cmentarz to, cóż… pole. Ogrodzony płaski kawałek terenu. Ja rozumiem, że to od nikogo nie zależy, bo pochówki gdzieś przecież będą musiały się odbywać. My z mężem pewnie też właśnie tam zostaniemy pochowani. Nam już to nie będzie robiło różnicy, ale kiedy dzieci i wnuki przyjdą zapalić znicz, zobaczą jedynie długi rząd pomników. Widać, jak te pochówki odbywają się teraz na skarpie. Groby są niemal jeden na drugim, ciężko pomiędzy nimi przejść. Pewnie to wynika z tego, żeby jak najlepiej wykorzystać pozostałe miejsce. Mam tylko nadzieję, że ktoś pomyśli o tym i te odstępy chociaż na nowym cmentarzu będą większe.
Okazuje się, że do tej pory mieszkańcy nie są zainteresowani wykupem kwatery na nowym cmentarzu. Wszystkie ewentualne pytania dotyczą jedynie możliwości pochówku na starej nekropolii. Tu ostatnie wolne miejsca powoli zapełniają się mogiłami. Część pochówków odbywa się także w najstarszej części. Jednaj za jakiś czas miejsc zwyczajnie zabraknie. Jak szacuje zarządca cmentarza, najpewniej nastąpi to w przyszłym roku.
- Na tę chwilę na kwaterze, w której od początku roku dokonywane są pochówki, wykorzystanych zostało ok. 70 miejsc – mówi nam Radosław Żmuda-Trzebiatowski, prezes PGK. – Zostało tu ok. 120 miejsc. W ciągu miesiąca na cmentarzu dokonywanych jest ok 40-50 pochówków, z czego ok. 10 dotyczy miejsc na kwaterze znajdującej się od strony ul. Cieślaka. Pozostałe pochówki odbywają się w starej części, do rodzinnych grobów lub wykorzystywane są miejsca, które nie zostały ponowione.
- Staramy się wykorzystywać pozostałe dostępne miejsce jak najrozsądniej, ale w którymś momencie to nie wystarczy i tej przestrzeni zabraknie. Zdaję sobie z tego sprawę, że być na początku może ze strony mieszkańców pojawić się jakaś niechęć do tego nowego cmentarza, ponieważ będzie to nowe miejsce, do tego zlokalizowane nieco dalej. Ale wszyscy będziemy musieli przywyknąć do tej zmiany, ponieważ nie będzie już innego wyjścia.
Jak przyznaje nasz rozmówca, patrząc na tę średnią i ilość pozostałych miejsc, pierwsze pochówki na nowym cmentarzu powinny odbyć się najpewniej w połowie przyszłego roku.
Tekst: Marzena Góra
Zdjęcia: Sławomir Włodarczyk