Prawdziwe panisko wśród ryb, czyli Król Karp

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 22.12.2022 / Komentarze
Pożądany przez wędkarzy i na wigilijnym stole

O karpiu, nie tylko tym szczecineckim nasi wędkarze mówią - prawdziwe "panisko". Jak już pochwyci przynętę, to za nic nie chce oddać. Sęk w tym, że wyciągnąć go z podwodnych chaszczy wcale niełatwo. Często wędkarz może tylko podziwiać poszarpaną żyłkę.

Karp ryba to piękna, nie tylko ze względu na swoją waleczność dającą wędkarzom niezapomniane emocje. Także ze względu na ładną aparycję i jeszcze lepszy smak.

Z tego też względu od wieków karp gości na wigilijnym stole. Ryba historię ma niezwykłą. Przybyła do Polski z południa Europy już w XII wieku. Jego hodowlę rozpoczęli mnisi. Pierwsza wzmianka o naszym karpiu ukazała się w kronikach Jana Długosza w 1466 roku.

W przeróżnych materiałach źródłowych możemy się doczytać, że do 1939 roku w Polsce produkowano około 13 tys. ton tej ryby. Karpia hodowano też na Pomorzu Zachodnim. Śladowe jej opisy m.in. w okolicach Szczecinka można znaleźć już w XVII wieku.

Po wojnie stawów hodowlanych z pływającym weń karpimi było w bród. Niestety, z upływem lat zaczęło ich ubywać. Dlaczego? Ano m.in. dlatego, że rozpoczęliśmy degustację innych, równie smacznych rybich gatunków. Progress pogłębił się z chwilą odbudowy populacji łososia i pstrąga. Te dwa gatunki coraz śmielej wypierają karpia z wigilijnego stołu. Jednak ta sztuka chyba się nie powiedzie, bo karp to po prostu rybi Król. I basta!

Zanim karp trafi na świąteczny stół wymaga trzech lat hodowli. Ryba jest też wielokrotnie przenoszona do różnej kategorii stawów, które zapewniają efektywne wykorzystanie pokarmu naturalnego. Dorodne już karpie są odławiane i przenoszone do tzw. zimochowów. Tam tracą nadmiar tłuszczu, a ich mięso zyskuje na walorach smakowych.
Dietetycy przekonują, że karp jest cennym źródłem dobrze przyswajalnego białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych, witamin A i D3, a także mikroelementów i fosforu.

Po czym poznać dobrego i smacznego karpia? Zdaniem fachowców musi być złoty. Takie karpie jadły głównie karmę naturalną.

Teraz coś dla smakoszów, czyli karp po staropolsku.

Karp po staropolsku jest potrawą narodową, zdrową i chętnie spożywaną. Takie danie zawsze smakuje wyśmienicie i apetycznie wygląda. Podawany na specjalne okazje.

Składniki:

1 pęczek obranej włoszczyzny

500 g świeżych filetów z karpia podzielonych na porcje

3 łyżki mąki

2 łyżki oleju

1 łyżka masła Łaciate

2 łyżki rodzynek

50 ml białego wina

3 łyżki płatków migdałów

Sok z ½ cytryny

3 goździki

1 łyżka miodu

1 łyżka soli

1 łyżka pieprzu

Włoszczyznę kroimy na kawałki i gotujemy na małym ogniu przez 40 minut. Filety z karpia oprószamy solą, pieprzem i 2 łyżkami mąki, następnie rozgrzewamy olej na patelni i smażymy rybę po 3 minuty z każdej strony.

Przygotowujemy zasmażkę: na patelni rozpuszczamy masło i podsmażamy na nim 1 łyżkę mąki. Do tego dodajemy ¾ szklanki wywaru z włoszczyzny, wino, rodzynki, migdały i goździki.

Gotujemy, przyprawiamy do smaku sokiem z cytryny, solą, pieprzem i miodem. Karpia podajemy na ciepło z sosem.

Smacznego!

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk

Przepis: najlepszewkuchni.pl