"Przeklęci" świętowali w rocznicę bitwy pod Lenino

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 16.10.2016 / Komentarze
Uroczystość w Związku Żołnierzy Wojska Polskiego

Byli żołnierze zawodowi służący przez wiele lat w jednostkach szczecineckich związków taktycznych - 20 Warszawskiej Dywizji Pancernej i 2 Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej, spotkali się na specjalnej uroczystości by uczcić 35-lecie Związku Żołnierzy Wojska Polskiego i jak co roku świętować Dzień Wojska Polskiego - 12 października - w rocznicę bitwy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod Lenino w 1943 roku.

- Nazywają nas "żołnierzami przeklętymi" - podkreślali w rozmowie z "Miastem z Wizją" - Tak na przekór, z tego określenia jesteśmy dumni. Są "żołnierze wyklęci", są też i "przeklęci". Ciekawe jak będą za kilka lat mówić na żołnierzy, którzy dziś pełnią służbę?

Łączy ich jedno - oddana i wierna służba Ojczyźnie, nie tylko Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, ale też III Rzeczypospolitej. Żołnierskiej służbie poświęcili najpiękniejsze lata swojego życia, wielu z nich straciło zdrowie. Tym bardziej byłych żołnierzy boli traktowanie przez obecne Ministerstwo Obrony Narodowej.

Przypomnijmy: Członkowie Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, o czym pisaliśmy kilkakrotnie, zostali - rozkazem szefa MON Antoniego Macierewicza - usunięci z jednostek wojskowych (siedziby związku). Byli żołnierze mają też zakaz wstępu na ich teren.

- Damy sobie radę - zapewnia w rozmowie z "Miastem z Wizją" pułkownik w stanie spoczynku Wiesław Dymiński, szef koła nr 12 ZŻWP w Szczecinku.

- Jest w naszym mieście wiele instytucji, które chcą nam użyczyć swojej siedziby, pomóc. Najlepszym przykładem jest dzisiejsze spotkanie. Mamy fajną uroczystość w fajnym lokalu. I nikt nas stąd nie wyrzuca. 12 października odwiedziliśmy grób naszego towarzysza służby pułkownika Stanisława Sierzputowskiego (oficer jednostek Garnizonu Szczecinek, który przeszedł cały szlak bojowy od Lenino do Berlina). Jak co roku na grobie Staszka położyliśmy kwiaty i zapaliliśmy symboliczne znicze.

Byli żołnierze świętowali w towarzystwie swoich małżonek. Wspomnieniom nie było końca.

- Zazwyczaj ze służby człowiek pamięta tylko te dobre chwile, wydarzenia. I niech tak już pozostanie - przekonywał nas podpułkownik w st. spocz. Zbigniew Zmaczyński, dowódca jednostek łączności szczecineckich dywizji oraz 2 batalionu dowodzenia i szef Garnizonowego Węzła Łączności.

Spotkanie miało szczególnie uroczysty charakter. Najbardziej aktywni członkowie związku (należą do niego również panie - wdowy po żołnierzach zawodowych) zostali uhonorowani odznaczeniami "Za zasługi dla Związku Żołnierzy WP".

Uroczystość prowadził przewodniczący koła ZŻWP płk W. Dymiński.

-, Jak co roku spotykamy się w październiku by we własnym gronie spędzić jak najprzyjemniej kilka godzin - mówił m.in. płk Dymiński.

- Dziś jesteśmy samorządnym, samofinansującym się kołem ZZWP i pracujemy wyłącznie dla siebie, na rzecz naszych członków. To najpierwsza dobra wiadomość. Gorsza jest taka, że na żadną pomoc z zewnątrz liczyć nie możemy.

- Nie zamierzamy wspierać również tych, którzy nas nie chcą - podkreślił oficer. - Dziś świętujemy nie tylko Dzień Wojska Polskiego, ale także 35-lecie powstania naszego Związku. Z tej okazji zarząd koła (jedynego działającego w Szczecinku - dop. red.) postanowił uhonorować najstarszych naszych członków.

Najbardziej zaangażowani członkowie Związku otrzymali medale "Za zasługi dla Związku Żołnierzy WP" oraz specjalne podziękowania.

Złotym medalem uhonorowano Witolda Marcinkiewicza. Srebrne medale otrzymali: Józef Derbich, Michał Osowski i Marian Brycki (skarbnik koła) oraz Janina Kaja i Krystyna Niezgoda.

Obecnie szczecineckie Koło nr 12 ZŻWP liczy 46 członków - byłych żołnierzy zawodowych i ich małżonek.

O problemach żołnierskiego związku pisaliśmy kilka dni temu w artykule:

http://miastozwizja.pl/byli-zolnierze-protestuja-mon-mieknie

Przypomnijmy: Organizacja skupiająca byłych żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego i Sił Zbrojnych III Rzeczpospolitej, decyzją szefa MON Antoniego Macierewicza przestała korzystać z gościny wojska. Związek z dnia na dzień stał się bezdomny, a sztandar ufundowany przed laty m.in. ze składek społeczeństwa Szczecinka i żołnierzy Garnizonu Szczecinek, trafił do domu szefa koła płk w st. spocz. Wiesława Dymińskiego. Spoczywa tam do dziś.

Byli żołnierze Wojska Polskiego zaprotestowali przeciwko - ich zdaniem - krzywdzącej i podjętej z pobudek czysto politycznych decyzji szefa polskiej armii.

- Przyjęliśmy oficjalne stanowisko, które trafiło do naszych nadrzędnych struktur w Bydgoszczy i w Warszawie - mówi "Miastu z Wizją" płk W. Dymiński.

- Nasze stanowisko poparły inne związki żołnierskie w tym kombatanckie, również te "słuszne" dla obecnej władzy. Póki, co jednak nie mamy zmiany stanowiska Ministerstwa Obrony Narodowej. Przykro, ale jak na żołnierzy przystało, trzymamy fason i się nie poddajemy. Tym bardziej, że niemal "od ręki" chcą nas przygarnąć inne związki kombatanckie działające w Szczecinku i w naszym mieście mające swoje lokum.

Oficer nie kryje też zdumienia obecną sytuacją, jeżeli chodzi o kierunek rozwoju polskiej armii.

- Są wśród nas doskonali fachowcy, ludzie znający żołnierskie rzemiosło od podszewki - mówi płk Dymiński. - Także uczestnicy misji poza granicami kraju. To doskonali instruktorzy, wielu z nich było w boju na prawdziwym polu walki. Dlaczego nie wykorzystać ich potencjału i doświadczenia w tworzonych właśnie Brygadach Obrony Terytorialnej? To dla mnie zupełnie coś niezrozumiałego.  

Jak powiedział nam oficer, członkowie szczecineckiego koła ZŻWP zdecydowali, że dzień Wojska Polskiego będą świętować - jak w poprzednich latach - 12 października.

- W rocznicę bitwy 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod Lenino - podkreśla nasz rozmówca i zastrzega:

- To żadna manifestacja polityczna, przez lata właśnie w tym dniu obchodziliśmy nasze święto. Tym bardziej, że nie wolno dzielić krwi żołnierskiej na lepszą i gorszą. Ta sama krew polskiego żołnierza broczyła pole bitwy pod Lenino jak i pod Monte Cassino.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk