Psy i działkowcy oddzieleni wysokim murem

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 18.10.2017 / Komentarze
Prace związane z budową ogrodzenia praktycznie już dobiegły końca

Niemal od dnia otwarcia szczecineckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt użytkownicy i właściciele pobliskich ogródków działkowych rozpoczęli batalię przeciwko nowym, czworonożnym sąsiadom. Działkowcy przede wszystkim skarżyli się na wyraźnie zakłócający ich spokój hałas, jaki miałyby powodować rzekomo wciąż szczekające psy. Jednak jak wielokrotnie zauważali pracownicy placówki, użytkownicy pobliskich działek niejednokrotnie zwyczajnie drażnili psy, rzucając w nie kamieniami czy śmieciami. W psich boksach lądowały nawet puste szklane butelki. Zdarzyło się, że psy „obrywały” także petardami.

Nie szczędząc psom złośliwości, jednocześnie domagali się od miasta ustawienia w tym miejscu ekranów dzwiękochłonnych, które miałyby odgrodzić działki od placówki i być odpowiedzią na problemy ze szczekającymi sąsiadami. Propozycja ta nie doczekała się jednak realizacji, bowiem uznano, że hałas nie jest aż tak uciążliwy. Jednocześnie pracownicy schroniska wielokrotnie zwracali uwagę na to, że tak uciążliwe dla działkowców szczekanie psów było wywoływane przez samych… działkowców, którzy często dla rozrywki drażnili psiaki. 

Dwa lata temu konflikt nieco stracił na sile. To za sprawą dwumetrowego, betonowego muru, który „wyrósł” pomiędzy schroniskiem, a sąsiadującą z nim ścieżką i ogródkami działkowymi. Parkan przede wszystkim ogradzał od widoku boksy, w których przebywały psy. Teraz zostanie on uzupełniony i całkowicie odizoluje schronisko od okolicznych działek.

- Te stosunki z działkowcami zdecydowanie, choć stopniowo poprawiają się od czasu, kiedy zaczęliśmy się od nich odgradzać tym betonowym parkanem – powiedziała nam w jednej z rozmów Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. - Dzięki niemu psy jednak nie widzą ludzi, którzy chodzą po tej ścieżce, a z kolei ludzie mają mniejszą możliwość drażnienia zwierząt. A nieraz przecież leciały w ich stronę butelki, kamienie, petardy… Teraz takie sytuacje już się nie zdarzają, bo drażnienie psów jest znacznie utrudnione. Ale tam, gdzie jeszcze nie było parkanu, często znajdowaliśmy najróżniejsze śmieci.

W kwietniu tego roku, dzięki środkom pozyskanym z odpisów z 1 %, schronisko zakupiło kolejne betonowe przęsła, które pozwolą na całej długości odgrodzić się od okolicy. Tego zadania podjęli się pracownicy schroniska oraz chętni wolontariusze, co pozwoliło zaoszczędzić nieco środków. Prace związane z budową ogrodzenia praktycznie już dobiegły końca. Tym samym teraz psy już zupełnie nie będą widziały działkowców, a działkowcy psów. Parkan pozwolił także „wytłumić” schroniskowe zapachy i odgłosy.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk