Rabuś grasował na posesji. Kierowcy po alkoholu i z amfetaminą
- Aktualności

W minionym tygodniu szczecineccy policjanci zatrzymali 3 nietrzeźwych kierujących. Jak powiedziała "Miastu z Wizją" rzecznik prasowy szczecineckiej policji mł. asp. Anna Matys, niechlubny rekordzista "powożący" ciężarówką dmuchnął w alkomat blisko 2 promile alkoholu.
- Policjanci z drogówki zatrzymali 57-letniego mieszkańca powiatu bydgoskiego, który przekroczył dozwoloną prędkość w obszarze zabudowanym mając w organizmie prawie dwa promile alkoholu - mówi pani rzecznik.
- W takim stanie mężczyzna zamierzał pokonać trasę Koszalin – Poznań. Jazdę zakończył już w Szczecinku, do tego z zarzutami. Za prowadzenie pojazdów mechanicznych pod wpływem alkoholu grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze ruchu drogowego ze Szczecinka podczas służby, wykonując ręczny pomiar prędkości, zatrzymali do kontroli kierującego pojazdem ciężarowym Scania, który w obszarze zabudowanym jechał z prędkością 72 km/h, przy dopuszczalnej prędkości 50 km/h. Podczas rozmowy z mężczyzną, funkcjonariusze wyczuli od niego woń alkoholu. To, że 57-letni mieszkaniec powiatu bydgoskiego jest pijany, potwierdziło badanie alkomatem. Urządzenie wykazało, że miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu. W takim stanie zamierzał pokonać jeszcze 170 kilometrów.
Kierowca stracił prawo jazdy i usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara do 2 lat więzienia. Za wykroczenie, które było powodem zatrzymania go do kontroli, tj. za przekroczenie dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym, został ukarany mandatem.
Policjanci z posterunku w Bornem Sulinowie zatrzymali do kontroli 25-latka kierującego Mercedesem Sprinterem. Okazało się, że czyni to będąc pod wpływem działania środków odurzających - w tym przypadku amfetaminy. Potwierdziły to badania narkotesterem. Ponadto policjanci znaleźli przy zatrzymanym niewielkie ilości narkotyku.
Z amfetaminą wpadł też 24-letni mieszkaniec gminy Barwice. Mężczyzna miał dodatkowego "pecha", bo policjanci postanowili skontrolować jego posesję. Znaleźli tam amatorsko uprawiane krzaki konopi indyjskiej.
Na budowie domku jednorodzinnego grasował rabuś. Skorzystał z okazji, że właściciel posesji zostawił uchylone okno. Złodziej wszedł do środka i ukradł m.in. elektronarzędzia: hebel elektryczny, szlifierki i piłę mechaniczną. Właściciel posesji wycenił swoje straty na około 8 tys. zł.
Rabuś łupem nie cieszył się za długo. Po kilku dniach został zatrzymany przez policjantów.
- Za kradzież grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności - mówi A. Matys.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk