Radny „uprzejmie donosi” do… Ziobry

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 24.01.2018 / Komentarze
Kolejny raz wraca sprawa programu in vitro

Przysłuchując się licznym dyskusjom podczas ubiegłorocznych sesji Rady Miasta trudno było nie odnieść wrażenia, że szczecinecki program in vitro wyjątkowo nie spodobał się radnym z ugrupowania „Razem dla Szczecinka”, problem bezpłodności jest im obojętny, a dramat par, które od długiego czasu bezskutecznie starają się o upragnione dziecko – najwyraźniej zupełnie ich nie obchodzi. To właśnie podczas wspomnianych sesji radni opozycji wielokrotnie próbowali zablokować program, który wielu małżeństwom daje szansę na upragnioną ciążę, tym samym chcąc pozbawić ich często ostatniej szansy na doczekanie się własnej pociechy. Pomimo ich awanturniczych dyskusji program ten kilka miesięcy temu został przyjęty. Od tego czasu z takiej formy wsparcia skorzystały już cztery pary.

Jednak szansa na doczekanie się potomka przez bezdzietne małżeństwa z naszego miasta wciąż była solą w oku radnych z „Razem dla Szczecinka” i widać tak ich „uwierała”, że jeden z nich postanowił złożyć donos w tej prawie. I to nie do byle kogo – bo z pominięciem pozostałych organów – „poskarżyć” się samemu Prokuratorowi Generalnemu Ministerstwa Sprawiedliwości. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy radny Jacek Pawłowicz poinformował Zbigniewa Ziobrę, jakoby szczecinecki program in vitro został przyjęty w sposób nieprawidłowy.

Radny Jacek Pawłowicz w swoim donosie stwierdził, że miejscy radni przegłosowali inny projekt uchwały,  niż ten opiniowany przez Agencję Technologii Medycznych i Taryfikacji. Co ciekawe, podobne zarzuty radni opozycji wyrazili już w minionym roku i wówczas otrzymali pełne wyjaśnienia odnośnie nurtujących ich kwestii. Wtedy też dokładnie zostało im wyjaśnione, jaki projekt trafił do Agencji oraz że był to ten sam projekt, nad którym radni głosowali podczas sesji nadzwyczajnej, która odbyła się w lipcu minionego roku.

Jednak otrzymane rzeczowe wyjaśnienia i fakt, że opozycja już raczej nie może się do niczego „przyczepić” być może najwyraźniej zwyczajnie umknął radnemu Jackowi Pawłowiczowi, który mimo wszystko postanowił wspomniany donos „wysmarować”. Nie wiadomo jeszcze, czy radnemu tym razem uda się pozbawić bezdzietne pary szansy na upragnione dziecko. Za to najpewniej kolejny raz zapewnił czarny PR miastu, które nie tak dawno obiecał godnie reprezentować podczas ślubowania składanego w ratuszowej sali. /zr/

Foto: Andrzej Remus/Miasto z Wizją