Renata Rak: Władza musi zacząć liczyć się z głosem kobiet

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 20.10.2023 / Komentarze
Wynik wyborów zadecyduje o tym, w jakiej Polsce obudzimy się następnego dnia

15 października pójdziemy do urn wyborczych, aby oddać swój głos na kandydatów do Sejmu i Senatu RP. Będą to bez wątpienia jedne z najważniejszych wyborów parlamentarnych od wielu lat. Ich wynik zadecyduje o tym, w jakiej Polsce obudzimy się następnego dnia.

Na liście wyborczej Koalicji Obywatelskiej w okręgu 40 z pozycja nr 6 nasze miasto i region będzie reprezentowała Renata Rak, wicedyrektorka Zespołu Szkół Technicznych w Szczecinku, była radna Rady Miasta Szczecinka i Rady Powiatu Szczecineckiego.

 

Z polityką jest Pani związana od wielu lat. Jednak dotychczas była to jej bardziej lokalna odsłona. Jak zrodził się pomysł na to, aby zaangażować się w politykę na wyższym szczeblu, właśnie w sejmowych ławach?

 

Otrzymałam propozycję startu z listy Koalicji Obywatelskiej. Było to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ takich propozycji nie otrzymuje się codziennie. Odebrałam to bardzo pozytywnie, jako docenienie mojej osoby i mojej pracy na rzecz mieszkańców. Mam doświadczenie w polityce samorządowej, jestem otwarta, łatwo nawiązuję kontakty, los mieszkańców naszego regionu nie jest mi obojętny. Jednak decyzja nie była łatwa. Mam świadomość, że to duża odpowiedzialność. Jestem osobą która, jeśli podejmuje się jakichkolwiek działań, to wówczas daje z siebie wszystko. W momencie, kiedy się zgodziłam kandydować, wiedziałam, że jest to duże wyzwanie. Moja decyzja jest w pełni przemyślana, i dlatego wiem, ze zrobię wszystko, aby sprostać temu zadaniu.

 

Wspomniała Pani o doświadczeniu. I rzeczywiście nie jest Pani kandydatką „znikąd”. Wcześniej działała pani w samorządzie i nie tylko.

 

Zaczynałam w Radzie Osiedla Trzesieka w Szczecinku, na swoim podwórku. Wtedy realizowałam mniejsze projekty, na szczeblu osiedlowym. Było to bardzo wartościowe doświadczenie. Byłam bardzo blisko ludzi, często rozmawiałam z mieszkańcami, z sąsiadami o naszych problemach i potrzebach. Współpracowaliśmy również z radami

innych osiedli, realizując wspólnie większe działania i pomysły. Później z powodzeniem startowałam w wyborach do Rady Miasta. Jako radna miałam dużo większe spektrum możliwości pracy na rzecz lokalnej społeczności. Działałam również w samorządzie powiatowym.

 

Oprócz pracy stricte samorządowej w radach miasta i powiatu, była pani również inicjatorka lub współinicjatorka różnych innych programów skierowanych do mieszkańców.

 

Będąc radną miejską pracowałam w Komisji Edukacji, bo jest mi ona najbliższa. Także problemy zdrowia i społeczne są dla mnie bardzo ważne. Byłam współinicjatorka miedzy innymi programu rehabilitacji seniorów, który do dziś jest realizowany przez miasto Szczecinek i obejmuje 10. bezpłatnych zabiegów rehabilitacyjnych właśnie dla seniorów. Zaangażowałam się także w projekt dofinansowania zabiegu in vitro. Byłam również inicjatorką stworzenia Centralnego Placu Zabaw w parku i bardzo się cieszę, że to przedsięwzięcie również udało się z powodzeniem zrealizować. To też jest – można powiedzieć – takie moje „dziecko”. Od zawsze jestem osoba, która zwraca uwagę na porządek, estetykę i bezpieczeństwo. Jako radna wielokrotnie inicjowałam wszelkiego rodzaju przedsięwzięcia, np. żeby część lasku miejskiego w Szczecinku – od wybiegu dla psów do Trzesieki – została zagospodarowana. I to również udało się zrealizować.

Ta część została uporządkowana, co nie tylko zwiększyło estetykę tego miejsca, ale przede wszystkim bezpieczeństwo, co było dla mnie bardzo istotne. Ze względu na swoją pracę mocno angażuję się także w działania charytatywne, wspierając różnego rodzaju akcje, które realizujemy w szkole na rzecz chorych dzieci czy hospicjum. I staram się zarażać tą pasją do pomagania moich uczniów. Każdego roku kwestuję również 1 listopada na rzecz hospicjum. Bierzemy także udział w Polach Nadziei. Tych akcji jest bardzo dużo.

 

Każdy kandydat idzie do wyborów ze swoim programem. Na czym Pani

będzie chciała się skupić?

 

Ze względu na moją pracę przede wszystkim chciałabym sie skupić na tematach dotyczących edukacji dzieci i młodzieży. Równie bliskie są mi kwestie związane z prawami kobiet. Także sprawy seniorów są ważne. W tym obszarze juz działałam i realizowałam projekty, ale chcę zrobić jeszcze więcej. Na pewno też nie będę bierna, jeżeli chodzi o problemy przedsiębiorców. Szczególnie małych przedsiębiorstw, którzy borykają się z licznymi trudnościami ze względu na sytuację w kraju.

 

Ma pani 25-letnie doświadczenie w edukacji. Co w tym obszarze jest do zrobienia?

 

Do naprawy w systemie edukacji jest naprawdę wiele. Poruszę tylko kilka najważniejszych kwestii. Na pewno jako nauczyciel wiem, że prestiż zawodu nauczyciela pozostawia wiele do życzenia. Zaczynając od wynagrodzenia po system nauczania. I tak jeżeli chodzi o wynagrodzenie jakie otrzymują nauczyciele, jest zdecydowanie zbyt niskie. Nauczyciel początkujący, po studiach który rozpoczyna swoją pracę zawodową, otrzymuje 90 zł więcej, niż wynosi najniższa krajowa. Płace nauczycieli zdecydowanie powinny ulec zmianie na lepsze. Natomiast jeżeli chodzi o samo nauczanie, to wnioski nasuwają się same. Przez wiele lat byłam egzaminatorem i sprawdzałam prace maturalne. To doświadczenie pokazało mi, że edukacja jest bardzo teoretyczna. A sprawdzanie wiedzy, tak naprawdę polega na tym, aby wpasować się w klucz odpowiedzi. Nie jest to dobre, nie daje to młodym ludziom praktycznej wiedzy i umiejętności, nie pozwala rozwijać pasji i wyobraźni, a jedynie żąda się od nich czystej pracy odtwórczej. Ponadto podstawa programowa jest zbyt przeładowana. Mam tu na myśli mnóstwo wiedzy teoretycznej. To jest zdecydowanie do zmiany. Poza tym obserwujemy od jakiegoś czasu upolitycznienie szkół. Stanowczo nie jest to dobry kierunek. Musimy dążyć do większej autonomii szkół. Dyrektor szkoły powinien mieć większe prawa i możliwości decydowania o swojej placówce. Szkoła nie powinna być odgórnie sterowana.

 

Przedstawiciele Koalicji obywatelskiej od długiego już czasu zwracają uwagę na problemy, z jakimi borykają się kobiety w Polsce.

 

Tak to prawda, te problemy nasiliły się w ciągu ostatnich 8 latach. To jeden z głównych tematów jaki poruszają kobiety w prowadzonych ze mną rozmowach. Zresztą widzą to nie tylko same kobiety, mężczyźni równie często o tym wspominają. Wszyscy widzą ten problem: prawa kobiet są mocno ograniczone, kobiety mają coraz mniej do powiedzenia.

Twierdzę z pełną stanowczością – kobiety powinny mieć prawo do samodecydowania o sprawach, które dotyczą właśnie ich samych. Na przykład tej medycznej strony, gdzie kobiety mają bardzo ograniczony dostęp do antykoncepcji. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, gdzie antykoncepcja awaryjna, czyli pigułka „dzień po” jest na receptę. Tylko w Polsce tak się dzieje.

Nie mamy odpowiedniej opieki medycznej. Kobiety boją się zachodzić w ciążę ze wzglę­du na zaostrzenie prawa aborcyjnego. Nawet w sytuacjach, kiedy ciąża zagraża życiu kobie­ty lub prowadzi do powikłań, kobiety są zdane same na siebie – nie otrzymują żadnego wsparcia. Więcej, często są obrażane, poni­żane. To nie powinno mieć miejsca.

Kolejna kwestia: brak dostępności do znie­czulenia podczas porodów. Są jedynie poje­dyncze szpitale, gdzie kobieta może otrzy­mać znieczulenie. Znaczna większość kobiet w naszym kraju, nie tylko nie może decydo­wać o sobie, ale też jest zmuszana do rodze­nia w ogromnym bólu, kiedy można by było tego uniknąć. Niestety, w kwestii zdrowotnej kobiety są mocno ograniczane i zdane same na siebie.

 

W ostatnich dniach Donald Tusk przedstawił „100 konkretów na 100 dni”. Które dla Pani są tymi najistotniejszymi?

 

Te 100 konkretów obejmuje wiele zagadnień życia i zostało w nich zawartych naprawdę dużo ważnych postulatów. Dla mnie bliskie są właśnie te, które dotyczą kobiet. Czyli moż­liwość aborcji do 12. tygodnia, tak, aby kobie­ta decydowała i miała możliwość wyboru. Ponadto ważna jest też kwestia wprowadze­nia „babciowego”, czyli pieniądze dla babci czy opiekunki, która zajmuje się dzieckiem w momencie, gdy jego mama chce wrócić do pracy. Uważam, że jest to jak najbardziej dobry pomysł.

Oczywiście istotne jest również dofinan­sowanie in vitro, bo ok. 20% par ma pro­blemy z zajściem w ciążę. Bezpłodność jest traktowana, jako choroba i dlatego wspar­cie państwa jest bezwzględnie konieczne, tym bardziej że te procedury są bardzo kosztowne.

W przestrzeni związanej z edukacją istotne jest podniesienie wynagrodzenia nauczycie­li o co najmniej 1,5 tys. brutto, odpolitycznienie szkół, a także „uwolnienie” dzieci od cięż­kich plecaków i przeładowanej podstawy programowej.

Z kolei jeżeli chodzi o politykę senioralną, bliskimi dla mnie są postulaty dotyczące walo­ryzacji emerytur i zwolnienie tego świadczenia z podatku, a także większa dostępność lekarzy, głównie geriatrów. Dodatkowo ważną kwestią jest zniesione limitów związanych ze służbą zdrowia. Mam tu na myśli limity nakładane na szpitale przez NFZ. Szpitale powinny reali­zować te zabiegi, które są potrzebne pacjentom, bez ograniczania ich ilości.

Inne postulaty to kredyt 0% dla młodych ludzi na zakup pierwszego mieszkania czy pomysł dopłaty 600 zł do wynajmu.

Bardzo ważne jest również przywrócenie Telefonu Zaufania, który został zlikwidowa­ny. Ważne jest również to, aby Rzecznik Praw Dziecka realizował te zadania, do których został powołany. A tak się obecnie nie dzieje.

Natomiast, jeżeli chodzi o przedsiębiorców, to jeden z postulatów mówi o tym, aby przed­siębiorca miał możliwość zapłacenia podat­ku dochodowego dopiero w momencie, kiedy otrzyma środki za fakturę. Jest również plan wprowadzenia w każdym roku jednego mie­siąca wolnego od składek, a także żeby świad­czenie chorobowe było płacone już od 1 dnia przez ZUS.

 

Kampania wyborcza trwa już od kilku tygodni. W tym czasie spotkała się Pani z wieloma mieszkańcami naszego regionu. Jakie są reakcje ludzi na ulicach, czy wieje wiatr zmian?

 

Jesteśmy po półmetku kampanii, więc mam już swoje spostrzeżenia. Jest potrzebna zmiana, to właśnie głównie wybrzmiewa w rozmowach z każdą grupą. Nieważne, czy jest to emeryt, czy jest to młody człowiek, kobieta, czy męż­czyzna. Bardzo często mieszkańcy artykułu­ją swoje oczekiwania i mówią wprost, że nie wyobrażają sobie, że mogą żyć dalej w tym kraju, jeśli nic się nie zmieni. Te oczekiwa­nia są bardzo duże. Poruszają wiele różnych tematów. Bardzo dużo rozmów dotyczy wła­śnie ograniczania praw kobiet. Młodzi ludzie mówią, że chcieliby widzieć swoją przyszłość tutaj, w tym kraju. Pojawiają się takie stwier­dzenia, że jak się nic nie zmieni, będą szukać za granicą swojej przyszłości.

Tak, jest potrzeba zmian i ludzie gło­śno o tym mówią. Mam nadzieję, że to się przełoży na frekwencję podczas wyborów. I oczywiście liczę na to, że wszystkie te osoby pójdą na wybory i zagłosują za tą zmianą.

W rozmowach pojawiają się także bardzo miłe głosy mieszkańców, mówiących o tym, że bardzo dobrze, że startuje kobieta. Usły­szałam to zarówno od pań, jak i od panów. Wiadomo, ze kobiety mają inną wrażliwość, inne spojrzenie na pewne sprawy. Cieszę się, że mieszkańcy doceniają tą świeżość. Połowa kandydatów z Koalicji Obywatel­skiej to kobiety. To znak czasu, ale też szansa na to, aby po wyborach kobiety były bardziej słyszalne w Sejmie – zwłaszcza jeśli cho­dzi o ich prawa, o prawa wszystkich kobiet w kraju.

 

Działalność poselska to praca przede wszystkim na szczeblu ogólnopolskim, ale zawsze jest to duża wartość dodana, kiedy ma się swojego lokalnego przedstawiciela w parlamencie.

 

To jest bardzo ważne. Uważam, że jest to nie­oceniona pomoc, kiedy ma się swojego przed­stawiciela w Sejmie. Poseł stąd może lob­bować i powinien zabiegać o pieniądze dla swojego regionu. Potrzeb jest wiele. Mam świadomość tego, że ta współpraca na linii samorząd – przedstawiciel w parlamencie jest bardzo ważna. Można dużo zdziałać i to jest główny argument, który przekonał mnie do startu wyborach. Mieszkam tutaj od urodzenia, znam i rozmawiam z wielo­ma osobami, obserwuję z bliska, wiem jakie są potrzeby naszego regionu. Jednocześnie widzę, co otrzymują nasze miasta, powiaty i region od państwa. Dlatego ta współpraca jest niezbędna i wierzę, że lokalny przedsta­wiciel może dużo zrobić. I to jest cel, który mi mocno przyświeca.

*****

Renata Rak

kandydatka do Sejmu

Koalicja Obywatelska, miejsce nr 6

Od urodzenia związana ze Szczecin­kiem. Absolwentka wydziału Biologii, Geografii i Oceanologii Uniwersytetu Gdańskiego. Nauczycielka z 25-letnim stażem, obecnie wicedyrektor Zespołu Szkół Technicznych w Szczecinku. Spo­łecznik. Radna Rady Osiedla, Rady Mia­sta Szczecinek i Rady Powiatu Szcze­cineckiego. Mężatka, mama dwóch dorosłych synów.

W Sejmie zadbam o:

* prawa kobiet

* dofinansowanie in vitro

* rzetelną edukację dzieci i młodzieży

* poprawę jakości życia seniorów

Materiał ukazał się w najnowszym, 71 numerze Gazety "Dzień Dobry Szczecinek"