Samorządowcy: Mamy dość dzielenia ludzi, dość państwa, które zmusza do wyjścia na ulice

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 27.10.2020 / Komentarze
Apel prezydentów polskich miast wspierają burmistrzowie Szczecinka i radni Rady Miasta

Mamy dość dzielenia ludzi, mamy dość państwa, które zamiast chronić i pomagać, zmusza do wyjścia na ulice w szczycie pandemii miliony osób w obronie podstawowych praw - oświadczyło we wspólnym apelu kilkudziesięciu samorządowców. Kobiety, jesteśmy z Wami!

Apel prezydentów miast wspierają burmistrzowie Szczecinka i radni Rady Miasta.

- W niedzielę uczestniczyłem w zorganizowanym przez Mieszkańców Szczecinka proteście przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego w Polsce. Na placu Kamińskiego spontanicznie zgromadziło się kilkaset osób. Wielki szacunek dla wszystkich, którzy zorganizowali i wzięli udział w proteście. Żaden polityk czy trybunał nie może odbierać kobietom prawa do podejmowania decyzji w najistotniejszych kwestiach - mówi burmistrz Szczecinka Daniel Rak.

- Podpisuję się pod apelem Prezydentów. Wyrażam żal, że PiS zgotował kobietom takie piekło. Wyprowadzanie setek tysięcy ludzi na ulice w dobie pandemii, to jest barbarzyństwo, totalna bezmyślność. Brak mi słów. Jestem przekonany, że podobne zdanie wyraża również wielu moich kolegów i koleżanek pełniących wraz ze mną odpowiedzialną służbę dla dobra mieszkańców Szczecinka - podkreśla w rozmowie z "Miastem z Wizją" Ryszard Pazoła, radny Rady Miasta Szczecinka.

Pod apelem podpisało się kilkudziesięciu samorządowców, w tym prezydenci: Warszawy Rafał Trzaskowski, Sopotu Jacek Karnowski, Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, Wrocławia Jacek Sutryk, Sosnowca Arkadiusz Chęciński, Dąbrowy Górniczej Marcin Bazylak, Poznania Jacek Jaśkowiak, Kołobrzegu Anna Mieczkowska, Łodzi Hanna Zdanowska, a także marszałkowie województw: lubuskiego Elżbieta Anna Polak i pomorskiego Mieczysław Struk.

"Mamy dość dzielenia ludzi, niszczenia wspólnot zarówno tych lokalnych, które codziennie budujemy z mieszkańcami, jak i naszej wspólnoty narodowej. Mamy dość państwa, które zamiast chronić i pomagać, zmusza do wyjścia na ulice miliony osób w szczycie pandemii! Polki i Polacy ryzykują własnym bezpieczeństwem, aby bronić swoich podstawowych praw. Praw, które są nam systematycznie odbierane. W ich miejsca wprowadzany jest fundamentalizm i +jedyna słuszna ideologia państwa PiS+" - oświadczyli samorządowcy.

Jak podkreślili, "po 27 latach przestało w Polsce obowiązywać prawo aborcyjne".

- Nie ma naszej zgody na skazywanie kobiet na tortury. Nie ma zgody na koszmar matek, które będą zmuszane rodzić istoty niezdolne do samodzielnego życia i patrzeć na ich powolne umieranie. Albo natychmiastowe. Albo na cierpienie. Kobiety, jesteśmy z Wami! Polskie kobiety chcą i mają prawo żyć godnie i decydować o sobie. Kobiety potrafią budować potrafią, działać ponad podziałami, ale potrafią także niezłomnie walczyć o swoje prawa - zapewnili Sygnatariusze apelu.

Zaapelowali też do wójtów, burmistrzów, starostów, prezydentów, marszałków i radnych o podpisanie apelu.

Poniedziałek był kolejnym dniem protestów po wydanym w zeszłym tygodniu przez tzw. Trybunał Konstytucyjny wyroku, że przepis ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.

Po ogłoszeniu wyroku rozpoczęły się protesty w całej Polsce organizowane m.in. przez "Strajk kobiet". Manifestujący przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego protestowali m.in. pod domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, siedzibą PiS w Warszawie oraz na ulicach wielu miast w Polsce w tym Szczecinka.

Wyrok TK nie wszedł jeszcze w życie, ponieważ nie został opublikowany w Dzienniku Ustaw. Jeśli wejdzie w życie, aborcja będzie dopuszczalna w Polsce tylko w dwóch przypadkach - gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. gwałtu lub kazirodztwa) lub gdy zagraża życiu lub zdrowiu kobiety.

Tekst (opracowanie): Sławomir Włodarczyk

Foto: Martyna Niećko - Agencja Gazeta