Strażnicy miejscy proszą o humanitarną postawę wobec zwierząt

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 06.12.2017 / Komentarze
Zadbajmy, aby miały one dostęp do wody, pokarmu oraz bezpiecznego, ciepłego i suchego schronienia. To może uratować im życie

Szczecinecka Straż Miejska, oprócz pilnowania porządku na ulicach miasta, często interweniuje również w przypadku zwierząt, które wymagają pomocy lub błąkają się bez opieki stwarzając zagrożenie zarówno dla siebie, jak i przechodniów. W minionym miesiącu, za sprawą czworonogów (i czasem także ich właścicieli) nasi funkcjonariusze również mieli ręce pełne pracy.

- 3 listopada dyżurny otrzymał zgłoszenie z ul. Kościuszki, gdzie mieszkaniec znalazł na parapecie nietoperza i zamknął go w słoiku. Nietoperza przewieziono do lecznicy dla zwierząt. Zaledwie trzy dni później otrzymaliśmy zgłoszenie o chorym lisie błąkającym się w parku miejskim na terenie za basenem. Na miejsce wezwano lekarza weterynarii,  który użył środka usypiającego i zabrał zwierzę do lecznicy – mówi nam st. insp. Jarosław Dudek. - Interweniowaliśmy także na ul. Jan Pawła II, gdzie zgłoszono rannego łabędzia, który siedział na środku ronda. Tu z pomocą lekarza weterynarii złapano ptaka i przewieziono do lecznicy.

Kolejna  interwencja strażników miała miejsce 20 listopada. Funkcjonariusze odebrali od jednej z mieszkanek ul. Chełmińskiej jeża, który zabłąkał się na osiedlu.  Zwierzaka wypuszczono na terenie parku. Tego samego dnia na ul. Koszalińskiej, przy wylocie na Koszalin, strażnicy wraz z weterynarzem próbowali odłowić błąkające się tu bezpańskie psy. Niestety te były tak nieufne i płochliwe, że akcja ich schwytania zakończyła się niepowodzeniem.

- W październiku i listopadzie otrzymaliśmy mnóstwo zgłoszeń dotyczących bezpańskich psów oraz kotów, które łapane były przez mieszkańców. W 25 przypadkach zwierzęta zostały umieszczone w schronisku dla zwierząt – kontynuuje Jarosław Dudek.

- Przypominamy, że koty są zwierzętami wolno żyjącymi i radzą sobie bardzo dobrze w naszym otoczeniu. Chyba że są chore lub ranne. Zbliża się okres zimowy i trzeba im pomóc przetrwać ten czas. W związku z powyższym zwracamy się z apelem do mieszkańców, zarządców i administratorów nieruchomości o humanitarną postawę i zapewnienie miejskim kotom opieki i ochrony, szczególnie w okresie zimowym. Zadbajmy o to, aby miały one dostęp do wody, pokarmu oraz bezpiecznego, ciepłego i suchego schronienia. Otwarcie choćby jednego okienka piwnicznego lub udostępnienie innego odpowiedniego pomieszczenia może uratować im życie.

Jak zauważa nasz rozmówca warto pamiętać, iż koty wolno bytujące są naturalnymi wrogami myszy i szczurów, na które instynktownie polują, niezależnie od tego, czy są najedzone, czy nie. Hamują jednocześnie ekspansję gryzoni, które są nosicielami groźnych dla ludzi chorób. - Koty wolno żyjące potrzebują pomocy człowieka, a człowiek, aby uniknąć plagi gryzoni, potrzebuje kotów wolno żyjących - dodaje.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Jarosław Dudek