Strażnikom miejskim pracy przysporzyły ptaki, psy i… pszczoły

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 21.08.2017 / Komentarze
Na pomoc funkcjonariuszy mogą liczyć wszystkie bezpańskie i ranne zwierzęta

Szczecinecka Straż Miejska, oprócz pilnowania porządku na ulicach miasta, często interweniuje również w przypadku zwierząt, które wymagają pomocy lub błąkają się bez opieki stwarzając zagrożenie zarówno dla siebie, jak i przechodniów. Każdego miesiąca, za sprawą czworonogów (i czasem także ich właścicieli) nasi funkcjonariusze mają ręce pełne pracy. Nie inaczej było również w lipcu

- 2 lipca przy ul. 1 Maja błąkał się wystraszony pies. Z pomocą pracownika schroniska udało się go złapać i przewieźć do placówki. Tego samego dnia przy ul. Polnej również błąkał się pies i zaczepiał przechodniów. Zwierzak także trafił pod opiekę schroniska - mówi nam st. insp. Jarosław Dudek. – To nie jedyne takie przypadki, które miały miejsce w minionym miesiącu. M.in. na ul. Norwida biegał bez opieki labrador. Psa odłowiono i przewieziono o do schroniska, a jego właściciel został ukarany mandatem za brak nadzoru nad zwierzęciem.

8 lipca funkcjonariusze Straży Miejskiej interweniowali również w parku miejskim, gdzie bez opieki błąkał się kolejny labrador. Zwierzak trafił do schroniska, podobnie jak kundelek, który tego samego dnia biegał luzem na ul. Reja. 10 lipca kolejny zwierzak również na „samotną wyprawę” wybrał się na targowisko miejskie. Został schwytany i przewieziony do szczecineckiego schroniska. Podobne interwencje miały miejsce także przy ul. Piłsudskiego, Armii Krajowej, Mickiewicza, Narutowicza, Boh. Warszawy, Miodowej oraz ul. Trzesieckiej.

Okazuje się, że w minionym miesiącu sporo pracy funkcjonariuszom przysporzyły… pszczoły. - 6 lipca otrzymaliśmy zgłoszenie, że na ul. Wyszyńskiego w murowanym grillu wyroił się rój pszczół. Miejsce zabezpieczono oraz wezwano pszczelarza, który zabrał owady – relacjonuje nasz rozmówca. – Kilka dni później dyżurny otrzymał zgłoszenie, że na ulicy Mierosławskiego, na jednym z drzew znajduje się rój pszczół. W tym przypadku również na miejsce wezwano pszczelarza, który zabezpieczył pszczoły i zabrał w bezpieczne miejsce.

Kolejne takie zgłoszenie dotyczyło roju pszczół na ul. Kaszubskiej. Tu także niezbędna była pomoc pszczelarza. Podobnie było przy u. Boh. Warszawy. Na jednej z latarni w pobliżu sklepu Pepco zagnieździł się rój pszczół. Na miejsce wezwano pszczelarza oraz straż pożarną. W lipcu pomocy strażników potrzebowały także bezpańskie koty.

- Na początku miesiąca do siedziby Straży Miejskiej jeden z mieszkańców przyniósł małego kotka. Zwierzak został przewieziony do schroniska. Trafił tam także kot złapany na ul. Wyszyńskiego.  Z kolei na ul. Kwiatowej kobieta znalazła pięć biegających małych kotków. Umieściła je w klatce i przekazała strażnikom. Otrzymaliśmy również zgłoszenie o potrąconym kocie na ul. Gdańskiej. Rannego kota przewieziono do lecznicy dla zwierząt – kontynuuje Jarosław Dudek.

Sporo lipcowych interwencji dotyczyło również udzielania pomocy bytującym na terenie miasta ptakom. Strażnicy udzielili pomocy m.in. rannej rybitwie, która została znaleziona na ul. Pileckiego. Ptak trafił do lecznicy dla zwierząt. Funkcjonariusze przewieźli do lecznicy również rannego gołębia oraz kolejnego rannego ptaka znalezionego przy ul. Połczyńskiej. Także przy ul. Kościuszki udzielono pomocy rannemu ptakowi, którego przewieziono do lecznicy dla zwierząt. W tym samym dniu przewieziono do lecznicy kolejnego rannego gołębia. Strażnicy miejscy dwukrotnie pomagali także kaczym rodzinom, które błąkały się po mieście. Jedną z nich zauważono na ul. Wiśniowej, a kolejną przy ul. Klasztornej. Dzikie ptaki wraz z małymi zostały schwytane i wypuszczone nad brzegiem Trzesiecka.

Tekst: Marzena Góra
Zdjęcia: Jarosław Dudek