Szczecinecczanie mówią NIE wyborczej farsie

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 21.04.2020 / Komentarze
Nie ma chętnych do pracy w komisjach wyborczych. Nie pomogło wydłużenie terminu, listy świecą pustkami

Tegoroczne wybory prezydenckie bez wątpienia przejdą do historii. I to zapewne nie z powodu rekordowej frekwencji, spektakularnych wygranych czy... braku kampanii wyborczych. Choć trzeba przyznać, że jeden z kandydatów, ubiegający się o reelekcję, być może nie do końca najwyraźniej wyznaje zasadę fair play i ochoczo „biegnie” przez płotki do mety, gdzie czeka upragniony i już nieco wysiedziany prezydencki fotel. Tyle, że biegnie sam, bo resztę kandydatów rząd zamknął w domach i założył im na twarz maseczki. 

W całym kraju nieoficjalnie trwa stan wyjątkowy – zamknięto granice, zamknięto ludzi w domach, zamknięto im usta materiałowymi „kagańcami”, zabroniono się spotykać, wstrzymano pracę licznych zakładów pracy i usługodawców, pozbawiając wielu ludzi źródła dochodu, wyposażono policjantów w nowe armatki wodne na potencjalnych „niesfornych grupujących się” i wręczono do ręki nowiutkie bloczki do wypisywania mandatów tym, którzy chcieliby korzystać ze swoich konstytucyjnych podstawowych praw. Jednym słowem – w Polsce dzieje się bardzo źle. Na tyle źle, że nie można spotkać się z rodziną i znajomymi, pospacerować bez celu czy zrobić spokojnie zakupów nie odstając swojego „w ogonku” przed sklepem. Ale nie na tyle źle, żeby nie można było przeprowadzić wyborów prezydenckich, skoro ich wygrana jeszcze nigdy nie była tak bardzo w zasięgu ręki.

Jednak plany rządzącym mogą pokrzyżować obywatele, którzy nad dodatkowe „kilka złotych” cenią sobie bardziej zdrowy rozsądek. Okazuje się bowiem, że w niemal całym kraju nie ma ochotników, którzy chcieliby brać czynny udział w tej wyborczej farsie. Nie inaczej jest również na naszym rodzimym podwórku. W Szczecinku nie udało się skompletować ani jednej pełnej listy członków żadnej z obwodowych komisji wyborczych.

Liczby mówią same za siebie. Przypomnimy, że w naszym mieście mamy 24 obwodowe komisje wyborcze, w tym trzy w obwodach odrębnych. Jak się okazuje, żadna z OKW nie jest kompletna. Żadna nie ma też nawet minimalnego wymaganego składu. Zgodnie z wyliczeniami maksymalna liczba członków szczecineckich OKW wynosi 214 osób. Do osiągnięcia tego pułapu brakuje nam lekko… 141 chętnych. Nawet możliwość zarobku (od 350 zł do 500 zł za dzień pracy) nie przekonała wystarczającej ilości osób bo udziału w wyborczej szopce. Pierwotnie termin zgłoszeń chętnych do zasilenia okręgowych komisji wyborczych mijał 10 kwietnia. Jednak puste listy zgłoszeniowe skłoniły komisarza wyborczego z Koszalina do wydłużenia terminu do 15 kwietnia. Efekt? Dość łatwy do przewidzenia – w tym czasie żaden komitet nie zgłosił dodatkowych osób.

Co dalej z wyborami, których zwyczajnie ze względów formalnych nie można przeprowadzić? To pytanie od jakiegoś czasu zadaje sobie wielu Polaków, którzy z zaciekawieniem, niesmakiem lub pobłażliwym uśmiechem śledzą kolejne pomysły rządzących, którzy uparcie obstają przy terminowych wyborach. Czy w tym przypadku zwycięży podejście „po trupach do celu”? Oby nie.
/zr/