Szczecineckie in vitro - drugi taki program w województwie i nieliczny w kraju

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 29.03.2017 / Komentarze
Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas: Uważam za wielki błąd rządu PiS, że wycofał z realizacji Narodowy Program Leczenia Niepłodności na lata 2013-2016

Jak już pisaliśmy, m.in. w sprawozdaniu z sesji Rady Miasta (poniedziałek 27 września) Szczecinek jest drugim po Szczecinie miastem w województwie zachodniopomorskim, w którym radni zdecydowali się uchwalić projekt programu in vitro. Warto przy tym zaznaczyć, że mimo wcześniejszej decyzji radnych Szczecina, program nie został wprowadzony w życie.

Wracając do Szczecinka, w tegorocznym budżecie miasta burmistrz zabezpieczył na potrzeby realizacji programu kwotę 100 tys. zł. Pary niemogące mieć dzieci, a pragnące wziąć udział w szczecineckim programie będą mogły liczyć na dofinansowanie w kwocie około 5 tys. zł.

In vitro wzbudziło na sesji burzliwą dyskusję. Program został uchwalony stosunkiem głosów 12:7. Radni głosujący "przeciw" podkreślali, że czynią to zgodnie ze swoim światopoglądem (co na to ich wyborcy? - dop. red.).

Do in vitro, po raz kolejny, odniósł się w rozmowie z "Miastem z Wizją" burmistrz Jerzy Hardie-Douglas.

 - Jestem od początku wielkim rzecznikiem tego programu i cieszę się, że znalazła się zdecydowana większość radnych, która ten program popiera - podkreśla nasz rozmówca.

- Uważam za wielki błąd rządu Prawa i Sprawiedliwości, że wycofał z realizacji Narodowy Program Leczenia Bezpłodności poprzez in vitro, wprowadzony przez rząd Platformy Obywatelskiej. Mnóstwo par, które nie mogą się doczekać własnych potomków, dla których ostatnią szansą było in vitro, zostało przez takie działanie bez jakiejkolwiek nadziei. Oczywiście mogą robić to prywatnie, ale nie wszystkich na to stać, bo procedura in vitro jest dosyć droga, szczególnie, gdy kilkakrotnie trzeba prowadzić tzw. transfer. Stąd pomysł kilku samorządów, a jest ich coraz więcej, żeby dla swoich mieszkańców dofinansowywać możliwość zapłodnienia in vitro. Cieszę się, że tak jest.

Jak podkreślił burmistrz, to że Rada Miasta podjęła uchwałę w sprawie projektu programu, nie kończy jeszcze całej procedury.

- Szczecinecki program jest kompilacją programów już istniejących, przede wszystkim programu łódzkiego, ale też poznańskiego i częstochowskiego - mówi Jerzy Hardie-Douglas.

- Jednak zdecydowana większość naszego programu jest "zapożyczona" z programu łódzkiego. Napisał go profesor Sławomir Wolczyński z Białegostoku. My nasz program konsultowaliśmy zarówno z profesorem, od którego otrzymaliśmy cenne uwagi, jak również z samorządem Miasta Łodzi. Ostateczną, szczecinecką wersje programu przygotował doktor nauk medycznych Marek Ogrodziński, ginekolog, położnik i radny Platformy Obywatelskiej. Teraz nasz program trafi do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Kwalifikacji. Jest to agencja, który każdy pogram prozdrowotny musi zaakceptować. Jestem przekonany, że go zaakceptuje. Jeżeli dostaniemy pozytywna ocenę, a jestem przekonany, że dostaniemy, to zamknie sprawę. Wówczas projekt jeszcze raz wróci na sesję i stanie sie już nie projektem a programem. Wówczas otrzymam pełną delegację, by rozpocząć całą procedurę, m.in. wyłonić kliniki, które będą ten program realizować. Zapewne stanie się to w drugiej połowie tego roku, ale już w tym roku będziemy mogli sfinansować pierwsze procedury.

Tekst: Sławomir Włodarczyk

Foto: npr.org