Szczecinek chce mieć władzę nad swoimi jeziorami - resume

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 19.04.2017 / Komentarze
Burmistrz: W nowej ustawie wyklucza się samorządy ze starania się o władztwo nad jeziorami leżącymi na ich terytoriach. To błąd, ale rządzi PiS, który jest absolutnie partią antysamorządową i wszystko chce centralizować

O tym, że jednostki samorządu terytorialnego, również Szczecinek walczą o swoje jeziora, a konkretnie o możliwość zarządzania nimi, przed wszystkim w zakresie prowadzonej na nich gospodarki rybackiej, pisaliśmy ostatnio w artykule: "Polskie gminy…"

http://miastozwizja.pl/polskie-gminy-walcza-o-jeziora

Wszystko to przy okazji niedawnej wizyty burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa w Warszawie. Burmistrz podczas posiedzenia Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w Sejmie wygłosił referat połączony z prezentacją multimedialną.

- Zostałem zaproszony z prośbą o zreferowanie tematu jezior leżących w granicach administracyjnych miast i gmin - mówi "Miastu z Wizją" burmistrz.

- Nasze samorządy borykają się z istotnymi problemami w tym temacie. Po prostu aktualnie obowiązujące przepisy uniemożliwiają im przejmowanie wód położonych na ich terenach. Ta dyskusja toczy się w samorządach od dość dawna. Niestety, myślę, że straciliśmy w ostatnich latach szansę na uregulowanie tego problemu. Dziś Sejmowa Komisja Samorządu Terytorialnego próbuje wypracować stanowisko, które by umożliwiło zmianę w ustawie o wodach polskich.

- O co w tym wszystkim chodzi? Ano o to, że dzisiaj jest taka sytuacja prawna, że jeżeli chodzi o wody płynące, czyli rzeki i jeziora przepływowe, to one zwykle stanowią połączony łańcuch nazywany przez Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej obwodami rybackimi. Takie obwody w ramach konkursów - przetargów są oddawane w użytkowanie różnym właścicielem na wiele lat (zazwyczaj ponad 30 - dop. red.). Do tego trzeba brać cały obwód rybacki. W przypadku naszych jezior, czyli Trzesiecka i Wilczkowa również jeziora Radacz Duży i Mały, Lipno, Ciemino i Juchowo. Do tego sytuacja taka praktycznie jest nie do wypowiedzenia. Miasto Szczecinek nie ma delegacji do tego by przejąć siedem jezior leżących na terenie trzech gmin.

Jak ujawnił burmistrz, sytuacja miała wpływ na to, że miasto musiało dogadać się z Polskim Związkiem Wędkarskim i zaoferować mu pomoc w zarybianiu jezior (w przypadku obwodu Trzesiecka to niebagatelna kwota roczna w wys. około 250 tys. zł - dop. red.).

- Cała sztuka, aby stać się rybackim użytkownikiem jeziora, polega na napisaniu dobrego operatu i wpisania jak najwyższej kwoty przeznaczonej na jego zarybianie - mówi burmistrz.

- Papier jest cierpliwy i przyjmie wszystko. Wielu wpisuje do operatu dane "z kapelusza", a efekt jest taki, że później nie zarybia tego jeziora, przy tym wyławia z niego, co się da. Efekt? Rybna pustynia. Operat rybacki na obwód Trzesiecka różnie się tym od innych operatów, ze jest wypełniany, co do złotówki, czyli rzeczywiście ryba jest wpuszczana do jezior. Przynajmniej Trzesiecka i Wilczkowa, wobec których przejęliśmy od PZW nakłady finansowe na ich zarybianie. Reasumując: PZW dostał w dzierżawę siedem jezior, a Szczecinek podpisał umowę z wędkarzami na mocy, której jakby poddzierżawia jeziora leżące w granicach administracyjnych miasta.

Burmistrz powiedział nam również, że wiele samorządów chciałoby przejmować swoje jeziora.

- Niestety, wiele z nich, a konkretnie obwody, w których skład wchodzą takie wody, wykraczają poza ich granice - podkreśla nasz rozmówca.

- Jeszcze do niedawna było wyjście z sytuacji. Samorządy mogły tworzyć związki gmin, tak jak np. Związek Miast i Gmin Dorzecza Parsęty, który to wystartował w konkursie na użytkowanie rybackie rzeki Parsęty. I wygraliśmy. Jednak w nowej ustawie nie dopuszcza się już takich działań. Czyli tak naprawdę wyklucza się samorządy ze starania się o władztwo nad jeziorami leżącymi na ich terytoriach. To jest olbrzymi błąd. Wszyscy dookoła przyznają gminom rację. Sęk w tym, że w tej kwestii moim zdaniem nic się nie zmieni. Rządzi PiS, który jest absolutnie partią antysamorządową, wszystko chce centralizować. Jeżeli my liczymy na to, że u nich zdobędziemy posłuch i oni coś zrobią, kiwną palcem, by samorządy miały cokolwiek do gadania na swoich jeziorach, to nic bardziej mylnego. Na pewno tak nie będzie, przynajmniej dotąd, kiedy PiS będzie sprawował władzę.

- Temat jest bardzo ważny. Dla Szczecinka jezioro Trzesiecko jest niezwykle istotne, jest jednym z elementów większej układanki, jeżeli chodzi między innymi o rozwój turystyki. Od wielu lat inwestujemy duże pieniądze w oczyszczanie jeziora, jego rewitalizację jak i infrastrukturę na jego brzegach. Naszym śladem chciałoby pójść dziesiątki gmin w całej Polsce. Niestety, nie mogą, bo takie głupie mamy przepisy. Dlatego trzeba o tym głośno mówić, a z drugiej strony uzbroić się w cierpliwość.

- Uważam, że wszystko, co jest logiczne prędzej czy później się stanie. Ważne jest to, by się stało za naszego życia - kończy burmistrz.

Szczecinek należy do absolutnej czołówki miast w kraju, jeżeli chodzi "o swoje" jeziora. W granicach administracyjnych miasta znajdują się aż trzy duże akweny: jezioro Trzesiecko, Wilczkowo i nieco mniejsze - Leśne w Czarnoborze, a wpływ ratusza na jeziora, praktycznie żaden.

Szczecineckimi jeziorami zarządza Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu. To ta instytucja organizuje konkursy i oddaje w wieloletnie użytkowanie rybackie poszczególne akweny. Miasto w tym względzie nie ma nic do gadania. Może tylko wspierać, albo Polski Związek Wędkarski, albo Przedsiębiorstwo Rybackie lub prywatnego użytkownika wody.

Szczecineckie jeziora mają dwóch gospodarzy. Gospodarkę rybacką na Trzesiecku i Wilczkowie prowadzi PZW. Z kolei jeziorem Leśne, zwanym karpiowym eldorado zarządza prywatny dzierżawca

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk