Szczupaki poszły na tarło
- Aktualności
W dopływach szczecineckich jezior rozpoczęło sie szczupacze tarło. Ryby podążają w górę kanałów i małych dopływów by tam dać życie kolejnemu pokoleniu naszego najpiękniejszego wodnego drapieżnika.
- Niestety, dożyliśmy takich czasów, że szczupaków idących na tarło musimy pilnować - mówi "Miastu z Wizją" Jarosław Liniewicz z zarządu koła PZW "Jesiotr".
- Powód? Za rybami podążają kłusownicy. Za nimi jednak: policjanci, strażnicy miejscy, funkcjonariusze Państwowej i Społecznej Straży Rybackiej oraz "szeregowi" wędkarze. Nie wiem ile jeszcze musi upłynąć lat, gdy kłusownictwo w naszym kraju zostanie całkowicie wytępione. Kary za ten proceder są mało dotkliwe i nie odstraszają przestępców.
Jak podkreślił nasz rozmówca, na razie nie doszło do drastycznych zdarzeń na podszczecineckich akwenach, głównie w dopływach jeziora Trzesiecko.
- Dozorujemy jeziora i cieki non stop - podkreśla J. Liniewicz. - Widać nas. Takie działanie też odstrasza "lewych wędkarzy".
Na razie trących się ryb jest niewiele, ale to dopiero początek tarła.
- Jednak wraz ze wzrostem temperatury ryb podążających na tarło, a co za tym idzie, kłusowników, będzie coraz więcej. Zdajemy sobie z tego sprawę i jesteśmy przygotowani na każde działanie - zapewnia prezes "Jesiotra" Andrzej Pilzek.
- W ochronie wód liczymy na wsparcie wędkarzy. Związkowe jeziora to nasze wspólne dobro, to co w nich pływa również. Jeziora są zarybiane za nasze ciężko zarobione pieniądze, które kłusownik po prostu bezczelnie kradnie.
Szef "Jesiotra" za naszym pośrednictwem apeluje do wędkarzy.
- Gdy ktoś zauważy kłusowników względnie natknie się na zastawione przez nich pułapki proszę by do nas dzwonił. Jesteśmy dostępni przez całą dobę pod nr tel.: 609 170 484 i 880 993 562. Można też zadzwonić do Państwowej Straży Rybackiej - posterunek w Szczecinku, tel. 502 588 075.
Za kłusowanie ryb grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat, wysoka grzywna, a nawet dożywotnie pozbawienie karty wędkarskiej.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk