W 2015 roku wandale kosztowali nas 23 tys. zł
- Aktualności
Porozbijane szyby przystankowych wiat, połamane ławki, podpalone kosze, zniszczone drzewka… Lista dokonań szczecineckich wandali jest naprawdę długa. Niestety w minionym roku chuligańskie wybryki sporo nas kosztowały. Cena, jaką miejskie spółki musiały zapłacić za chwilową „rozrywkę” znudzonych mieszkańców czy też przyjezdnych gości, wcale nie jest mała.
O dużym pechu może mówić miejski przewoźnik, którego chuligani wyraźnie obrali sobie na cel. Nie było praktycznie miesiąca, aby zniszczeniu nie uległa któraś z kilkudziesięciu przystankowych wiat rozlokowanych w różnych punktach miasta. Głównie dewastacji ulegały sporych rozmiarów szyby będące elementami konstrukcji wiaty. Szacowane straty z tytułu ich rozbicia w 2015 roku wyniosły łącznie blisko 15,6 tys. zł. Niestety wynik ten świadczy o tym, że lokalni wandale stali bardziej zuchwali. Dla porównania w 2014 roku straty oszacowano na „zaledwie” 8,3 tys. zł.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej również musiało nieco uszczuplić swój budżet, niwelując koszty naprawy zniszczonych elementów czy obiektów. Za tę „przyjemność” spółka musiała zapłacić łącznie ok. 7 tys. zł.
- W minionym roku ktoś skutecznie uszkodził zamek znajdujący się przy szalecie miejskim przy ul. Zamkowej. Jego wymiana kosztowała nas 1230 zł – mówi nam Tadeusz Chruściel, wiceprezes PGK. - Mieliśmy również sporo strat, jeżeli chodzi o targowisko miejskie. Problemy wynikały z tego, że często właśnie w tym miejscu spotykała się młodzież. Przy współpracy ze strażnikami miejskimi, którzy wielokrotnie interweniowali w tym miejscu, problem zniknął. Zostały jednak straty w wysokości ok. 2 tys. zł
- Odnotowaliśmy również sporo uszkodzeń na placach zabaw. Wiadomo, że nie zrobiły tego małe dzieci, tylko najpewniej dorastająca młodzież, która próbowała się „mocować” z urządzeniami. Tu straty wyniosły ok. 1,5 tys. zł – kontynuuje Tadeusz Chruściel. – Z kolei tej zimy odnotowaliśmy dosyć nowe zjawisko. Mianowicie co jakiś czas ubywa nam - z rozstawionych w mieście skrzyń - piachu, który wykorzystujemy do zimowego utrzymania ciągów pieszych. Zdarzały się sytuacje, kiedy popołudniu skrzynia była pełna, a kolejnego dnia rano praktycznie nie było już w niej piachu. Co prawda nie są to dewastacje, ale to również powoduje jakiś uszczerbek finansowy dla przedsiębiorstwa.
Wśród innych zniszczeń nasz rozmówca wymienia także połamane drzewa rosnące przy ul. Emilii Plater oraz w parku miejskim. Przed wandalami nie uchroniły się także m.in. ławki znajdujące się nad jeziorem oraz w centrum miasta, czy kosze na odpady. To niestety również uszczupliło budżet spółki o kolejne, wysokie sumy.
Tym samym Komunikacja Miejska oraz Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej podsumowały 2015 rok i straty finansowe wynikające z konieczności napraw różnego rodzaju zniszczeń i dewastacji. Akty wandalizmu łącznie w minionym roku kosztowały nas blisko 23 tys. zł.
Tekst i foto: Marzena Góra
Zobacz również: