W poszukiwaniu cienia

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 23.11.2015 / Komentarze
Otrzymaliśmy niecodzienną prośbę. Pomożecie w jej spełnieniu?

Kto z Nas potrafii przeżyć choć jeden dzień bez spradzenia portali społecznościowych lub poczty elektronicznej. Kto znas może się przyznać do tego, że nowa wiadomość nie wywołuje ciekawości i pragnienia odczytania treści przekazu. W ostatnich dniach odebrałem taką wiadomość jakiej dawno nie dostałem, a raczej nigdy nie dostałem. To była prośba. W sumie to w redakcji codziennie dostajemy prośby o realizację materiału prasowego. Jednak ta prośba była wyjątkowa. Od razu poczułem powagę sytuacji i potrzebę szybkiego przekazania, że postaram się prośbę spełnić.

Dnia 15.11.15r. o godzinie 13:14 odebrałem wiadomość od Аниты Шестак (tłum. Anity Szjestak). Młoda kobieta napisała z Rosji, a dokładnie z San Petersburga. Nie znałem jej wcześnie. Znalazła mnie dzięki portalom społecznościowym. Anita ma 27 lat i jest żoną i mamą. Nic nadzwyczajnego. Jednak wiadomość, którą do mnie wysłała miała w sobie coś wyjątkowego:

Привет) мы совершенно не знакомы. Но мне очень нужна твоя помощь. Я ищу мемориал где захоронен мой дедушка. Место захоронения Кошалинское воеводство, Щецинек,между ул.Липовой-Мемориальной.

Tłum. Cześć, ogólnie rzecz biorąc nie znamy się, ale bardzo potrzebuje Twojej pomocy. Szukam pomnika, gdzie spoczywa mój pradziadek. Miejsce pochówku to woj. Koszalińskie, Szczecinek, ul. Lipowa.

Okazało się, że jej pradziadek УЛАСЕВИЧ СЕРАФИМ ИГНАТЬЕВИЧ (tłum. Ulacewicz Serafin Ignacewicz) zginą na naszych ziemiach 7 marca 1945r.

Podczas korespondencji okazało się, że Anita w raz ze swoją rodziną poszukuje swojego dziadka już kilka lat. Po co to robi?

Мне очень очень важно!!! Мы большой семьей ищем эту могилу. Еще жива родная дочь моего прадеда. Ей 85 лет, она помнит как ее папу забирали на войну и она мечтает найти его могилу!

Tłum. Dla mnie to bardzo ważne. Mamy dużą rodzinę, która szuka tego grobu. Jeszcze żyje rodzona córka mojego pradziadka. Ma 85 lat. Ona pamięta jak jej tatę zabrali na wojnę i ona chce znaleźć jego grób.

Wydawało mi się, że mam wystarczająco dużo materiałów i danych, by sprostać zadaniu. Pierwszy krok, który uczyniłem to poszukiwania w archiwum, które znajduje się na szczecineckim cmentarzu. Moją sprawę potraktowano bardzo poważne. Bez zbędnych rozmów rozpoczęto kartkowanie ksiąg i poszukiwanie danych, które mogłyby nam pomóc w zlokalizowaniu miejsca pochówku Serafina. Po dłuższej chwili są wyniki poszukiwań. Niestety księgi cmentarne nie posiadają wpisu dotyczącego naszego wojennego bohatera.

- A może na cmentarzach w pobliskich miejscowościach ? Borne Sulinowa? Nadarzyce? – zapytałem
- Prawie wszystkie groby były przeniesione do Szczecinka, istnieje małe prawdopodobieństwo, by znajdował się w innym mieście – usłyszałem

Wbrew temu co usłyszałem, sięgnąłem po telefon i dzwoniłem do pobliskich miejscowości, w których teoretycznie mógł zostać pochowany po wojnie żołnierz ginący na froncie. Z każdej strony taka sama odpowiedź: „Ze wszystkich pobliskich miejscowości, ciała żołnierzy były przewożenie do Szczecinka. To tam spoczywają ich ciała”.

Kolejnym miejscem poszukiwań był Urząd Miasta Szczecinek. Pokój 111, Wydział Komunalny. Spotkałem tam Pana Bogdana Jojkan oraz Panią Agnieszkę Wiczk. Znów mogłem liczyć na niezwykle ciepłe przyjęcie mojej prośby i kolejne wspólne poszukiwania. Zaangażowanie pracowników Urzędu Miasta zadziwiało mnie z sekundy na sekundę coraz mocniej. Otwarte księgi, słowniki, strony z rosyjskim alfabetem. Jedna księga, druga, trzecia. Mimo wielkiego zaangażowania, nie udało się odnaleźć żadnych informacji. Myśli przechodzące przez moją głowę, były różne. Może to nie na naszym cmentarzu jest pochowany, może jest pochowany jako żołnierz nierozpoznany. W Urzędzie Miasta dostałem kolejną wskazówkę, z której wynikało, że Polski Czerwony Krzyż na pewno pomoże.

Trochę rozczarowany i smutny, ale nie tracący nadziei zadzwoniłem do PCK w Warszawie. To co usłyszałem, nie było znów tym czego oczekiwałem. Odesłano mnie do PCK w Moskwie. Nie czekając długo, zadzwoniłem do Rosji. Odebrała miła Pani, po zapoznaniu się ze sprawą oznajmiła, że rodzina Serafina Ulacewicza Ignacewicza powinna złożyć niezbędne dokumenty i oczekiwać na odpowiedź.

Dowiedziałem się, że procedura wygląda następująco. Kiedy rodzina złoży w Moskwie wszystkie potrzebne dokumenty rozpocznie się dochodzenie. Sprawa zostanie skierowana do Polskiego Czerwonego Krzyża w Warszawie. Jeśli miejscem pochówku faktycznie jest Szczecinek to dane Serafina Ulacewicza Ignacewicza zostaną dopisane do ksiąg i wykute na kamiennych tablicach. To byłby wielki sukces, ale jeszcze większym sukcesem byłoby gościć córkę wojennego bohatera oraz towarzyszyć jej podczas składania kwiatów na wojennym cmentarzu na grobie jej ojca.

Wydaje się, że zrobiliśmy wszystko co możemy. To jednak nie koniec. Będziemy pilotować całą sprawę i z pewnością na naszym portalu wrócimy jeszcze do tego tematu.

Być może ktoś z naszych czytelników posiada dokumenty, na których widnieją dane bohatera. Może ktoś z Was może nam pomóc w odnalezieniu miejsca pochówku. Czekamy na informacje.

 

 

tekst: Remigiusz Grochowski