Wandale nieco "złagodnieli"

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 29.12.2016 / Komentarze
Nie wyżywają się już na drzewkach. Teraz wolą atakować kosze na śmieci

Połamane ławki, podpalone kosze, zniszczone drzewka… To w mijającym roku na szczęście był coraz rzadszy widok. Jednak na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy lokalni (i być może również przyjezdni) wandale nie odpoczywali, choć wydawać się może, że nieco złagodnieli. W 2015 roku jednym z ich „ulubionych” zajęć było wyżywanie się na parkowych, świeżo posadzonych drzewkach. Teraz postanowili nieco odpuścić miejskiej zieleni, „trenując” przede wszystkim na koszach na śmieci.

- Rzeczywiście w tym roku odnotowaliśmy mniejsza liczbę aktów wandalizmu. Rok wcześniej niemal co chwilę dochodziło do uszkodzeń drzewek. Teraz trochę to zelżało. Ale za to cały czas tak samo „obrywają” kosze na śmieci – mówi Tadeusz Chruściel, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. – Gdzieś jeszcze w niektórych osobach – mam nadzieję, że jedynie w tych wchodzących w trudny wiek dojrzewania – jest taka silna potrzeba wyżycia się chociażby właśnie na takim koszu. Niektórym osobom ciężko przejść koło niego, żeby go nie kopnąć czy wyrwać i wrzucić na przykład do jeziora. Nie mam pojęcia, czym to jest spowodowane i czy faktycznie wzbudza taki „podziw” wśród ich rówieśników.

- Miejmy nadzieję, że osoby te w końcu wyrosną z takich dziwnych „potrzeb” i chęci popisania się przed kolegami. Warto zwracać uwagę na tego typu niewłaściwe zachowania, ponieważ osoby dopuszczające się niszczenia miejskiego mienia, tak naprawdę niszczą mienie nas wszystkich – dodaje nasz rozmówca. – Dlatego należy reagować i jeśli tylko to możliwe, zapobiegać podobnym aktom wandalizmu.

Dodajmy, że w minionym roku Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej musiało nieco uszczuplić swój budżet, niwelując koszty naprawy zniszczonych elementów czy obiektów. Za tę „przyjemność” spółka zapłaciła łącznie ok. 7 tys. zł.

Tekst, foto: Marzena Góra (zdjęcia: archiwum)