Wciąż porzucamy, coraz rzadziej adoptujemy

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 01.09.2016 / Komentarze
W schronisku drastycznie spadła liczba adopcji psów. Za to stale przybywa niechcianych czworonogów

Jak twierdzą zgodnie miłośnicy zwierząt, pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Niestety czasami „przyjaźń” ta kończy się wraz z planowaniem letniego urlopu, kiedy właściciele nie mają komu powierzyć opieki nad swoim czworonogiem lub zwyczajnie nie chcą robić sobie i innym „problemu”. Tym samym każdego roku – głównie w okresie około wakacyjnym - do schronisk w całym kraju trafiają setki porzuconych, niechcianych zwierzaków. Te, które mają mniej szczęścia, są wyrzucane przez „właścicieli” do śmietnika, porzucane w lesie czy brutalnie uśmiercane. Tym, którym się udaje, miejskie placówki zapewniają dach nad głową i opiekę. Problem bezdomności czworonogów istnieje również w Szczecinku.

Przyglądając się statystykom widzimy, że „trend pozbywania się kłopotu” przed letnim wyjazdem, wciąż się utrzymuje. W porównaniu do 2015 roku, ilość psów przyjętych do schroniska podczas tegorocznych wakacji była prawie taka sama. W lipcu do szczecineckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt przyjętych zostało 20 psów. W minionym roku w analogicznym okresie było ich 26. Z kolei w sierpniu do placówki trafiło 18 czworonogów (w 2015 r. - 11). Reasumując, podczas ubiegłorocznych wakacji swój dotychczasowy dom straciło 37 psów, w tym roku – 38.

- Za to od początku roku liczba przyjętych zwierząt powoli się zmniejsza. W porównaniu do 2015 roku, do końca sierpnia trafiło do nas o 9 psów mniej. Zmniejszyła się także ilość psów wracających z adopcji o 4 psy – mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. -  Zła wiadomość jest taka, że zmniejszyła się też ilość adopcji, i to znacznie, bo aż o 40 psów. Mieliśmy też 9 zgonów, nasze staruszki odchodzą. W 2015 były tylko 4 do końca sierpnia. Mniej jest również eutanazji o 2 psy, w tym roku pomogliśmy odejść 6 psom.

Niestety wzrosła także liczba zwierzaków przebywających pod opieką placówki. Obecnie na swój nowy dom i odpowiedzialnych właścicieli czeka 129 psów. W minionym roku na koniec sierpnia było ich 108. - Jest to efekt uboczny starzenia się psów w schronisku i nasycenia rynku. Psy żyją przeciętnie 10 lat, więc trudno oczekiwać, że kolejne będą cały czas zabierane do domów. Mamy świadomość, że liczba psów mieszkających na stałe w schronisku będzie się zwiększać. Takie już nasze schroniskowe dożywocia, staruszki nasze najukochańsze – kontynuuje nasza rozmówczyni.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, że ludzie boją się adoptować stare psy, bo nie chcą przeżywać ich odejścia. Po odejściu mojego schroniskowego Simka i mojej osobistej Larwy, zresztą tego samego dnia, też już nie chciałam kolejnego psa. Moje serce ukoiła dopiero adopcja Lali, starej, posikującej pod siebie amstaffki. Nie miała szans na schroniskową adopcję. W domu jest cudowna, jakby mieszkała z nami od zawsze. Warto więc może spojrzeć na taką adopcję z perspektywy psa. Dla nich taki miesiąc, czasem kilka w domu, to jak całe życie. Dlatego wciąż gorąco zapraszamy do schroniska do naszych staruszków. Równie gorąco dziękujemy za wszelką pomoc, dzięki której możemy naszym psom zapewnić namiastkę domu, a to dla nich i dla nas najważniejsze – dodaje Danuta Kadela.

Tekst: Marzena Góra
Foto: Schronisko w Szczecinku