Wojewoda zamyka biuro konserwatora zabytków
- Aktualności
Wraz z końcem grudnia minionego roku Wojewoda Zachodniopomorski wypowiedział szczecineckiemu Urzędowi Miasta umowę, na mocy której miasto dotychczas świadczyło usługi leżące w gestii wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ta decyzja, podjęta na szczeblu wojewódzkim, najpewniej odbije się na mieszkańcach Szczecinka w negatywny sposób.
- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że delegatura, która obsługuje Szczecinek, a mieści się w Koszalinie, jest dosyć uciążliwa ze względu na to, że każdy element w przestrzeni konserwatorskiej należy opiniować z biurem konserwatora. W 2011 roku rozpoczęliśmy prowadzenie biura w Szczecinku, co stało się dużym uproszczeniem i skracało także czas oczekiwania na decyzje konserwatorskie. Decyzje zapadały na miejscu, można było też bez problemów odwiedzić dany obiekt – mówi burmistrz Daniel Rak. - Według mnie bardzo dobrze to funkcjonowało i szkoda, że tak się teraz dzieje.
Z dniem 31 grudnia w Dzienniku Urzędowym woj. Zachodniopomorskiego zostało opublikowanie oświadczenie Wojewody Zachodniopomorskiego, z którego wynika, że okres wypowiedzenia wspomnianej umowy wynosi 3 miesiące. Tym samym z dniem 31 marca umowa przestanie istnieć. Podobnie jak szczecineckie biuro konserwatora zabytków.
- Zobaczymy, czy uda się coś jeszcze w tej kwestii zrobić. Ale mi się wydaje, że dotknęła nas tutaj jednak polityka, ta w skali makro, gdzie zaczyna się centralizować decyzje, gdzie te decyzje mają zapadać na wyższych szczeblach. Ja jestem wielkim przeciwnikiem centralizacji władzy i uważam, że nie ma nic lepszego, niż to że mieszkańcy mają bezpośredni kontakt ze swoimi urzędami, które są najbliżej tych problemów. Wtedy te problemy są najbardziej merytorycznie rozwiązywane, a nie w sposób stricte urzędowy. Jeżeli te decyzje będą wyprowadzane jeszcze wyżej, do Koszalina czy do Szczecina, to ta droga naprawdę się wydłuży i będzie to na pewno kosztem dostępności, jak i szybkości realizacji pewnych zadań. Na przykład jeżeli delegatura w Koszalinie będzie miała podejmować pewne decyzje, a będą one kontrowersyjne, wówczas trzeba będzie czekać na konserwatora i umawiać specjalne spotkanie.
- Mamy jeszcze kilka tygodni, aby próbować wpłynąć na zmianę decyzji wojewody lub aby rozpocząć nowe procedowanie i podpisać nowe porozumienie, być może na innych zasadach. Ale biorąc pod uwagę to, że nikt nas do tej pory nie pytał o zdanie, to o ile zawsze jestem optymistą, to w tym przypadku akurat pesymistycznie podchodzę do rozwiązania tego zagadnienia. Czas pokaże – dodaje burmistrz Daniel Rak.
Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk