Wzgórze Marientron wciąż rozbudza ciekawość

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 17.09.2017 / Komentarze
Mateusz Zacharewicz zaprosił słuchaczy na wykład poświęcony historii tego miejsca

Takich tłumów w Muzeum  Regionalnym dawno nie było. W sobotę (16 września) mieszkańców licznie przyciągnął tu wykład prowadzony przez pracownika placówki Mateusza Zacharewicza, który w ciekawy i wnikliwy sposób opowiedział słuchaczom o – nieco zapomnianym przez niektórych – wzgórzu Marientron, gdzie przed wiekami mieścił się zespół klasztorny. Teraz pozostały po nim jedynie ślady po fundamentach, nieliczne ukruszone fragmenty dawnych murów oraz nieliczne podania, jednak miejsce to wciąż rozbudza ciekawość i wyobraźnię pasjonatów historii. Wnioskując po frekwencji podczas sobotniego spotkania można śmiało stwierdzić, że temat ten wciąż cieszy się sporym zainteresowaniem.

- Frekwencja zdecydowanie dopisała, z czego się bardzo cieszymy – mówi nam Ireneusz Markanicz, dyrektor szczecineckiego Muzeum Regionalnego. - Podejrzewam, że na tę frekwencję składają się dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest prowadzący dzisiejszy wykład pracownik Muzeum Regionalnego Mateusz Zacharewicz, który zbiera bardzo dobre opinie o swojej pracy, szczególnie jako przewodnik, ale nie tylko, bo również jako edukator. A z drugiej strony z pewnością przyciąga sam temat, który w Szczecinku myślę, że cały czas jest tematem do odkrycia, czyli tajemnica wzgórza Materientron i historia klasztoru augustianów eremitów, który był tu lokowany dokładnie 2 lutego 1356 roku. 

- To historia tajemnicza i pokazująca, że Szczecinek również wpisuje się w taką paneuropejską historię, a już na pewno w historię Polski ze względu na śmierć w tym miejscu córki Kazimierza Wielkiego  - Elżbietę Kazimierzównę, żonę Bogusława V. Księżna Elżbieta oraz księżna Zofia kryły się tu przed czarną ospą i zarazą, jaka panowała wówczas na Pomorzu. Księżna liczyła na to, że święte mury ją obronią. Tak się niestety nie stało i księżna zmarła w tych klasztornych murach.  Dlatego też Szczecinek wpisuje się w taką wielką historię Europy.

Miejsce to co jakiś czas przyciąga do Szczecinka grupy archeologów, zdeterminowanych do wnikliwszego zbadania tego miejsca. Ostatnia taka wizyta miała miejsce zaledwie dwa lata temu. Jednak, jak zauważa nasz rozmówca, wciąż jest więcej pytań, niż odpowiedzi dotyczących wzgórza. - Jestem przekonany, że cały czas warto zapraszać archeologów, warto sprawdzać takie miejsca, bo pomimo wielu prac badawczych prowadzonych tu już od końca XIX wieku, kiedy to Rudolf Virchow prowadził tam prace i nie tylko on, już od tamtego okresu warto było się pojawić w tym owianym tajemnicą miejscu – kontynuuje nasz rozmówca. - Pamiętajmy, że mieszkańcy ówczesnego Neustettin po przyjęciu nowej wiary, po tym procesie, który oczywiście nie był taki automatyczny i trwał przez jakiś czas – myślę tutaj o reformacji - pozostawili to miejsce w zapomnieniu. Znana jest także wersja, że budulec tego zespołu klasztornego posłużył m.in. jako materiał do budowy wieży św. Mikołaja, a przynajmniej do jednej z przebudów.

- Przez te kilkaset lat miejsce to dziczało, przestawało być miejscem kojarzonym z jakimkolwiek kultem. Teraz wracamy do tego okresu średniowiecznego, kiedy to od XIV wieku istniał tam zespół klasztorny, bardzo skromny z dosłownie garstką mnichów. I bardzo dobrze, że do tego wracamy, ponieważ sam los tego klasztoru, badania związane z tym, kto tak naprawdę w tym klasztorze pracował, na czym polegała ta praca zostały opisane w monografii Szczecinka wydanej przy okazji obchodów 700-lecia założenia miasta. Ale to cały czas są tylko szczątkowe wiadomości. Cały czas warto dalej  badać to miejsce – dodaje Ireneusz Markanicz.

Temat ten okazał się wyjątkowo ciekawy dla sporej grupy mieszkańców, którzy tego dnia postanowili odwiedzić szczecineckie muzeum i  do ostatniego wypełnić miejsca na widowni. Tych właściwie nawet zabrakło. Sobotni wykład był także kolejnym spotkaniem wpisującym się w obchody Zachodniopomorskich Dni Dziedzictwa. Przypomnijmy, że 23 września (godz. 14.00) organizatorzy zapraszają również na wykład Anny Dymnej, w trakcie którego poznamy „Sprawę zaginionego parasola. Kryminalny Neustettin”. Niejako zwieńczeniem całomiesięcznych spotkań będzie Jarmark Pomorski, który odbędzie się 30 września na dziedzińcu muzeum. Wstęp na wszystkie wydarzenia jest bezpłatny.

Tekst, foto: Marzena Góra