Z plecakiem przez Azję

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 01.09.2017 / Komentarze
Iga Szustakiewicz wkrótce wyruszy w podróż po Azji Południowo-Wschodniej. Na swoją wyprawę postanowiła zaprosić także internautów

Wielu z nas pewnie niejeden raz marzyło o dalekich podróżach i wyprawach pełnych przygód. Jednak oprócz czasu i pomysłu, trzeba mieć jeszcze sporo odwagi, aby wybrać się w nieznane. Tej z całą pewnością nie brakuje pochodzącej ze Szczecinka Idze Szustakiewicz, która na początku listopada wyruszy w kierunku Indii. Na mapie jej dwumiesięcznej  podróży znalazła się także m.in. Tajlandia, Nepal, Bali, Indonezja, Kambodża, Laos. Kraje te przemierzy jednak nie z biurem turystycznym czy z przewodnikiem, ale z mapą i plecakiem. Jak sama przyznaje, rzuca się na głęboką wodę, ponieważ po raz pierwszy wybrała właśnie taką formę podróży. Pamiątką z wyprawy będą nie tylko wspomnienia, nowe doświadczenia i znajomości, ale także aktualizowana na bieżąco strona na Facebooku, na której będziemy mogli śledzić relacje z odwiedzanych kolejno miejsc. 

- Pomysł na taką podróż narodził się zupełnie spontanicznie – mówi nam Iga - Już wcześniej moim marzeniem było wybranie się na taki trip backpackerski w jakieś egzotyczne miejsce. Jednak wtedy wydawało się to nierealne zarówno w związku z koniecznością dłuższego urlopu, jak również z finansami. Ale kiedy mój kuzyn dostał propozycję praktyki w Indiach, ten temat powrócił. Pomyślałam, że skoro on już tam będzie, to może razem moglibyśmy zwiedzić Azję Południowo-Wschodnią.  To był taki główny bodziec i pozytywny impuls, który skłonił mnie do podjęcia decyzji.

- W backpackingu biorę udział po raz pierwszy, także można powiedzieć, że zdecydowanie rzucam się na głęboką wodę. Tym bardziej, że nigdy nie byłam poza granicami Europy. Także czeka mnie nowy kontynent, nowa przygoda i zupełnie inny charakter podróży – kontynuuje nasza rozmówczyni. – Wszystko organizujemy indywidualnie, z pełną swobodną. Nie mamy sztywnego planu, oczywiście oprócz tych najważniejszych aspektów, jakimi są wizy, szczepionki czy ubezpieczenie.  Organizatorem podróży jesteśmy tylko i wyłącznie MY. Sami ustalamy sobie tempo i miejsca docelowe i to właśnie jest najfajniejsze w tej wyprawie.

Póki co jedynym ograniczeniem w planowanej podróży jest… czas powrotu do domu. Jednak, jak się okazuje, to także nie musi determinować przebiegu wyprawy. – To byłaby cudowna opcja, gdyby możliwe było zostanie tam do czasu, kiedy nie zaliczymy określonych i założonych przez nas destynacji. Ale niestety życie jest brutalne i kiedyś trzeba będzie wrócić do pracy. Na czas wyprawy otrzymałam urlop bezpłatny, który jest przewidywany na dwa miesiące. Zobaczymy, ile państw będziemy w stanie odwiedzić przez ten czas. Wszystko okaże się w trakcie podróży. Jeśli będzie okazja do przedłużenia urlopu, to być może uda nam się odwiedzić jeszcze jakiś kraj – dodaje z uśmiechem.

Co więcej, na swoją wyprawę Iga postanowiła zaprosić także internautów, którzy na stronie „Zobacz to ze mną” będą mieli okazję na bieżąco śledzić odwiedzane przez nią kraje. Tu także będzie dzieliła się z nami swoimi przygodami i wrażeniami z odwiedzanych kolejno miejsc. To wszystko oczywiście okraszone zostanie również fotorelacjami, które znaleźć będziemy mogli również na jej Instagramie. Dzięki temu będziemy mogli nie tylko „podejrzeć” wspomniane miejsca z nieco innej perspektywy, ale także – kto wie – może zainspirować się i nabrać odwagi do rozpoczęcia własnej podróży.

Tekst: Marzena Góra
Zdjęcie: Iga Szustakiewicz