Zabawa światła z przestrzenią, czyli świat obrazów Janusza Głowackiego

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 08.04.2017 / Komentarze
Jego prace z całą pewnością można „czytać” na wiele sposobów, obejmując całość przekazu lub skupiając na zaskakujących szczegółach

W piątkowy (7 kwietnia) wieczór w zamkowej Galerii Sztuki odbył się wernisaż wystawy prac częstochowskiego artysty Janusza Rafała Głowackiego. Jego obrazy dotychczas można było zobaczyć nie tylko w wielu krajowych i europejskich galeriach, ale także podziwiać na innych kontynentach. Teraz malarski dorobek artysty mają okazję obejrzeć także mieszkańcy Szczecinka. Jak przyznaje sam autor wystawy, nie chce on zamykać się w tylko jednej formie, ale wciąż szuka nowych artystycznych wyzwań. Dlatego też jego dzieła tworzą pewne cykle, gdzie każda praca koresponduje i uzupełnia pozostałe, a jednocześnie każdy z cykli znacząco różni się od siebie - pokazując drogę, jaką do tej pory przebył Janusz Głowacki oraz jego fascynacje różnymi spojrzeniami na sztukę i otaczający nas świat na poszczególnych etapach jego twórczości.

- Janusz Rafał Głowacki bierze czynny udział w życiu artystycznym nie tylko w naszym kraju, ale również poza jego granicami. Prace pana Janusza można był oglądać również w stanach zjednoczonych, w Brazylii czy w Japonii – przywitała licznie zebranych w galerii gości Jolanta Korsak-Kopterska, która jednocześnie przybliżyła nieco sylwetkę autora. - Dlatego tym bardziej nam miło, że zechciał do tak niedużej miejscowości, jaką jest Szczecinek, przyjechać i pokazać swoją twórczość. To, co dzisiaj możemy zobaczyć w naszej galerii, to jeden z etapów jego twórczości. Wiem, że w tej chwili pracuje on nad zupełnie inną form ą wyrazu swoich prac. Pewnie zauważycie to w tych pracach, że autor hołduje pewnej maksymie mówiącej o tym, żeby w dziele sztuki nie było czegoś ani za dużo, ani za mało. I to wyważenie widać na każdym kroku.

- Jestem bardzo mile zaskoczony Szczecinkiem. To miejsce, w którym się znajdujemy, jest naprawdę wspaniałe i wydaje mi się, że niejedno z większych miast pozazdrościłoby tego obiektu, który zawiera w sobie wszystkie elementy potrzebne do zorganizowania porządnej wystawy. Owszem, jest tu niedużo miejsca, ale wystarczająco na to, żeby zaprezentować twórczość artysty – tym słowami przywitał gości autor wystawy Janusz Rafał Głowacki. Jeśli chodzi o te moje przeobrażenia i to, że cały czas jestem taki niepokorny w stosunku do tego wszystkiego, co robię i nie wszystko mnie zadowala, to faktycznie kiedyś robiłem prace gdzie natłok tych kontrastów i pragmatycznych, i kolorowych był dużo większy. Formy, które tam się pokazywały, czy twarze, czy postaci, były dla mnie wówczas zakamuflowane w tym oglądzie. Teraz te obrazy są dużo bardziej czytelne i przede wszystkim zatęskniłem za nastrojem w obrazie.

Rzeczywiście nastrojowości zdecydowanie nie można odmówić obrazom, które zwisły na ścianach galerii. Artysta nie tylko zgrabnie operuje światłem i lawiruje przedmiotami w przestrzeni, niekiedy sprowadzając je do absurdalnych form i rozmiarów, tak innych od rzeczywistych. Malarz także niepostrzeżenie przemyca do swoich dzieł elementy na pozór przypadkowe, niejako „pozamykane” w kształtach i codziennych przedmiotach, które wydawać się może, że w naturalny sposób otwierają obserwatorom „furtkę” do mniej rzeczywistego świata. Jego prace z całą pewnością można „czytać” na wiele sposobów, obejmując całość przekazu lub skupiając na zaskakujących szczegółach. Można się o tym przekonać samemu, odwiedzając Galerię Sztuki „Zamek”, gdzie prace Janusza Głowackiego będzie można oglądać do 7 maja.

Tekst, foto: Marzena Góra