Zaginął dom – Gryzoń, Babka, Piszczek, Zakapior i Lesia
- Aktualności

Decyzja o przygarnięciu pod swój dach nowego, tym razem czworonożnego domownika zawsze powinna być dobrze przemyślana. Oprócz tego, czy jesteśmy gotowi wziąć na siebie taką odpowiedzialność i zapewnić dobre warunki zwierzakowi, warto również zastanowić się, gdzie znaleźć idealnego dla nas pupila. Zdecydowanie warto najpierw odwiedzić szczecineckie schronisko i rozważyć adopcję jednego z podopiecznych placówki. Tu, w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt na nowy dom czeka kilkadziesiąt zwierzaków, które codziennie z nadzieją wypatrują „swojego” człowieka. Wśród nich są również Gryzoń, Babka, Piszczek, Zakapior i Lesia, które wspólnie dzielą boks, czekając na swój nowy, tym razem stały dom.
- Mówimy, że jest to boks dyżurnych „dziamgaczy”.Największe ADHD ma Gryzoń. To ok. 2-letnie, biało-rude 8 kilogramów zadowolonego z siebie psa. Został nazwany Gryzoniem, ponieważ ugryzł strażaka. W pewien sposób ocaliło mu to życie, bo dzięki temu nie trafił do obozu, tylko do schroniska – mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. - Czarna z białymi skarpetkami to Babka. Nie jest jednak taka stara. Ma ok. 5 lat, ale dostała takie imię, bo non stop „zrzędzi”. Pewnie tęskni do poprzednich opiekunów. Jednak, jeśli jej historia jest prawdziwa, to nie ma za czym. Ale jak to wytłumaczyć psu?
- Rudy Piszczek o długich nogach to już weteran, znowu wrócił z adopcji. Tym razem eskortowany przez Straż Miejską z Barwic. Zwiał z domu z Przybkówka, a odnalazł się cztery wioski dalej. Wrócił w dobrej formie, a już na pewno w o wiele lepszej, niż jak wrócił z adopcji od poprzedniej właścicielki pani Renaty - kontynuuje. - Malutki rudzielec to ok. 2-letni Zakapior. Imię takie zyskał dlatego, że trafił do nas cały pogryziony na pyszczku. Po paru tygodniach w schronisku, kiedy zagoiły się rany i psia dusza doszła do siebie, okazał się wielkim przytulakiem, ale imię zostało. Wraz z nimi mieszka także młodziutka Lesia. Ma ok. roku, a już była bezdomna. Całe 8 kg czarnego, podpalanego futerka. Lesia jeszcze trochę się boi, ponieważ jest najkrócej w schronisku. Bardzo powoli się oswaja, na pewno szybciej doszłaby do siebie we własnym domu.
Cała piątka jest gotowa do adopcji - oznakowana, kompleksowo zaszczepiona, zabezpieczona przed pasożytami, wykastrowana i wysterylizowana. Psy póki co cierpliwie czekają na swoich nowych, odpowiedzialnych właścicieli. Każdy, kto byłby zainteresowany adopcją, może odwiedzić placówkę w godzinach jej otwarcia, czyli w każdy dzień od godz. 10.00 do 16.00.
Tekst: Marzena Góra
Foto: Schronisko w Szczecinku