986 - tygodniowy raport Straży Miejskiej
- Aktualności
W minionym tygodniu strażnicy podjęli 129 interwencje. Z kolei operatorzy monitoringu wizyjnego ujawnili 26 zdarzeń.
- Mieszkańcy Szczecinka zgłosili 66 interwencji - mówi "Miastu z Wizją" komendant SM Grzegorz Grondys.
- Jedną osobę strażnicy przekazali policji. Do miejsca zamieszkania doprowadzili 3 osoby. 3 zwierzęta zostały przekazane do schroniska. Strażnicy zastosowali blokady na koła 9 samochodów oraz pomogli w uruchomieniu 2 samochodów.
- W dalszym ciągu zajmowaliśmy się również dostarczaniem pomocy żywnościowej dla osób poddanych kwarantannie.
W poniedziałek (19.04) około godz. 18 do dyżurnego SM zgłoszono mężczyznę leżącego na ziemi przy ul. Wyszyńskiego. Na miejscu strażnicy zastali mężczyznę upojonego alkoholem, nie mógł stać
o własnych siłach. Mężczyzna został doprowadzony do miejsca zamieszkania.
We wtorek (20.04) około godz. 14 strażnicy udzielili asysty dla wykonawcy wykonującego prace na ul. Letniskowej podczas wykopywania drzewek zasadzonych w pasie drogi miejskiej przez jednego z właścicieli posesji.
W sobotę (24.04) przed godz. 8 patrol dozorując ul. Wiśniową zauważył jezdnię zanieczyszczoną olejem silnikowym. Plama ciągnęła się przez ulice Wiśniowa, Sikorskiego, Przemysłowa i Warcisława IV. Zlokalizowano samochód, z którego pochodził olej. Po ustalenia właściciela samochodu został on ukarany mandatem karnym i zobligowany do usunięcia zanieczyszczeń.
Kilka godzin później dyżurny otrzymał zgłoszenie o cegłach spadających z dachu na chodnik przy ul. Wyszyńskiego 26. Cegły spadały z poddasza budynku. Na miejscu strażnicy zabezpieczyli miejsce zdarzenia oraz zapewnili bezpieczeństwo w ruchu kołowym i pieszym podczas likwidacji zagrożenia.
Przed godz. 17 SM przyjęła zgłoszenie o wyrzucaniu różnych rzeczy
z okna na chodnik. Na miejscu patrol zastał leżące na chodniku plastikowe zabawki, szklane donice na kwiaty, telefony komórkowe. Jak się okazało przedmioty te powyrzucał z najwyższego piętra mały chłopiec będący pod opieką ojca, który nawet nie zdawał sobie z sprawy z zagrożenia jakie dziecko spowodowało.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk