Burmistrz: Miasto stać na wprowadzenie darmowej komunikacji miejskiej
- Aktualności
Od niedzieli, 1 września zaczęły w naszym mieście obowiązywać darmowe przejazdy autobusami Komunikacji Miejskiej. Wielu mieszkańcom ten pomysł przypadł do gustu, o czym świadczyć może chociażby ilość mieszkańców, którzy w ostatnich dniach zdecydowali się właśnie na taki środek transportu. Jednak pojawiły się także głosy krytyki, podsycane głównie przez jedno ze szczecineckich mediów, negujące ten pomysł. Wielu wciąż nie wierzy, że miasto stać na taki wypadek w postaci wprowadzenia bezpłatnych przejazdów miejskimi autobusami.
- Przychody, które uzyskiwała Komunikacja Miejska ze sprzedaży biletów, oscylowały w granicach 2,5 mln rocznie. I to jest kwota, którą dzisiaj należy dodatkowo ponieść w skali roku – mówi burmistrz Daniel Rak. – Miasto i tak co roku dopłacało spore kwoty do komunikacji miejskiej. Gdybyśmy dzisiaj chcieli całkowicie skomercjalizować komunikację i nic do niej nie dopłacać, to cena biletu bez dopłat z miasta kształtowałaby się na poziomie ok. 9 zł. Czyli do każdego biletu zakupionego przez mieszkańca i tak miasto dopłacało. Dotychczas bilet jednorazowy normalny kosztował 3 zł, a co za tym idzie osoby korzystające z miejskiej komunikacji płacili 1/3 rzeczywistych kosztów przejazdu.
- Jestem przekonany, że miasto stać na taką usługę, jak wprowadzenie darmowej komunikacji. Musimy również zwrócić uwagę na rodzaj intencji wprowadzenia tego rozwiązania. To nie zostało wprowadzone tylko dlatego, że ktoś miał widzimisię, że będzie nieodpłatna komunikacja. Mamy szczecinecką wypożyczalnię rowerów, budowaliśmy całą sieć ścieżek rowerowych i cały czas staramy się stworzyć ofertę alternatywnego sposobu poruszania się po mieście.
- Mamy analizy dotyczące niskiej emisji, która w dużej części zależy od ilości spalin produkowanych przez samochody poruszające się po mieście. Zlikwidowaliśmy ogromną ilość przydomowych palenisk, choć samochodów wciąż przybywa w naszym mieście. Wyniki badań, jeżeli chodzi o niską emisję, są coraz bardziej satysfakcjonujące. Dlatego mam nadzieję, że mieszkańcy zwrócą uwagę na tą ofertę i że wiele osób skorzysta z usług komunikacji miejskiej, wybierając autobus i zostawiając swój samochód pod domem. Mam również nadzieję, że malkontenci, którzy podważają cały czas tę decyzję, będą w zdecydowanej mniejszości – mówi burmistrz Daniel Rak.
Burmistrz odniósł się także do kwestii skrócenia trasy niektórych kursów na liniach nr 2 i 6, z których część kończy podróż nie na pętli na Świątkach, ale przy ul. Szczecińskiej. - Kursy i rozkłady jazdy są od kwietnia w ciągłej edycji. Mamy o tyle lepszą sytuację, że w tych nowych autobusach elektrycznych są tzw. bramki odnotowujące ilość pasażerów podczas danego przejazdu. Te strumienie będą bardzo precyzyjnie określone. Mam nadzieję, że ten rozkład niebawem zostanie tak dopasowany, że spełni oczekiwania wszystkich mieszkańców. Wiemy dobrze, ze Świątki to jest dzielnica, z której i do której o pewnych godzinach są duże strumienie pasażerów, a później te autobusy jeżdżą „na pusto” robiąc niepotrzebnie dodatkowe kilometry. W tej chwili osoba zajmująca się optymalizacją tych rozkładów pracuje nad tym. Komunikacja ma świadczyć usługi dla mieszkańców, ale po prostu musimy zoptymalizować wszystkie kursy.
- Tych linii, które dziś obsługują mieszkańców Szczecinka, jest dziesięć. One pokonują rocznie ok. milion kilometrów. To wszystko cały czas jest liczone. Od kwietnia tego roku zaszło już dosyć dużo zmian w rozkładach jazdy, powstały nowe linie i nowe trasy. W najbliższym czasie na pewno zostaną wprowadzone jeszcze jakieś zmiany. Kończy nam się również umowa na realizację kursów podmiejskich w ramach porozumienia z gminą. Pierwotne założenia były takie, że będziemy jeździli do Parsęcka, Turowa i Żółtnicy do końca roku. Ale nie było na to zgody radnych gminy. Te linie podmiejskie będą funkcjonowały do końca września, a później całe to zadanie przejmie PKS, który właśnie szykuje nową ofertę - dodaje burmistrz.
Tekst: Marzena Góra
Foto: Sławomir Włodarczyk