Co widzą kamery monitoringu cz. 9

  • Tv
  • Aktualności
Miasto z Wizją / 02.01.2017 / Komentarze
Ostatni dzień 2016 roku dla niektórych okazał się być wyjątkowo "rozrywkowy"

Koniec roku to zawsze czas podsumowań, zastanowienia się nad sobą i zastanawiania, co jeszcze można w sobie poprawić. Zdecydowanie powody do tego typu rozmyślań mają „bohaterzy” naszego kolejnego odcinka z cyklu „Co widzą kamery monitoringu”, będącego zbiorem nagrań uwiecznionych w ostatnim czasie przez czujne oko miejskich kamer.

Noworoczny prezent postanowił sam sobie sprawić jeden z mieszkańców, który w towarzystwie znajomych w nocy 31 grudnia spacerował miejskim deptakiem. Okazało się, że za idealną „pamiątkę” uznał on separator drogowy stojący na budowie na Placu Wolności. Jak pomyślał, tak zrobił. Później pozostało mu już tylko dumne paradowanie ze swoją zdobyczą, oczywiście ku uciesze współtowarzyszy.

A jeśli już o jego współtowarzyszach mowa, to jeden z nich również postanowił trochę „narozrabiać” i załatwić swoją potrzebę na środku chodnika przy jednym z budynków znajdujących się przy ul. Wyszyńskiego. To również nie umknęło uwadze operatora monitoringu. Spragniony „wizyty” w toalecie co prawda z niepokojem obserwował, czy czasem w jego stronę nikt nie zbliża się od strony ul. Bartoszewskiego. Zapomniał jednak o tym, że warto również czasem spojrzeć za siebie. Wówczas być może dostrzegłby, że jednak ktoś go obserwuje.

31 grudnia postanowił także świętować (a być może „zaprawić” się przed wieczorną imprezą) pewien mężczyzna, który w pobliżu dworca PKP – i przy okazji przed samą kamerą monitoringu miejskiego – nie żałował sobie złocistego trunku. Pan okazał się nad wyraz oszczędny – procentowy napój wychylił do ostatniej kropli, a przy okazji „zaoszczędził” nieco energii, nie fatygując się do kosza na śmieci, a jedynie biorąc solidny zamach za siebie i w dość prosty sposób pozbywając się niepotrzebnego, pustego już opakowania.

Zdecydowanie powody do przemyślenia swojego zachowania będzie miała dwójka dzieci, która również tego dnia postanowiła oddać się „sylwestrowym uciechom”. Nieletni postanowili spocząć na schodach jednego z budynków przy Placu Wolności, aby oddać się swojemu nałogowi (?), wypalając we dwóch jednego papierosa aż po połowę jego filtra. To jednak nie było ich jedyne spotkanie z „ogniem”. Rezolutna młodzież postanowiła także wykorzystać stojącą w centrum miasta ławkę jako wyrzutnię fajerwerków. W jaki sposób te znalazły się w rękach dzieci? O tym wiedzą tylko oni sami i osoby dorosłe, które ułatwiły im zabawę z wybuchowymi „zabawkami”.

Tekst, montaż: Marzena Góra