Dokąd zmierza to szaleństwo?
- Aktualności
Polski złoty tonie - euro jest najdroższe od 12 lat. Eksperci przewidują, że tegoroczne święta będą wyjątkowo drogie. Premier Mateusz Morawiecki mówi o tarczy antyinflacyjnej, ale nie przedstawia konkretów. Nie wiadomo, na czym pakiet ma polegać, ani kiedy zostanie wprowadzony.
Kto może, niech trzyma się za kieszeń. Ekonomiści nie mają złudzeń. - Prawdopodobnie czekają nas w grudniu najdroższe święta od dwudziestu lat - mówią eksperci ekonomiczni.
Już teraz płacimy więcej za jedzenie, usługi i paliwo. Inflacja - teraz na poziomie 6,8 procent, na koniec roku - ma jeszcze wzrosnąć. Najbardziej rosną te ceny, których będą dotyczyły święta, czyli cała żywność, a najbardziej wszystkie mięsa. Dodatkowo, jeżeli ktoś chce spędzić święta zagranicą, to również ma problem, bo jak mówią ekonomiści - polski złoty "tonie". W poniedziałek euro było najdroższe od 12 lat - kosztowało ponad 4,70 zł. Dolar kosztował prawie 4,20 zł, a frank szwajcarski - rekordowe ponad 4,50 zł.
Osłabienie kursu złotego przełoży się nie tylko na to, że więcej wydamy na zagranicznych wyjazdach. Wszystko, za co dostawcy płacą w walutach za chwilę podrożeje też na sklepowych półkach. Drożej będzie też zamówić elektronikę czy kosmetyki z zagranicy, które Polacy często wybierali na prezenty.
- Lepiej zostać na pewno w domu, a zdecydowanie mniej jeździć po świecie, lepiej zaopatrywać się w dyskontach, a nie w markowych sklepach - ostrzegają ekonomiści.
Do tego dochodzi kryzys na granicy wschodniej. Ryzyko, że Polska nie otrzyma funduszy z europejskiego Planu Odbudowy. Bardzo zła komunikacja Narodowego Banku Polskiego.
Ekonomiści mówią, że inflacja zacznie się uspokajać dopiero w połowie roku, a jej obecny wzrost uderzy po kieszeni każdego. I to warto powtarzać, bo niemal co czwarty Polak nie rozumie wpływu inflacji na wartość nabywczą pieniądza. Tak wynika z nowego badania przeprowadzonego dla jednego z portali ekonomicznych.
Materiał programu "Polska i Świat" - TVN24
Opracowanie i foto: Sławomir Włodarczyk