Kiełbasa wyborcza za miliardy złotych
- Aktualności
Najnowszy pomysł PiS - obniżka podatku PIT i podniesienie kosztów uzyskania przychodów dla pracowników, oznaczają duży spadek dochodów samorządów. Miasta protestują i już wycofują się z części lokalnych inwestycji.
W połowie lipca rząd przyjął projekt ustawy, która obniża podstawową stawkę PIT z 18 do 17 proc. Dotyczyć będzie dochodów za 2020 rok. Mniejszy podatek PIT będzie korzystny dla pracowników, ale oznacza jednocześnie odczuwalnie mniejsze wpływy do budżetów miast i gmin.
"Według oceny skutków regulacji podanej w rządowych projektach ustaw, ubytek w dochodach samorządów w 2019 roku pochodzących z udziału w PIT, wyniesie 14,23 proc. w stosunku do dochodów z tego tytułu w 2018 roku. W sumie, w ponad 300 miastach, które zrzeszone są w Związku Miast Polskich będą to 4 miliardy złotych rocznie" - podaje Portal Samorządowy.
Samorządowcy nie pozostawiają suchej nitki na pomyśle rządzących. Tym bardziej, że rząd dał jasno do zrozumienia, że nie zamierza zrekompensować choćby części utraconych dochodów. Ich zdaniem, obniżka PIT to skromne korzyści podatników, duże koszty dla budżetu i samorządów.
W ocenie ekonomistów niepokojące jest również to, że zmiany nie są adresowane do przedsiębiorców i osób dających zatrudnienie.
- Większą wagę przywiązuje się więc do pozyskania kolejnych wyborców niż stymulowania polskiej gospodarki czy zachęcania firm do inwestowania - grzmią samorządowcy.
Na finansowej operacji przedwyborczej straci też Szczecinek.
- Szacujemy, że na wydatki bieżące, w tym na inwestycje będziemy mieć o około 5 mln zł mniej - mówi "Miastu z Wizją" burmistrz Daniel Rak.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk