"Nachalnie zaczepiali przechodniów"

Ogólnodostępne urządzenia, których w naszym mieście zdecydowanie nie brakuje, od czasu do czasu wymagają cyklicznych napraw. To z uwagi na dużą liczbę korzystających z nich użytkowników. Tak jest m.in. w przypadku placu zabaw zlokalizowanego w miejskim parku, gdzie na niektórych elementach konstrukcyjnych czas i częstotliwość użytkowania odcisnęły już swój ślad.

O problemie wiedzą urzędnicy ratusza, którzy zadeklarowali zajęcie się problemem i usunięcie usterek. Sprawa na pozór wydaje się normalna i mało ekscytująca. Ale nie dla dziennikarzy TVP, którzy w czwartek (17.05) – być może przez rozpoczęty w tym roku nieco wcześniej „sezon ogórkowy” - przyjechali do Szczecinka, aby całą sprawę „zbadać i nagłośnić”. Okazuje się, że postanowili to zrobić w mało subtelny sposób. O całej sytuacji poinformował nas jeden z mieszkańców.

- Podjechała ekipa telewizyjna – pani redaktor, kamerzysta i jeszcze jeden mężczyzna, który chyba ich oprowadzał, bo co chwilę coś im pokazywał. Kręcili materiał na placu zabaw. A później „atakowali” z mikrofonem mieszkańców. Nagabywali przechodniów i robili to w nachalny sposób. Może byli zdenerwowani, bo nikt z zaczepionych nie chciał z nimi rozmawiać. Wszyscy ich „spławiali”. Zwyczajnie chyba szukali „ofiary” do postawienia przed kamerą.

- Byli też na pomoście przy ogólniaku i chyba kręcili coś przy pomniku Kaulfussa. Próbowali też wyciągnąć coś o Kronospanie. To chyba nie tak powinno wyglądać. A wyglądało, jakby na siłę szukali sensacji – przyznaje nasz rozmówca. – Ja rozumiem, że media rządzą się swoimi prawami, ale dobrze by było, żeby też szanowali prawa innych. Chociażby do odrobiny spokoju podczas spaceru, bez obaw, że zaraz ktoś posunie im mikrofon pod twarz i będzie nachalnie żądał wypowiedzi na jakiś temat.

Czy dziennikarzom TVP udało się zebrać sensacyjny materiał, warty puszczenia w swojej stacji? O tym być może przekonamy się niebawem.

Tekst: Marzena Góra
Foto: keywordsuggest org