Na sesji Rady Powiatu ostro o szpitalu
- Aktualności
W trakcie dzisiejszej (18 lipca) sesji Rady Powiatu obecny na sali Jakub Hardie-Douglas, radny Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego odniósł się do ostatnich wydarzeń związanych ze szczecineckim szpitalem. Wprowadzone pośrednio przez starostwo zmiany personalne w szpitalu, które wzbudziły spory niepokój wśród mieszkańców, a które nie zostały w żaden sposób skonsultowane ze współudziałowcem którym jest miasto, postawiły pod znakiem zapytania dalszą współpracę obu samorządów w prowadzeniu i współfinansowaniu spółki. Poniżej przytaczamy pełną wypowiedź radnego Sejmiku Jakuba Hardie-Douglasa:
„Ostatni raz miałem okazję stać przy tej mównicy będąc tak jak Państwo radnym powiatu. I choć te wciąż nie odległe czasy dobrze wspominam, to dziś występuję tu w zupełnie innej roli. Występuję w roli radnego województwa zachodniopomorskiego, w którym jestem obecnie jedynym reprezentantem naszego regionu. I choć nie nadwyrężałem dotychczas danego mi prawa wypowiadania się z tej mównicy, to i dziś postaram się również nie zaburzać sposobu w jaki ta rada zwyczajowo proceduje.
Muszę dziś jednak się odnieść do kilku spraw, które powinny być przedmiotem troski każdego samorządowca. Nie sposób bowiem przejść obok nich obojętnie. Są to bowiem tematy, które w bezpośredni sposób decydują o jakości życia naszych mieszkańców oraz kondycji samego miasta. Decydują o jego dobrobycie, zrównoważonym rozwoju oraz jego przyszłości.
Wydawać by się mogło, iż Szczecinek, oraz cały powiat szczecinecki znajdują się dziś w wymarzonej sytuacji. Mamy bowiem liczną reprezentację na każdym szczeblu administracji samorządowej, rządowej i forum parlamentarnym. Wydawać by się mogło, iż to wyjątkowa szansa dla lokalnych samorządów aby efektywnie walczyć i wykorzystywać wszystkie nadarzające się szanse, jakie stwarza przynależność naszego kraju do europejskiej wspólnoty.
Jednak to oczywiście utopia. Współpraca dla wielu to jedynie słowo „wytrych”, służące do budowania swoistej politycznej narracji na potrzebę chwili. Realia brutalnie konfrontują marzenia o współpracy z surową rzeczywistością, w której to przynależność polityczna determinuje wszelkie działania.
Trudno o zgodną współpracę, gdy górę nad politycznym pragmatyzmem i zdrowym rozsądkiem, biorą emocje, prywatne antypatie i pragnienie politycznego rewanżyzmu.
Ostra linia podziału najlepiej uwidoczniła się w ostatnich tygodniach. Szczecinecki szpital. To z całą pewnością temat, który jak w soczewce ukazuje, że za decyzjami o fundamentalnym dla mieszkańców znaczeniu stoi brutalny polityczny koniunkturalizm, nie zaś racjonalna społeczno-ekonomiczna analiza i zdrowy rozsądek, które powinny być przejawem troski o naszą lokalną rację stanu.
Zamiast współdziałania i uczciwego podmiotowego partnerstwa są niestety przejawy arogancji, arbitralne podejmowanie decyzji i próba bezpośredniego wkraczania przez jednego z właścicieli w kompetencje zarządu spółki.
Od dłuższego czasu wiadomym było, iż szpital znajduje się w coraz gorszej kondycji finansowej. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Jednak z całą pewnością najważniejszą jest nieudolna próba zreformowania przez rząd PISu niewydolnego systemu powszechniej opieki zdrowotnej, której niechlubną wizytówką stało się wprowadzenie ustawy o sieci szpitali. W założeniu, projekt który miał zoptymalizować dystrybucję rządowych pieniędzy przeznaczanych na lecznictwo, w rzeczywistości spowodował jeszcze większą zapaść większości szpitalnych placówek. I choć nasz szczecinecki szpital znalazł się w sieci jako szpital I stopnia referencji, to dramatyczne niedoszacowanie wycen poszczególnych procedur medycznych powoduje postępujące zadłużanie się spółki. Taki scenariusz jest nieuchronny w sytuacji gdy przychody uzyskiwane za realizację kontraktu z NFZ są niewspółmiernie niższe aniżeli realne koszty ponoszone przez szpital na jego realizację.
Jeszcze w 2014 oraz 2015 roku szpitalna spółka notowała zadowalający wynik finansowy, który pozwalał z optymizmem patrzeć w przyszłość. Samorządy, do tej pory zgodnie ze sobą współpracujące mogły skupić się rozwijaniu szpitala, jego doposażaniu czy wspieraniu spółki w realizacji planów modernizacyjnych i inwestycjach. Dobre czasy się jednak skończyły i od kilku lat wiadomym było, iż w tak skonstruowanym systemie opieki zdrowotnej szpital bez wsparcia finansowego właścicieli sam się nie utrzyma i będzie wymagał niemałych dopłat kapitałowych. Tak też się działo.
Od czasu powstania szpitalnej spółki w 2008 roku, której właścicielami stały się Powiat Szczecinecki oraz Miasto Szczecinek oba samorządy w różnych formach zainwestowały w szpital blisko 30 mln złotych.
Systematyczne dokapitalizowywanie szpitalnej spółki przez oba samorządy skutkuje tym, iż obecnie struktura posiadania udziałów w spółce kształtuje się następująco: Powiat Szczecinecki- 59,25%, Miasto Szczecinek – 40,75%
Dla poprzedniego Burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa, człowieka który całe swoje życie związany był z szeroko pojętą służbą zdrowia i który był promotorem rozwiązania polegającego na prowadzeniu naszego szpitala w formie spółki samorządowej, od początku było jasne, iż decyzja o przejęciu przez samorządy odpowiedzialności za szpital będzie wymagała uwzględnienia w corocznym budżecie obu jednostek niemałych środków na dopłatę do szpitala. Lecznictwo stało się bowiem jednym z obszarów permanentnie przez nasze Państwo niedofinansowanych. I podobnie jak inne stale deficytowe obszary: oświata czy lokalny transport publiczny, będzie wymagało systematycznego dorzucania niemałych pieniędzy z samorządowej kasy. I mimo, iż zapewnienie powszechnego dostępu do opieki zdrowotnej - dobra podstawowego - nie jest zadaniem własnym samorządu, to odpowiedzialny samorząd musi subsydiować te obszary, w których Państwo zawodzi. Dotychczasowa praktyka pokazuje, że Starosta Lis to również doskonale rozumiał i działał w sposób w pełni odpowiedzialny.
Odnotować należy znamienny fakt, iż utrzymanie płynności finansowej szpitala w trudnych czasach szpitalnej dekoniunktury w znacznej mierze było możliwe dzięki zintensyfikowanej pomocy finansowej dla spółki ze strony Miasta Szczecinek, które w większym stopniu niż powiat zasilało w ostatnich latach szpital tak potrzebną spółce gotówką. W dwóch tylko latach 2018 oraz 2019 Miasto zasiliło spółkę kwotą 3,2 mln złotych. Przy tej okazji należy koniecznie odnotować, iż nie prawdą są rozpowszechniane przez jedne z lokalnych mediów informacje, jakoby Miasto Szczecinek nie wywiązało się deklaracji przekazania pieniędzy do szpitala. W tym roku przekazało już 1.5 mln złotych.
W ostatnich latach działania powiatu były bardziej ukierunkowane na podnoszenie kapitału zakładowego spółki poprzez wnoszenie do niej aportem nieruchomości, które wcześniej były spółce jedynie użyczone. Taki zabieg oczywiście pozwalał spółce wydatnie zwiększać swoją zdolność kredytową co przekładało się na zwiększą zdolność do zadłużania się: zaciągania pożyczek i kredytów oraz zwiększania bieżących limitów w rachunku obrotowym spółki. Bieżące utrzymanie szpitala nie było by jednak możliwe bez sukcesywnie udzielanego spółce „zastrzyku gotówki” ze strony Miasta Szczecinek.
Ostatnie niepokojące działania zarządu powiatu, któremu przewodniczy Starosta Lis są jednak próbą deprecjonowania roli miasta w spółce. Są działaniami w moim przekonaniu nieuprawnionym i szkodliwym. Działaniami które znacząco utrudniają strategiczny nadzór nad kondycją spółki.
Nie może być bowiem tak, iż większościowy wspólnik nie liczy się z drugim, dużym udziałowcem w spółce, a strategiczne decyzje podejmowane są przy ignorowaniu zdania współwłaściciela.
Złą praktyką jest bowiem Panie Starosto sprowadzanie miasta jedynie do roli płatnika, któremu odbiera się prawo do współdecydowania o losach spółki i kierunkach w jakich ma się rozwijać. Taka postawa nie może się dobrze skończyć, a konsekwencje tych działań zostaną scedowane na Bogu ducha winnych mieszkańców.
Złą praktyką jest również wymienianie części składu rady nadzorczej bez jakichkolwiek konsultacji i porozumienia ze wspólnikiem. Mimo że kodeks spółek prawa handlowego przewiduje taką możliwość jest to złamanie dobrego obyczaju i doprowadza do nieuchronnych tarć pomiędzy współudziałowcami spółki.
Zła praktyka to wymiana prezesa szpitala oraz wybór nowego prezesa bez jakichkolwiek ustaleń z władzami miasta.
Przypomnę, że reprezentujący Miasto w Spółce Burmistrz Daniel Rak o fakcie powołania Pana Marka Kotschego na stanowisko nowego Prezesa Spółki dowiedział się podczas trwania ostatniego zgromadzenia wspólników. To sytuacja absolutnie kuriozalna i bez precedensu.
Miasto nigdy nie kwestionowało możliwości dokonywania korekt w modelu zarządzania szpitalem i w samym zarządzie, jednak tak strategiczne decyzje muszą odbywać się na płaszczyźnie uzgodnionego wcześniej consensusu pomiędzy właścicielami. Tego oczywiście przy dokonywaniu ostatnich zmian zabrakło.
Złą praktyką jest ciągłe, bezprawne kwestionowanie roli Jerzego Hardie-Douglasa jako pełnomocnika Burmistrza Raka na spotkaniach rady nadzorczej szpitala. Zamiast korzystać z doświadczenia tego samorządowca, który jak nikt inny zna bolączki służby zdrowia, próbuje się za wszelką cenę pozbawić go wglądu w sprawozdania z oceny działalności szpitala dokonywanej przez radę nadzorczą szpitala, która jak przypomnę pełni funkcję kontrolną i doradczą dla obu właścicieli spółki, a nie tylko jednego.
Nie sposób nie odnieść zatem przykrego wrażenia, że szpital stał się w moim odczuciu areną prywatnej wendetty Pana Starosty Lista wobec radnego Jerzego Hardie-Douglasa. Przy tej okazji należy zadać głośno pytanie czy mieszkańców Szczecinka na to stać? Czy stać nas na ponoszenie kosztów prywatnej wojny Pana Starosty? Czy jedną z motywacji powołania Pana Marka Kotschego na stanowisko prezesa zarządu szpitalnej spółki nie jest chęć uniemożliwiania Jerzemu Hardie-Douglas pracy i leczenia mieszkańców w Szczecineckim szpitalu? Jerzy Hardie-Douglas jest jednym z 2 onkologów praktykujących w szczecineckim szpitalu, a wszystko na to wskazuje z początkiem września może być jedynym. Olbrzymim niepokojem napawają mnie również słowa wypowiedziane przez Pana Starostę w obecności Burmistrza Raka iż ma Pan z Jerzym Hardie-Douglasem cytuję „rachunki do wyrównania”. Słowa te wypowiedział Pan w prywatnej rozmowie z Burmistrzem Rakiem podczas ostatniego zgromadzenia wspólników w Szpitalu, w odpowiedzi na pytanie Burmistrza dlaczego podejmuje Pan tak nieracjonalne decyzje. Mam nadzieję, że te słowa wypowiedziane w emocjach były niefortunnym przejęzyczeniem Pana Starosty, a wrażenie jakie odnoszę, iż Pan Starosta traktuje szpital jak swoją prywatną własność jest jedynie moim subiektywnym i mylnym odczuciem wynikającym z osobistego kontekstu całej sprawy.
W sytuacji, w której znalazł się obecnie szpital, nie stać nas na eskalowanie tego konfliktu, który może zakończyć się wycofaniem jednego ze wspólników z finansowania szpitala na dotychczasowych zasadach. Należy zdać sobie sprawę iż wykazujący się do tej pory dużą cierpliwością i dystansem do całego zamieszania Burmistrz Daniel Rak będzie miał niemałe trudności w znalezieniu przekonywujących argumentów do wydawania publicznych miejskich pieniędzy na działania i decyzje na których podejmowanie ma zerowy wpływ, w dodatku przez ludzi co do których istnieją poważne zastrzeżenia czy są w stanie udźwignąć ciężar kierowania tak specjalistyczną jednostką.
Chcę zatem na koniec zadać publicznie pytanie - czy Starostwo stać na to, aby w pojedynkę przejąć gigantyczny ciężar finansowania szpitala? Czy to jest jedyny scenariusz, jaki starosta wspólnie z zarządem powiatu ma do zaproponowania mieszkańcom naszego miasta i regionu?
Scenariusz, który wydaje się co najmniej mało prawdopodobny zważywszy na kiepski stan finansów powiatu, który bardzo szybko zbliża się do niebezpiecznej granicy zadłużenia. Poręczenia zaciągniętych przez PKS pożyczek i kredytów w sytuacji nieudanej restrukturyzacji Przedsiębiorstwa mogą skutkować dalszym pogłębieniem zadłużenia samorządu powiatowego, a w konsekwencji jego całkowitym paraliżem.
Nie możemy sobie zatem pozwolić na osłabianie naszego wspólnego potencjału do wspierania tej jednostki.
Jako radny województwa zachodniopomorskiego czuję się zobligowany i odpowiedzialny za przedstawianie i forsowanie na forum województwa rozwiązań o charakterze systemowym, które w niedalekiej przyszłości mogą stać się istotnym mechanizmem wsparcia dla wszystkich szpitali powiatowych na terenie województwa. Choć samorząd wojewódzki nie ma bezpośredniej delegacji do tego aby zajmować się finansowaniem szpitali, których nie jest właścicielem, to jednak dostrzega powagę sytuacji i potrzebę włączenia się w pomoc szpitalom w pewnym możliwym do realizacji zakresie. Rozmawialiśmy zresztą o tym na wyjazdowej sesji sejmiku, która odbywała się w maju w Szczecinku. Wydaje się, że większość znających problematykę związaną z finansowaniem służby zdrowia osób popiera taki kierunek. Jesteśmy na początku prac związanych z ustalaniem kształtu strategicznych ram nowej perspektywy unijnej 2021-2027 stanowiącej podstawowy instrument finansowego wsparcia dla wszystkich polskich samorządów od lat. Choć wciąż jest sporo niewiadomych to już teraz można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić iż w nowym rozdaniu unijnych programów priorytetami będą: gospodarka niskoemisyjna, ochrona środowiska, transport oraz kapitał społeczny. Właśnie w tym ostatnim bloku mogą mieścić się działania związane z programami strukturalnego wsparcia dla jednostek służby zdrowia. Tam upatrujemy swojej szansy.
Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, iż te potencjalne środki, o których wspominam to kropla w morzu potrzeb, to jednak pozyskanie ich powinno być jednym z wielu podejmowanych przez nas działań. Pozwoli to choćby na realizację szpitalnych inwestycji z mniejszym zaangażowaniem środków własnych.
Jeszcze raz, na koniec, chciałbym zaapelować o rozwagę, porozumienie i współdziałanie w kwestii szpitala. Szpital nie może być elementem targów politycznych. Potrzebny jest spokój i stabilizacja. Ja oczywiście deklaruję wszelką możliwą pomoc o jaką możemy wnioskować na poziomie samorządu wojewódzkiego.”
Następnie głos zabrał starosta Krzysztof Lis, który odniósł się do niektórych wątków poruszonych przez radnego, m.in. do współfinansowania spółki przez miasto i powiat, a także do personalnych i politycznych antypatii motywujących wprowadzanie zmian w radzie nadzorczej i zarządzie szpitala. Starosta zarzucił burmistrzowi Danielowi Rakowi kłamstwo i zaprzeczył, że w kuluarach poinformował burmistrza o tym, że roszady personalne w szpitalu motywowane są niechęcią starosty i osobistymi porachunkami z byłym burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem.
- Jest kłamstwem, oszczerstwem i draństwem, że pan powtarza słowa które niby ja powiedziałem do pana burmistrza Raka. Nigdy takich słów nie było. Oświadczam publicznie, że to jest draństwo, draństwo i draństwo. To jest draństwo – grzmiał z mównicy starosta, odżegnując się od słów, które miałby wypowiedzieć do burmistrza Daniela Raka. – Nie mam żadnej woli ani działania związanego z tym, aby sprawa szpitala była sprawą polityczną – dodał starosta (pełna relacja z dzisiejszej sesji wkrótce dostępna w materiale wideo TUTAJ).
Jednak w swoim wystąpieniu Krzysztof Lis nie odniósł się do najważniejszych kwestii, jak wprowadzanie samowolnych zmian personalnych w spółce bez konsultacji ze współwłaścicielem, a także wizji dalszego funkcjonowania szpitala w sytuacji widma wycofania się miasta ze współfinansowania szpitala, jeśli miastu jako współudziałowcowi odebrano możliwość jakiegokolwiek wpływu na funkcjonowanie spółki i podejmowane w związku z tym decyzje.
Tryb wolnej trybuny dla parlamentarzystów i radnych sejmiku nie pozwolił na dalsze prowadzenie dyskusji i odniesienie się do wypowiedzi starosty przez radnego Jakuba Hardie-Douglasa. Wkrótce ma odbyć się sesja Rady Powiatu poświęcona w całości sytuacji szczecineckiego szpitala i jego dalszych losów. Wtedy też najpewniej radni powrócą do zagadnień poruszonych podczas dzisiejszych obrad.
Tekst: Marzena Góra